Ulubieńcy kwietnia 2018
Kolejny miesiąc dawno za nami, pora zatem na jego podsumowanie w postaci ulubieńców. Nie wiem, jak to się stało, ale kwiecień minął mi w okamgnieniu. Czy Wy też macie takie wrażenie, że z miesiąca na miesiąc dzieje się to coraz szybciej? 😉
Nie zmienia to faktu, że przez moje ręce przewinęło się sporo produktów, wśród których udało mi się wyłuskać kilka perełek. Znalazł się wśród nich ulubieniec niekosmetyczny oraz jeden kosmetyk, po którym w ogóle nie spodziewałam się tego, że może stać się moim ulubieńcem 😉
No to co? Zaczynamy! 😀
Oto moi ulubieńcy kwietnia 2018
To zacne grono otwiera Olejek do demakijażu twarzy i oczu GoCranberry. Jego pełną recenzję znajdziecie TUTAJ.
Dodam tylko jedno: po prostu UWIELBIAM! 🙂
Miniony miesiąc przyniósł mi również innego ulubieńca w kategorii oczyszczanie skóry.
Żel myjący do twarzy, marki Biolaven z olejem z pestek winogron i olejkiem lawendowym, bo o nim mowa, znalazłam w styczniowym pudełku beGLOSSY, ale dopiero w kwietniu znalazło się dla niego miejsce w mojej pielęgnacji.
Żel ma bardzo przyjemną konsystencję i bardzo dobre działanie. Łagodnie ale skutecznie oczyszcza moją skórę, nie powodując przy tym jej wysuszenia, ani uczucia ściągnięcia. Po takim oczyszczaniu skóra jest gładka, miękka i przygotowana do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. W dodatku ma przepiękny zapach lawendy połączonej z winogronami, który urzekł mnie od pierwszego użycia.
Najbardziej lubię używać go z gąbeczką Konjac – dla mnie to duet doskonały 🙂
Kwiecień był dla mnie miesiącem intensywnego dbania o skórę dłoni i stóp.
W dbaniu o skórę moich dłoni pomagała mi dzielnie Regenerująca maska odżywcza do rąk i paznokci, Jagody Goji + Poly-Helixan, marki Vis Plantis, z serii Helix Care. Wygrałam ją w konkursie organizowanym przez markę na Instagramie, razem z serum do twarzy z tej samej serii. Maska zawiera m.in. filtrat ze śluzu ślimaka, mocznik, pantenol oraz ekstrakt z owoców goji. Od pierwszego użycia zakochałam się w jej niesamowicie aksamitnej i bogatej konsystencji oraz cudownym, zmysłowym zapachu. I oczywiście w jej działaniu! Stosowałam ją najczęściej na noc, nakładając grubszą warstwę, dla jeszcze lepszej regeneracji. Muszę przyznać, że bardzo szybko pomogła mi uporać się z przesuszeniem moich dłoni po zimie. Cudownie nawilża, odżywia i regeneruje skórę, pozostawiając ją aksamitnie gładką i mięciutką.
To działanie, które naprawdę czuć i widać 🙂
Natomiast o moje stopy dbał Kremowy balsam do stóp marki Organic Shop, z serii Pedicure z tajskiego SPA. Kupiłam go jeszcze w marcu i pokazywałam w moim wiosennym haulu zakupowym. Krem ma bardzo przyjemną, lekką konsystencję, która szybko się wchłania, pozostawiając przyjemne uczucie nawilżenia i odżywienia skóry. Najczęściej stosuję go na noc, a rano skóra jest miękka i cudownie wygładzona. W dodatku ma bardzo odświeżający zapach, który bardzo przypadł mi do gustu.
Jest to jeden z najlepszych kremów do stóp, jakie w ostatnim czasie miałam okazję stosować 😉
Ulubieńcy kwietnia 2018 – kosmetyk do makijażu
Totalnym odkryciem minionego miesiąca jest dla mnie Podkład w musie Soft Touch, marki Essence. To kolejny kosmetyk, który znalazłam w styczniowym pudełku beGLOSSY. Przyznam szczerze, że początkowo podchodziłam do niego z ogromną rezerwą. Kolor 04 matt Ivory, w opakowaniu wydaje się być bardzo ciemny i nieco pomarańczowy, co mnie zniechęcało. Sięgnęłam po niego przez przypadek, kiedy potrzebowałam korektora na niedoskonałości, a nie miałam żadnego po ręką. Okazało się, że sprawdza się w tej roli bardzo dobrze, więc następnego dnia postanowiłam nałożyć go na całą twarz i byłam bardzo pozytywnie zaskoczona efektem końcowym!
