Ulubieńcy i odkrycia września 2018
Za nami wrzesień – jeden z moich ulubionych miesięcy w roku. W końcu to miesiąc moich urodzin, ale także piękny łącznik między odchodzącym latem, a przychodzącą jesienią. Czas, kiedy wszystko wokoło staje się coraz bardziej kolorowe i radosne, a kiedy jeszcze pogoda dopisuje, tak jak w tym roku, można bez końca cieszyć oko i pozostałe zmysły otaczającą nas naturą 🙂
Ale dość tych sentymentów. W tym roku wrzesień o dziwo nie minął mi aż tak szybko, jak to ma w zwyczaju. Może to ze względu na chorobę, która mnie dopadła, a może dlatego, że wieczory są już dłuższe i jakoś tak więcej można zrobić? 😉
Czas go zatem podsumować i przedstawić moje odkrycia, zaskoczenia i ulubieńców, którzy towarzyszyli mi w te wrześniowe dni. Oczywiście większość z nich to kosmetyki i tym razem będzie dużo o pielęgnacji, ale też znalazła się kolejna perełka niekosmetyczna.
Jeśli jesteście ich ciekawi, to zapraszam do dalszej lektury! 🙂
Ulubieńcy i odkrycia września 2018
Zacznijmy jak zawsze, od ulubieńców i odkryć kosmetycznych.
Moim największym odkryciem w minionym miesiącu był Płyn micelarny marki O’Herbal, do cery suchej, z ekstraktem z lnu. Kosmetyk ten znalazłam w sierpniowym pudełku ShinyBox i od razu postanowiłam go włączyć do mojej porannej pielęgnacji.
Rano rzadko myję twarz przy użyciu wody, ponieważ moja skóra bardzo tego nie lubi. Używałam więc tego płynu do jej oczyszczania z nocnej pielęgnacji i przyznam szczerze, że jest do tego wprost stworzony! Pięknie oczyszcza i odświeża skórę, pozostawiając ją gładką, miękką i idealnie przygotowaną do dalszych zabiegów. A ponieważ nie wymaga spłukiwania, bezpośrednio po jego użyciu, tonizuję twarz i nakładam pielęgnację.
Zauroczył mnie od pierwszego użycia nie tylko swoim działaniem, ale i cudnym, delikatnym zapachem, dlatego zdecydowanie zasłużył na miano mojego ulubieńca! 🙂
Mój drugi ulubieniec, to również kosmetyk do demakijażu.
I jest to Mleczko do demakijażu Pro-Tolerance, marki Mixa. Mleczko to, razem z innymi kosmetykami z linii Pro-Tolerance, miałam okazję testować dzięki portalowi wizaz.pl (więcej informacji na temat całego testowanego przeze mnie zestawu znajdziecie TUTAJ).
To mleczko było moim największym pozytywnym zaskoczeniem, ponieważ do tej pory zwykle unikałam kosmetyków do demakijażu o konsystencji mleczka. Większość z nich zostawiała na moich oczach „mgłę”, która niesamowicie mnie denerwowała.
Z tym mleczkiem jest zupełnie inaczej. Jego konsystencja jest przyjemnie lekka, nietłusta i bardzo delikatna dla skóry. Niech to jednak Was nie zmyli, bo kosmetyk świetnie radzi sobie ze zmywaniem makijażu, dobrze oczyszcza, a co najważniejsze – nie podrażnia przy tym skóry, ani oczu. Po jego użyciu skóra jest ukojona, odprężona, a przy tym gładka i miękka.
Bardzo się polubiliśmy i śmiało mogę powiedzieć, że ten kosmetyk odczarował mi mleczka do demakijażu twarzy! 😉
I na dokładkę, mój trzeci ulubieniec to również kosmetyk do pielęgnacji 😉
Tonik- Esencja nawilżająca, z serii Japoński Rytuał, marki Marion, to kosmetyk, na który bardzo długo polowałam, ponieważ ilekroć byłam w Drogerii Natura, jego akurat nie było. Udało mi się go upolować całkiem przypadkiem i tak jak podejrzewałam, świetnie się u mnie sprawdza.
Po pierwsze, jego wielką zaletą jest mała, poręczna buteleczka, z wygodną formą aplikacji w postaci spray’u. Aplikator rozpyla cudownie lekką mgiełkę, która bardzo przyjemnie osiada na twarzy, odświeżając ją i nawilżając. W dodatku pięknie pachnie i jest bardzo wydajna.
