Yankee Candle Lavender – lawendowa rozkosz dla zmysłów

Jak powiedział kiedyś Jacques Polge, kreator zapachów Chanel: „Zapach jest językiem, który nie potrzebuje słów” i ja się z nim zgadzam. Dlatego uwielbiam otaczać się pięknymi zapachami, nie tylko tymi w postaci perfum, ale również tymi, które wypełniają mój dom.

A że ostatnimi czasy bardzo się polubiłam ze świecami zapachowymi, postanowiłam poznać świece kolejnej znanej marki, jaką jest Yankee Candle.

Do tej pory miałam styczność jedynie z woskami zapachowymi tej marki, więc kiedy nadarzyła się okazja, zakupiłam najpierw sampler, a potem dużą świecę, którą podarowałam mojej Mamie na urodziny. Zdecydowałam się na wersję lawendową, ponieważ obie z Mamą jesteśmy wielkimi miłośniczkami tego zapachu.

I dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć nieco o tych świecach oraz moich wrażeniach, na temat ich zapachu 🙂

Yankee Candle Lavender –
lawendowa rozkosz dla zmysłów

Świeca o zapachu lawendy, wytworzona z naturalnego wosku, obficie nasączonego esencjonalnymi olejkami.
Nuty zapachowe:
górne: świeży ozon, eukaliptus, szałwia
środkowe: świeża lawenda, tymianek, rozmaryn
dolne: drewno cedrowe, mech, wetiweria pachnąca
seria: Classic
linia zapachowa: Kwiatowa
kategoria: Fresh

Jak już wspominałam na początku, kupiłam świece w dwóch rozmiarach.

Sampler Yankee Candle Lavender, to po prostu mała świeca o gramaturze 49 g, a jego cena, to ok 11 zł. Co charakterystyczne dla świec tej marki, jej kolor odpowiada zapachowi. W tym przypadku, mamy do czynienia z pięknym, lawendowym odcieniem fioletu.
W przypadku samplera, czas palenia szacowany jest na ok. 15 godzin.
Sampler jest uroczy, dobrze się pali i nie ma problemu ze spaleniem świecy do końca. Jego zapach jest równie intensywny, jak w przypadku dużej świecy.

Duża świeca Yankee Candle Lavender, ma pojemność 623 g i zamknięta jest w pięknie wykonanym słoiku. Na jego wieczku wytłoczone jest logo marki, co jeszcze dodaje mu uroku. Z tyłu słoika znajdują się m.in. informacje o jej składzie.

Wosk świecy również ma lawendowy odcień, a etykieta urzeka widokiem kwiatów lawendy. Świeca ma jeden knot, ale mimo to dobrze się pali i spala.
Za świecę tej wielkości, przyjdzie nam zapłacić ok. 110 zł, a jej czas palenia to ok. 150 godzin.
Muszę przyznać, że ta świeca jest dużo większa i cięższa, niż się tego spodziewałam 😉

A jak pachnie Yankee Candle Lavender?

Jak dla mnie, jej zapach jest obłędny! Przede wszystkim, jest to prawdziwy aromat lawendy – wyciszający, kojący zmysły i uspokajający. Zapach jest czysty, świeży, delikatnie ziołowy, a jednocześnie odpowiednio intensywny.

Kiedy rozchodzi się po pokoju, przywodzi mi na myśl miejsce, w którym można zrelaksować się i odpocząć. Wystarczy ją zapalić, aby poczuć błogi spokój i odprężyć się.
Pomimo obecności innych nut zapachowych, nie wyczuwam w nim żadnych zbędnych dodatków, które mogłyby zakłócić odbiór aromatu lawendy.

Uważam, że zapach ten, ze względu na swoją świeżość, będzie idealny nie tylko na jesień, która najbardziej kojarzy się z lawendą. Spokój i wyciszenie, jakie za sobą niesie, świetnie sprawdzi się o każdej porze roku 🙂

Przyznam szczerze, że miałam już kilka świeczek o zapachu lawendy, ale żadna z nich nie pachniała tak naturalnie i pięknie jak ta od Yankee Candle. Myślę, że miłośnicy lawendy, tacy jak ja, będą oczarowani zapachem tych świec i często będą do niego wracać. Ja na pewno będę! 🙂

A Wy znacie świece Yankee Candle? Macie jakieś swoje ulubione zapachy? Jak zawsze, czekam na Wasze rekomendacje! 🙂

* Wpis powstał przy współpracy z Notino.pl.