Ulubieńcy października i listopada 2019
Jak widzicie po tytule, przychodzę do Was dzisiaj z ulubieńcami. Tym razem jednak, będą to hity nie jednego, a dwóch miesięcy 😉
Jeśli śledzicie mojego bloga, to pewnie zauważyliście, że w zeszłym miesiącu nie było wpisu z tej kategorii. Wszystko dlatego, że w październiku było zbyt mało produktów, które skradły moje kosmetyczne serce.
Za to w dzisiejszym wpisie, znajdziecie sporo perełek, które moi zdaniem, są warte uwagi. Są to kosmetyki, których używałam najchętniej przez ostatnie dwa miesiące, i które rewelacyjnie się u mnie sprawdzały 🙂
Ulubieńcy października i listopada 2019
Moim pierwszym ulubieńcem jest żelowy olejek do oczyszczania twarzy Oskia Renaissance Cleansing Gel, o którym całkiem niedawno pisałam na blogu. Jego pełną recenzję znajdziecie TUTAJ.
Jest to kosmetyk o niespotykanej konsystencji, który idealnie sprawdza się zarówno do demakijażu, jak i do mycia twarzy. Jest bardzo wygodny i przyjemny w stosowaniu, a w dodatku – niesamowicie wydajny.
Jeśli szukacie kosmetyku, który ułatwi Wam codzienne rytuały pielęgnacyjne, to koniecznie przyjrzyjcie się mu bliżej 😉
Mój kolejny hit, to rękawica do demakijażu.
A dokładniej mówiąc, GLOV On-The-Go Hydro Cleanser. Produkt ten, znalazłam w lipcowym pudełku Lookfantastic, ale tak naprawdę, zaczęłam używać jej dopiero w październiku.
Wcześniej, miałam do czynienia jedynie z wersją na palec, która świetnie się u mnie sprawdzała do demakijażu oczu oraz do poprawek w trakcie makijażu. Wiedziałam więc, że i ta wersja przypadnie mi do gustu, nie przypuszczałam jednak, że tak bardzo 😉
To, jak świetnie radzi sobie ona ze zmywaniem makijażu z całej twarzy, jest niesamowite! Nie straszna jej nawet wodoodporna kredka do oczu, czy trwała, matowa pomadka. Wszystko zmywa idealnie, nie podrażniając przy tym skóry. I pomyśleć, że wystarczy do tego sama woda 🙂
Materiał, z którego wykonana jest rękawica, jest mięciutki, przyjemny w dotyku, a co najważniejsze – dobrze się pierze.
Dla mnie, jest to naprawdę świetny wynalazek!
Idealnie sprawdza się nie tylko w domu, ale i w podróży. W dodatku, to produkt, który pozwala sporo zaoszczędzić i jest ekologiczny, więc czego chcieć więcej?
W połączeniu z żelem Oskia, tworzy świetny duet do demakijażu i oczyszczania twarzy, którego z przyjemnością używam. Dla mnie, te dwa produkty, to prawdziwe odkrycia minionych miesięcy 🙂
Moi ulubieńcy października i listopada, to również kosmetyki do pielęgnacji właściwej 🙂
Pierwszym z nich, jest słynne już serum marki ESTEE LAUDER Advanced Night Repair. Więcej na jego temat, możecie przeczytać w recenzji TUTAJ.
Jest to drogi kosmetyk, ale moim zdaniem, był wart każdej wydanej na niego złotówki. I muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie miałam tak wydajnego serum.
Nadal jestem zachwycona jego działaniem i na pewno będę do niego wracać 🙂
Kolejny kosmetyk, to ulubieniec października.
I mowa tutaj o Głęboko nawilżającym kremie marki CALLUNA MEDICA. O nim również pisałam więcej w recenzji (KLIK). Produkt ten, miał datę ważności jedynie do końca października, ale na szczęście udało mi się w tym czasie go zużyć 😉
Moja skóra bardzo się polubiła z tym kremem i do samego końca, bardzo przyjemnie mi się go używało. Jeśli więc szukacie dobrze nawilżającego kremu, to polecam tego jegomościa 🙂
Moje kosmetyczne serce, skradła również maska.