Nic dodać, nic ująć. Jest to kolejny tonik, którego z przyjemnością używam do metody 7 SKIN 🙂
Ulubieńcy i odkrycia września 2018 – kosmetyk do włosów
Suchy, lekki olejek do włosów w mgiełce, marki got2b #OhMyNude, bo o nim mowa, znalazłam w czerwcowej edycji ShinyBoxa. Przyznam szczerze, że początkowo podchodziłam do niego bardzo sceptycznie, ponieważ bałam się, że będzie przetłuszczał mi włosy. Nic bardziej mylnego! Jest to kosmetyk idealny do wykończenia stylizacji włosów. Nadaje im niesamowitej miękkości, lekkiego blasku, a także zabezpiecza przed ich puszeniem się i elektryzowaniem. Absolutnie nie obciąża włosów, nie skleja ich, ani nie przetłuszcza. W dodatku ma śliczny zapach, który długo utrzymuje się na włosach.
Wszystko to sprawia, że chętnie po niego sięgałam i na pewno będę sięgać, dopóki się nie skończy. Oczywiście nie jest to kosmetyk mi niezbędny, bo jako Włosomaniaczka mam sporo kosmetyków do pielęgnacji i stylizacji włosów w swojej kolekcji. Niemniej jednak, świetnie spełnia swoje zdanie i bardzo przyjemnie się go używa 😉
Moim ostatnim ulubieńcem kosmetycznym jest odżywka do paznokci…
… o bardzo długiej nazwie: Nail Therapy Professional, 8w1 Total Action Sensitive, Odżywka do paznokci z naturalnym aldehydem, marki Eveline. Choroba, a później brak czasu sprawiły, że praktycznie przez większą część września, moje paznokcie były golusieńkie 😉
I wtedy właśnie nakładałam na nie tę odżywkę. Nie była to bynajmniej moja pierwsza styczność z tym produktem, ale do tej pory nie miałam okazji używać tej odżywki przez tak długi czas. Wcześniej używałam jej jedynie wtedy, kiedy paznokcie czekały na kolejny manicure hybrydowy.
I powiem Wam, że moje paznokcie dawno nie wyglądały tak dobrze i nie rosły tak szybko!
Dzięki temu, wszelkie ślady po usuwaniu manicure hybrydowego przy pomocy acetonu oraz matowienia ich przy pomocy bloku polerskiego, zdążyły już zniknąć. A ponieważ zamierzam teraz stosować pod lakier hybrydowy bazę peel-off marki Ness, zależało mi na tym, aby moje paznokcie się wygładziły i wzmocniły. Taki właśnie efekt osiągnęłam i bardzo się z tego cieszę.
Dodam tylko, że jest to oczywiście wersja sensitive kultowej już odżywki tej marki, która wywoływała swego czasu wiele kontrowersji.
Suma summarum, odpoczynek od hybryd bardzo dobrze zrobił moim paznokciom, a ja upewniłam się, że ta odżywka faktycznie zasługuje na miano ulubieńca 🙂
Ulubieńcy i odkrycia września 2018 – ulubieniec niekosmetyczny
We wrześniu w tej kategorii po raz kolejny moje serce skradła książka Krystyny Jandy. Jednak tym razem jest to jej dziennik. A dokładnie „Dziennik 2000-2002”, czyli pierwszy tom otwierający pełne, czterotomowe wydanie jej dzienników. Ten ponad 700-stronnicowy tom, zawiera zapiski tej wspaniałej aktorki począwszy od 7 września 2000 r. aż do 31 grudnia 2002 r.
Jest to lektura idealna na jesienne wieczory – ciepła, pełna humoru, pasji, momentami nieco intymna, ale jednocześnie napisana z wielkim wyczuciem i smakiem. Zawiera całą masę zabawnych anegdot i opowieści, przemyśleń, rozważań, celnych uwag i trafnych spostrzeżeń. Bawi, wzrusza, a momentami bardzo daje do myślenia.
Uwielbiam styl pani Jandy, a po „Różowych tabletkach na uspokojenie”, które trafiły do moich ulubieńców lipca, ten Dziennik jest kolejną lekturą, w której zakochałam się od pierwszej strony! Co prawda jeszcze nie skończyłam go czytać, ale już dziś wiem, że sięgnę po kolejne części. Jeśli jeszcze nie znacie jej książek, to gorąco Wam je polecam! 🙂
I to już wszyscy moi ulubieńcy i odkrycia września. A jacy byli Wasi? Koniecznie dajcie znać, co skradło Wasze serca w minionym miesiącu. Z chęcią się zainspiruję i zaczerpnę z Waszego pozytywnego doświadczenia, by móc poznać, to czego jeszcze nie miałam okazji wypróbować 😉
Wszystkiego naj 🙂 ! // Fajnie jest znaleźć idealny płyn micelarny dla siebie :). Ja używam L’Oreal do cery wrażliwej i jak dla mnie najlepszy :).
