Wiosenny haul zakupowy, czyli moje nowości kosmetyczne i nie tylko
Czy czujecie już wiosnę w powietrzu? 😉
Ja tak i dlatego postanowiłam wprowadzić powiew świeżości do mojej pielęgnacji, więc wybrałam się na małe zakupy i tym razem postawiłam na nowości.
Dzisiaj mam dla Was mały haul zakupowy, w którym opowiem Wam o moich zdobyczach. Część z nich miałam ochotę przetestować od dawna, reszta jest mi kompletnie nieznana, więc tym bardziej jestem ciekawa ich działania.
Zakupy pochodzą z różnych sklepów, a większość z tych rzeczy jest jeszcze na promocjach, więc może Was zainspiruję do wybrania się na zakupowe łowy 😀
Zapraszam Was na mój wiosenny haul zakupowy!
Zacznijmy od zakupowego rodzynka 😉
W Lidlu sięgnęłam po Różany tonik do twarzy marki Evrēe, na który miałam chrapkę już od dawna. Chyba nie zliczę ile razy mi go polecano, więc kiedy zobaczyłam, że mogę go mieć za 8,99 zł, nie zastanawiałam się ani chwili 😉
Oprócz wody różanej, zawiera kwas hialuronowy i alantoinę, dzięki czemu ma zapewniać skórze głęboki komfort i nawilżenie. Jest zamknięty w mojej ulubionej formie opakowania, dzięki której nie muszę marnować produktu na waciku.
Z chęcią włączę go do metody 7 skin i przekonam się o jego działaniu na własnej skórze 😉
Wiosenny haul zakupowy – zakupy z Rossmanna.
Na promocji przy kasach znalazłam maseczki marki Maurissē, z serii Multi BioMask.
Dwie z nich to zabieg na noc Night Revolution. Składa się on z Kotajlu przeciwzmarszczkowego, czyli maski na tkaninie, którą nakładamy na 10-15 minut oraz Maski odnowa komórkowa, zawierającej 24-karatowe złoto, którą nakładamy zamiast kremu na noc.
Kupiłam też zabieg Day Sensation, składający się z Maski hydrożelowej pod oczy oraz Maski odmładzającej z aktywną witaminą C i ekstraktem z bambusa.
Oba zestawy mają się dopełniać, odpowiadając na szerokie spectrum potrzeb skóry. Ciekawe, czy moja skóra je polubi 😉
W Rossmannie sięgnęłam również po kosmetyki marki Lirene.
Są to Peeling enzymatyczny z aktywnymi kwasami owocowymi i papainą oraz Witaminowa maska ultra nawilżająca z wysoką zawartością witaminy C i ekstraktem z wiśni z Barbados.
Peeling ma sprawić, że skóra stanie się świeża, promienna i aksamitnie gładka. Natomiast maska zapewni jej głębokie nawilżenie oraz ochronę przed działaniem czynników zewnętrznych, dzięki czemu będzie jędrna, elastyczna, promienna i pełna naturalnego blasku.
Już niedługo przekonam się, czy zapewnienia producenta się potwierdzą 😉
W promocji „Cena na do widzenia” udało mi się upolować Pedicure z tajskiego SPA – kremowy balsam do stóp marki Organic Shop. Jest to bogaty kremowy balsam, który likwiduje zmęczenie stóp i regeneruje skórę. Zawiera organiczne ekstrakty z eukaliptusa i oregano oraz olej z limonki.
Z opisu producenta zapowiada się naprawdę ciekawie, a kosmetyków do stóp nigdy za wiele 😉
Wiosenny haul zakupowy – zdobycz do paznokci
W Biedronce skusiłam się na lakier hybrydowy marki LaQell, w kolorze Pink Heart. Lakier ma zapewniać bezproblemową aplikację, trwałość nawet do 3 tygodni oraz intensywny połysk aż do usunięcia stylizacji. Cena tej przyjemności to 9,99 zł i w Biedronkach dostać można bazę, top oraz 5 kolorów lakierów.
Jestem bardzo ciekawa, jak się będzie sprawował. Kolor widziałam na wzorniku i jest naprawdę bardzo ładny. Chciałam jeszcze kupić kolor Simply Nude, ale już go niestety nie było.
W Biedronce w końcu udało mi się trafić na nowe, warzywne maseczki marki Marion, z mojej ulubionej serii Fit&Fresh (o maseczkach owocowych możecie przeczytać we wpisach o moich ulubionych maseczkach nawilżających oraz przeciwzmarszczkowych).
Do mojego koszyka powędrowały maseczka o działaniu przeciwstarzeniowym i regenerującym Dynia+Imbir oraz poprawiająca kolory skóry i nawilżająca maseczka Marchewka+Kurkuma. Niestety nie dostałam maseczki Szpinak+Pietruszka.
Działanie tych maseczek oparte jest na mocy warzyw i przypraw. Można jest stosować jako zabieg na 15-20 minut lub zamiast ulubionego kremu na noc.
Ciekawe, czy sprawdzą się u mnie równie dobrze, co ich owocowe koleżanki 😉
Kolejną maseczkę marki Marion kupiłam w Drogerii Natura.