A dokładniej mówiąc, Wine Therapy Sleeping Mask White Wine koreańskiej marki Holika Holika. Jest to całonocna maseczka z wyciągiem z białego wina, którą nakładamy zamiast kremu.
Od dawna byłam ciekawa kosmetyków tej marki i swoją przygodę z nią, postanowiłam zacząć właśnie od maski z serii Wine Therapy.
Maska zamknięta jest w słoiczku w kształcie beczułki na wino. Dołączona jest do niej szpatułka, którą możemy łatwo wydobyć produkt z opakowania.
Maseczka ma lekko żelową, delikatną, ale treściwą konsystencję i bardzo przyjemny, winogronowy zapach. Szybko się wchłania i nie pozostawia na skórze żadnej nieprzyjemnej warstwy.
Ale najważniejsze jest jej działanie, które bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło!
Maseczka cudownie nawilża skórę, wygładza ją i delikatnie napina. Dzięki temu, kiedy budzę się rano, moja skóra nadal jest mięciutka i dobrze nawilżona, a przy tym wygląda świeżo, zdrowo i promiennie. Dodatkowo, łagodzi wszelkie podrażnienia i zaczerwienienia.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona działaniem tego kosmetyku i używam go z wielką przyjemnością. Mam wielką ochotę wypróbować drugą wersję z tej serii, z wyciągiem z czerwonego wina. Tym bardziej, że za cenę ok. 65 zł, dostajemy aż 120 ml produktu, który w dodatku jest wydajny. To była naprawdę dobra inwestycja 🙂
Do hitów dwóch ostatnich miesięcy trafia również…
… Diamentowy krem i maska pod oczy i na usta marki Yonelle, Diamond Cream & Mask. Jego recenzję również znajdziecie na blogu (KLIK). To cacuszko jest kolejnym, dosyć drogim produktem w tym zestawieniu. Jednak biorąc pod uwagę jego pojemność (30 ml) oraz działanie, to naprawdę jest wart tej ceny.
Nadal używam go z wielką przyjemnością i myślę, że spokojnie wystarczy mi jeszcze na cały grudzień 😉
Ulubieńcy października i listopada 2019 – dezodorant
Moim ostatnim ulubieńcem minionych miesięcy jest naturalny dezodorant w sztyfcie marki Schmidt’s o zapachu Jasmine Tea. Kupiłam go z polecenia Ani, @pinkishbeauty i polubiłam się z nim od pierwszego użycia 🙂
Początkowo obawiałam się, czy jego zapach przypadnie mi do gustu, ale zupełnie niepotrzebnie. Kosmetyk ma naprawdę ładny, świeży zapach, który co prawda jest nieco intensywny, ale tylko przez chwilę po nałożeniu. Później łagodnieje i staje się subtelny oraz przyjemny dla nosa.
Jego konsystencja jest kremowa, aksamitna i łatwa w aplikacji. Szybko się wchłania i nie brudzi ubrań, co jest dla mnie bardzo istotne. No i sprawdza się naprawdę genialnie, zapewniając ochronę przed nieprzyjemnym zapachem przez cały dzień.
Warto również podkreślić, że dezodorant ma bardzo prosty skład, a co najważniejsze – nie zawiera sody.
Nie wiem, na czym polega jego fenomen, ale jest to jeden z najlepszych dezodorantów, jakie miałam. Naprawdę gorąco polecam tego gagatka! 😉
I to już wszyscy moi ulubieńcy października i listopada.