Dziękuję Kochana! <3 :) Ja płynu micelarnego od L'Oreal jeszcze nie miałam, ale kiedyś na pewno wypróbuję ;)
Zapach toniku Marion uwielbiam, sam tonik tez fajnie się u mnie sprawdza, z odzywki Eveline też jestem zadowolona. Pozostałych Twoich ulubieńców chętnie poznam 🙂
Trzeba mu przyznać, że ma piękny zapach! 🙂
kosmetyki mixa kiedyś często stoswałam. fajnie się u mnie sprawdzały
Ja je też bardzo lubię i ostatnio często używam 🙂
Fajne odkrycia/ulubieńcy. Znam tylko odżywkę z Eveline 🙂
Chyba najbardziej popularny kosmetyk 😉
Płyn micelarny marki O’Herbal też bardzo polubiłam.
Ja jestem nim zachwycona! 🙂
Zdecydowanie naleze do milosnikow jesieni jak Ty kochana, a ulubiency bardzo ciekawi 😀
Zwłaszcza, jak jest piękna, niekoniecznie polska, ale koniecznie złota 😉
Nie znam ani jednego z Twoich ulubieńców. Też uwielbiam jesień 🙂
Mam nadzieję, że w tym roku długo będzie piękna 😉
Nie miałam żadnego z Twoich ulubieńców, jak widać wiele jeszcze przede mną 😀
Zawsze można to nadrobić 😀
We wrześniu moje ulubione stały się lakiery hybrydowe od Eveline Cosmetic
Ja też bardzo je lubię! 🙂
Ja ostatnio testuje maskę do włosów O-Herbal i muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona. 🙂
Jestem bardzo ciekawa masek do włosów tej marki 🙂
Myślę, że napiszę o niej recenzję. 🙂
W takim razie będę czekać, bo z chęcią poznam Twoją opinię! 🙂
Mam to mleczko do demakijażu z Mixa i jestem bardzo z niego zadowolona 🙂 dobrze zmywa makijaż i oczyszcza twarz 🙂
Ja jestem bardzo zaskoczona tym mleczkiem, bo nie przypuszczałam, że kosmetyk tego typu tak bardzo przypadnie mi do gustu 😉
uwielbiam micel O’Herbal a i z mleczkiem Mixa się polubiłam
Super! 🙂 Bardzo się cieszę, że u Ciebie też się sprawdziły 🙂
Tonik z Marion mam ochote kupić i poznać na swojej skórze. Marka ta sie u mnie dobrze sprawdza
Ja też bardzo lubię kosmetyki tej marki 🙂
Z odżywkami Eveline jest tak, że jedni kochają, drudzy nienawidzą. Mi kiedyś pomagała, ale gdy płytka była zniszczona od zlego sciagania hybryd to strasznie piekły mnie paznokciem, gdy nia pomalowałam.
Mnie ta normalna wersja też czasem piekła, ale w przypadku tej, nigdy mi się to nie zdarzyło 🙂
Kiedyś kochałam tą podstawową wersję odżywki do paznokci od Eveline.. Cudowna była pamiętam.
U mnie też się sprawdzała 🙂
Zaciekawiłaś mnie tą odżywką Eveline, dawno nie zerkałam w kierunku ich produktów do paznokci 🙂
U mnie sprawdzają się świetnie i często do nich wracam 🙂
ja z odżywkami Eveline sie polubiłam, wiec nie mam im nic do zarzucenia 🙂
Cieszę się, że u Ciebie też się sprawdzają 🙂
Mleczko do demakijażu Mixa jest naprawdę bardzo dobre, też je polubiłam.
Ja jestem nim totalnie oczarowana, bo do tej pory mleczek unikałam jak ognia 😉
no patrz, płyn micelarny! Jak Ty świetnie wyczuwasz czego ja akurat potrzebuję 😀 Sprawdzę, może nawet nabędę, bo kusisz, oj kusisz… 😀
No patrz, normalnie czytam Ci w myślach 😀 A tak poważnie, to naprawdę polecam, bo jest łagodny dla skóry i oczu 🙂
Z Twoich ulubionych kosmetyków znam i też lubię odżtwki Eveline.
Mnie jeszcze żadna nie zawiodła i często do nich wracam 🙂