Jest to Odmładzająca maska na twarz na tkaninie, z serii Japoński Rytuał. Zawiera łagodzący ekstrakt z zielonej herbaty, zapewniający odpowiednie nawilżenie kwas hialuronowy, odżywczo-detoksykujący japoński kwiat wiśni oraz mleczko ryżowe, które wygładza i ujędrnia. Nie zawiera natomiast parabenów, silikonów, alkoholu oraz oleju parafinowego. Jest to maska na dobranoc, przeznaczona do cery suchej i pozbawionej sprężystości.
Cieszę się, że w końcu udało mi się trafić na nowości marki Marion. Poluję jeszcze na nawilżający tonik-esencję z tej serii 😉
W Drogerii Natura, skusiłam się również na gąbkę do mycia twarzy typu Konjac, i jest to Bamboo Charcol KONJAC, brytyjskiej marki Beauty Formulas. Gąbeczek tego typu chyba nikomu nie trzeba przedstawiać, ponieważ od dawna o nich głośno 😉
Natomiast moja wersja jest dodatkowo wzbogacona aktywnym węglem z bambusa, który pomaga pochłaniać oleje, nadmiar sebum i inne zanieczyszczenia. Zgodnie z opisem na opakowaniu, jest idealna dla delikatnej i wrażliwej skóry, a to dla mnie bardzo ważne.
Jestem bardzo ciekawa, jak się u mnie sprawdzi 🙂
Ostatnią rzeczą, na którą się skusiłam w Naturze jest Profesjonalny pędzel do kremu, z ich rodzimej serii Natura Accessories. Kupiłam go do nakładania maseczek, ponieważ od dawna szukałam pędzla, który nie wchłaniałby produktów. Akurat była promocja na wybrane pędzle z tej serii, więc nie mogła sobie odmówić. Zwłaszcza, że kosztował tylko 4,99 zł 😉
I to już całe moje zakupy. Może nie były wielkie, ale ja jestem z nich zadowolona i nie mogę się doczekać testowania! 🙂
Ale będzie maskowych testów 😉 znam tonik różany jest całkiem ok
Oj tak! 🙂 To jest to, co Tygryski lubią najbardziej 😀
Ile maseczek 🙂 Nie widziałam u mnie w biedrze tych masek Marion, a chętnie bym spróbowała, muszę poszukać 😀
Warto się rozejrzeć, bo w Biedronce kosztują tylko 1,49 zł 😉
Mam ten tonik z Evree już długo, stoi praktycznie nieużywany, bo nie mogę się do niego przekonać. Nie wiem czemu, ja chyba po prostu nie lubię toników 😉
Ciekawią mnie te maski z Marion 🙂
Ja toników używam sporo, właśnie przez metodę 7 skin 😉
Na ten różany tonik Evree czaję się już od jakiegoś czasu 😀
Jest teraz też na promocji w Naturze 😉
Miałam maseczkę z Marion 🙂 Cała ta seria pachnie obłędnie 🙂
Ta Japońska? 🙂
Tak 🙂 Japoński Rytuał. Jeśli nie miałaś to recenzję całej serii znajdziesz u mnie na blogu.
Z chęcią poczytam, bo ta seria zapowiada się naprawdę fajnie 🙂
Bardzo fajne zakupy poczyniłaś. Ja teraz nie kupuje nic, zrobiłam sobie przerwę od zakupów bo mam tak spore zapasy że długo ich nie zużyje
Ja taką przerwę miałam w styczniu i w lutym 🙂 Teraz kupiłam jedynie to, co wykorzystam na bieżąco 😉
Znam z nich jedynie Lirene – mam te produkty i czekają na swoją kolej w testach.
U mnie też czekają na swoją kolej i jestem bardzo ciekawa, jak się sprawdzą 🙂
Świetne nowości 🙂 Znam tonik i balsam do stóp <3
I jak się u Ciebie sprawdzają? 🙂
O widze mój ulubiony tonik od evre, dobry wybór 🙂
Ja też coraz bardziej go lubię! 🙂
Widzę tu kilku swoich ulubieńców 😊
Czyli miałam nosa do zakupów ^^
ja bardzo lubię wszelkiej maści maseczki!
Ja też! Jestem uzależniona od maseczek 😀
Mam maski Lirene, są całkiem dobre. Gąbeczkę Konjac też polecam, jest świetna.
Masek jeszcze nie wypróbowałam, ale gąbeczka jest sztos! 😀
Tonik różanych zmordowałam na siłę. Nie polubiliśmy się jakoś
A ja coraz bardziej go lubię 😉
widzę że masz niezły zapas maseczek 🙂 lubię kosmetyki Organic Shop, aktualnie używam scrubu do ciała
Maseczek zawsze mam dużo, bo jestem od nich uzależniona 😀 A jeśli chodzi o scruby z Organic Shop, to u mnie na przetestowanie czeka kawowy 😉
Różany tonik do twarzy miałam i bardzo lubiłam, szczególnie latem świetnie się u mnie sprawdzał.
Ja z chęcią do niego wrócę, więc na pewno przetestuję go w lecie 🙂
Ten peeling z Lirene miałam i bardzo sobie go chwale.
Właśnie w weekend zamierzam go wypróbować 🙂