Podkład ma lekką, przyjemnie piankową konsystencję, pięknie stapia się ze skórą, nie tworząc efektu maski, a w dodatku wspaniale dopasowuje się do mojego odcienia cery. Ma średnie krycie, które można delikatnie dobudować oraz ładne, matowe wykończenie, które absolutnie nie jest płaskie. To wykończenie jest jego ogromnym plusem, ponieważ nie muszę go dodatkowo pudrować. Czasem tylko delikatnie utrwalam go w strefie T. Najbardziej lubię go nakładać BeautyBlenderem lub syntetycznym pędzlem do podkładu GlamBrush SS3.
Śmiało mogę powiedzieć, że jest to moje odkrycie minionego miesiąca!
Wcześniej nie miałam okazji stosować podkładów w musach, ale teraz na pewno będę po nie sięgać! 🙂
Na koniec zostawiłam sobie perełkę niekosmetyczną.
Jest nią Planner Beauty Flower Of Life by Ines Beauty, który dostałam od jego twórczyni, Agnieszki. Planner jest przepięknie wydany, wypełniony ogromną dawką pozytywnej energii oraz motywacji na każdy dzień, przez co jest niesamowicie inspirujący! Aga stworzyła go z ogromną dbałością o każdy szczegół. Jest w nim masa miejsca na plan dnia, listę zadań, priorytety, a także notatki. Pomaga kontrolować miesięczne wydatki, stworzyć miesięczny oraz tygodniowy plan działania, czy stworzyć listę cotygodniowych zakupów. Aga zachęca nas także do stworzenia własnej tablicy marzeń, zapisania naszych celów na cały rok, a także do zaplanowania czasu dla siebie 😉
Planner stał się dla mnie nieocenionym narzędziem planowania i realizowania moich celów. A ponieważ jestem w trakcie diety dr Dąbrowskiej, stał się również moim dziennikiem, w którym skrupulatnie zapisuję swoje rezultaty, planuję menu oraz listy sprawunków.
Jestem nim totalnie zauroczona i polecam każdej osobie, która lubi dobrą organizację połączoną z solidną dawką motywacji i pozytywnej energii! 🙂
I to już wszyscy moi ulubieńcy kwietnia 2018. Ciekawa jestem, czy znacie któregoś z nich i jak się u Was sprawdza 😉
Olej do demakijazu nie jest do mojej cery, ale zel ma moje ulubione wersje olejow wiec chetnie sie w niego zaopatrze
Jest bardzo przyjemny 🙂
Bardzo zaciekawiłaś mnie tym musem. Koniecznie muszę po niego sięgnąć tylko w jaśniejszym kolorze. Uwielbiam planery! Sama prowadzę i nie wyobrażam sobie ogarnąć wszystkiego bez zapisywania 🙂
Ten odcień jest podobno najjaśniejszy i dla mnie jest idealny, choć jestem bladziochem 😉 A planner jest wyjątkowy! 🙂
Coś ty wprawdzie pisałaś że w opakowaniu ciemniej wygląda ale on m i się wydaje ze 3-4 tony za ciemny dla mnie 🙂
Mnie się też tak wydawało, ale różnica między tym, co w opakowaniu, a tym, co na skórze jest gigantyczna 😉
Myślę, że najlepiej sprawdzić na testerze 🙂
Tak jak myślałam maska, krem do dłoni to coś dobrego dla mnie 🙂
Jest naprawdę godna polecenia! 🙂
Ja to jakaś „zacofana” jestem bo nie znam rzadnego z tych kosmetyków tak jak planera :p
No to chociaż raz poznałaś sporo nowych rzeczy 😀
wszystkie marki znam i lubię, aczkolwiek żel Biolaven potwornie mnie wysuszał i musiałam go odstawić
O widzisz… Ale od początku, czy dopiero po jakimś czasie?
w zasadzie już po pierwszej aplikacji moja i tak sucha skóra była potwornie ściągnięta :-/
Oj, to niedobrze :/ Ale jest szansa, że mnie już krzywdy nie zrobi, jak przez cały miesiąc nic się nie wydarzyło.
Aż głupio, ale nie znam ani jednego z nich 😉
Ja mam tak bardzo często 😀
Ja rzadko m jakiś ulubieńców
A ja czasem aż muszę wybierać tych największych, żeby post nie był tasiemcem 😀
mam ten sam planner i jest naprawdę dobry!
I piękny 🙂
Żel myjący do twarzy Biolaven miałam – był świetny.
Cieszę się, że i u Ciebie się sprawdził 🙂
Piekny planner 🙂 U mnie tez te miesiace leca jak szalone 😉
Oj lecą i to z coraz większą prędkością 😉
Ten planer jest boski.
Oj tak 🙂
Olejek bardzo lubiłam 🙂