Nie ma ich może zbyt wielu, ale każdego z tych produktów używałam i używam z wielką przyjemnością, i każdy z nich jest wart uwagi 🙂
Jak widzicie, zabrakło ulubieńców do pielęgnacji włosów, ale tutaj nic się u mnie nie zmieniło. Obecnie używam Odżywczej maski do włosów bardzo suchych Banana Hair Food Garnier Fructis, o której pisałam w ulubieńcach marca i szamponu BC Bonacure Oil Miracle Brazilnut Oil marki Schwarzkopf Professional, który został ulubieńcem lipca. Jest to chyba najbardziej wydajny szampon, jaki miałam 😀
Mam nadzieję, że grudzień przyniesie mi nieco więcej hitów, którymi będę się mogła podzielić z Wami w styczniu 😉
Jak zawsze, jestem bardzo ciekawa Waszych perełek kosmetycznych. Koniecznie dajcie znać, jacy byli Wasi ulubieńcy października i listopada 🙂
Glov też bardzo lubię, mam od dawna dwie wersje. Z przyjemnością używam 🙂
Ja też się z nią bardzo polubiłam i na pewno będę wracać 🙂
Kochana Madziu pieknych znalazlas ulubiencow, mnie osobiscie bardzo zaciuekawila marka OSKIA i mam nadzieje, ze uda mi sie ja w koncu poznac <3
Bardzo się cieszę Moniś, że przypadli Ci do gustu <3 A Oskię polecam bardzo 🙂
Wspaniali ulubieńcy *_*.
Z twojej listy najbardziej intryguje mnie żel Oskia, ale to już pewnie wiesz;).
Mam nadzieję, że niebawem uda Ci się wypróbować ten żel i podzielisz się swoimi wrażeniami ^_^
Może w styczniu poczynię zakupy;).
Same perełki. I co tu wybrać? 🤔
To może być ciężki wybór 😉
Zawsze chciałam rękawicę. W końcu musze kupić!
Naprawdę ją polecam 🙂 Jej używanie, to czysta przyjemność i ogromna wygoda 😉
ESTEE LAUDER jest na mojej liście, muszę kiedyś go kupić !
Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii na temat tego serum 🙂
glov kocham i używam od kilku lat, to niesamowita rękawiczka. mam też takie mini na palec, serum ESTEE LAUDER Advanced Night Repai jest moim marzeniem
Oj tak, paluszki też są rewelacyjne 🙂 A serum polecam z całego serca <3
Choć nie przepadam za olejkami do demakijażu to ten w żelu bardzo mnie zainteresował
Jest to o wiele wygodniejsza forma, od tradycyjnych olejków 🙂
Chcialabym przetestowac sobie to serum z este lauder 🙂
Ja jestem nim zauroczona i bardzo polecam 🙂
Diamentowy krem bardzo mnie zainteresował. Przetestuję go w niedługim czasie.
Super! Będę czekać na Twoją opinię 🙂
miałam całą linię kosmetyków Yonelle Diamond i są świetne, warte swojej ceny
Pamiętam, że widziałam je u Ciebie i już wtedy chciałam wypróbować 🙂
Szczerze mówiąc kojarzę tylko Yonelle, ale ten dezodorant chętnie bym poznała 🙂
Dezodorant, to naprawdę sztos! 🙂
Rękawica Glow jest mega, sama chętnie jej używam 🙂
Oj tak, to prawda 🙂 Jest bardzo wygodna z używaniu 🙂
O rękawicy do demakijażu to jeszcze nie słyszałam 🙂
Jest to bardzo ciekawy wynalazek i naprawdę polecam jej wypróbowanie 🙂
A ja tej rękawicy nie lubię – wolę jednak mycie dłońmi i szczoteczką którą posiadam. Innych produktów nie znam – markę OSKIA uwielbiam za ich cudowną maskę 🙂
Ja do mycia używam szczoteczki sonicznej, a rękawicy jedynie do demakijażu 🙂 Ale fajnie się też sprawdza do zmywania maseczek 😉
Wino w kosmetykach – świetna sprawa 😀
Też tak uważam 😀
Nie próbowałam jeszcze rękawicy do demakijażu. Może się kiedyś skuszę lub na prezent dostanę ;).
Naprawdę warto ją wypróbować, bo jest to cudowny wynalazek 🙂
winna maseczka mnie najbardziej mnie zaintrygowała. Podoba mi się tak dosadne pokazywanie właściwości kosmetyków i z czego są wykonane.
Rękawica u mnie czeka na swoją kolej 🙂
Ja na pewno sięgnę po wersję z czerwonego wina, bo ta jest genialna 🙂
Mam tę rękawicę do demakijażu i bardzo ją sobie chwalę.
Oj ja też <3