Ulubieńcy i odkrycia 2017 roku – kosmetyki kolorowe
Dzisiaj przychodzę do Was z drugą częścią kosmetycznego podsumowania roku 2017.Tym razem na tapetę biorę kosmetyki kolorowe, czyli wszystkie perełki makijażowe oraz paznokciowe 😉
Bez zbędnego przedłużania, przedstawiam Wam produkty, które w minionym roku, skradły moje serce 🙂
Ulubieńcy i odkrycia 2017 roku – kosmetyki kolorowe
Zacznijmy od makijażu twarzy.
W 2017 roku najczęściej sięgałam po podkład marki AA Make Up Filler. Sięgnęłam po niego po obejrzeniu pierwszego wrażenia i testu na żywo u Hani Knopińskiej (digitalgirlworld13) i zakochałam się w nim od pierwszego użycia. Uwielbiam to, jak świeżo i promiennie wygląda moja cera po jego nałożeniu.
Myślę, że jeszcze długo pozostanie moim hitem 😉
Drugim podkładem, który niejako stał się moim odkryciem minionego roku, jest Bourjois Healthy Mix. Wcześniej używałam starej wersji tego podkładu i świetnie się u mnie sprawdzała, dlatego zapolowałam na niego podczas promocji -55% w Rossmannie. Jak się okazało, szybciutko stał się moim ulubieńcem, dlatego nie mogło go zabraknąć w tym podsumowaniu. Kolor 51, Light Vanilla jest wprost stworzony dla mojej karnacji, a sam podkład jest po prostu kolejnym moim ideałem.
Moim odkryciem roku 2017 jest również NYX Pro Fundation Mixer, w kolorze White.
Moją recenzję tego kosmetyku znajdziecie TUTAJ. Bardzo się cieszę, że wypróbowałam ten mixer, bo jest on niesamowitym ułatwieniem dla takich Bladziochów, jak ja 😉
Jeśli chodzi o korektory, to moim ulubieńcem minionego roku był niewątpliwie korektor marki Eveline, Argan Oil, korektor kryjąco-rozświetlający z olejkiem arganowym 8 w 1. Jest to mało doceniany korektor, który u mnie naprawdę świetnie się sprawdza. Nie ma może super mocnego krycia, ale za to pięknie rozjaśnia okolice pod oczami, a przy tym wygląda bardzo naturalnie.
Dla mnie to zdecydowany hit! 🙂
W minionym roku odkryłam puder, który bardzo szybko stał się moim ulubieńcem.
Wibo Fixing Powder, bo o nim mowa, to puder o satynowym wykończeniu, który kupiłam z myślą o utrwalaniu korektora pod oczami. Natomiast w przypadku mojej cery, świetnie sprawdza się również do utrwalania makijażu twarzy. Najbardziej lubię nakładać go mokrą gąbeczką, choć również wciskany w skórę puszkiem, daje bardzo ładny efekt.
Najchętniej używanym przeze mnie produktem do konturowania jest Matt Bronzing & Contouring Powder, marki Kobo, w kolorze 308 Sahara Sand. Nie mam może wielkiej wprawy w używaniu tego typu kosmetyków, ale tym pudrem nie można zrobić sobie krzywdy. Pięknie się wtapia i pozwala uzyskać bardzo ładny, naturalny efekt.
O tym, jak bardzo go lubię, niewątpliwie świadczy fakt dotknięcia „denka” 😉
Jeśli chodzi o róż, moim niekwestionowanym ulubieńcem 2017 roku zostaje High Definition Photo Creamy Rouge, marki Bell. Róż w kolorze 02 znalazłam w marcowej edycji ShinyBoxa i nawet nie wiem kiedy, stał się różem, po który sięgałam najczęściej. Bardzo go lubię za piękny, naturalny efekt, jaki daje oraz cudowny różowo-brzoskwiniowy kolor.
Dla osób, które śledzą mnie regularnie, z pewnością nie będzie zaskoczeniem, że moim ulubionym rozświetlaczem roku 2017 zostaje GOLD highlighter, marki Lovely. Tani, dostępny w każdym Rossmannie, o pięknym szampańskim kolorze, skradł moje serce od pierwsze użycia i tak już zostało 😉
Ulubieńcy i odkrycia 2017 – makijaż oczu.
W tej kategorii na wyróżnienie i tytuł ulubieńca zasługują trzy tusze. Pierwszym z nich jest tusz marki L’Oréal Paris, Volume Million Lashes Excess. Kiedy wszyscy zachwycali się wersją So Couture, ja sięgnęłam po wersję Excess i nie żałuję. Dla mnie ta mascara ma idealną szczoteczkę, która idealnie rozdziela, wydłuża i pogrubia rzęsy. W dodatku kolor Noir Black jest pięknym, głębokim odcieniem czerni, który wspaniale prezentuje się na rzęsach.
Drugim pewniakiem i hitem, nie tylko minionego roku, jest MAX FACTOR False Lash Effect Mascara. Jest to tusz, który na moich rzęsach działa cuda. Wyróżnia się na pewno dużą, konkretną szczoteczką, która nie każdemu może przypaść do gustu. Dla mnie jest ona idealna.
Uwielbiam ten tusz od dawna i wracam do niego regularnie, pomimo iż staram się testować sporo innych maskar.
Trzecim tuszem, który stał się moim odkryciem minionego roku jest Lash Princess False Lash Effect Maskara marki Essence. Szerzej pisałam o nim w ulubieńcach lipca. Moim zdaniem, jest to tańszy odpowiednik wspomnianej wyżej maskary Excess marki L’Oréal Paris. Uwielbiam go nie tylko za efekt jaki daje na rzęsach, ale również za jego trwałość.
Swojego makijażu nie wyobrażam sobie bez odpowiednio podkreślonych brwi.
Moim ulubieńcem minionego roku w tej kategorii jest kredka do brwi marki Catrice, Eye Brow Stylist, w kolorze 020 Date With Ash-ton. Kolor idealny dla blondynek – nie za ciepły, nie za szary. Kredka pozwala na szybkie podkreślenie i wypełnienie brwi, które daje ładny, naturalny efekt. Wielki plus ma również za opakowanie ze szczoteczką do wyczesywania, które świetnie się sprawdza w podróży.
W minionym roku, w moim makijażu ust najlepiej sprawdzały się dwa produkty.
Pierwszym z nich jest moje wielkie odkrycie, czyli matowa pomadka marki Golden Rose, Matte Lipstick Crayon, w kolorze nr 10. Uwielbiam ją za piękny, trwały kolor, który w dodatku jest bardzo komfortowy w noszeniu, nawet przez cały dzień. Używałam jej bardzo często, bez względu na porę roku, bo uważam ten kolor za niesamowicie uniwersalny.
Drugim ulubieńcem roku 2017 w tej kategorii jest błyszczyk marki Avon z serii COLOR TREND, w kolorze Lucid. Kupiłam go swego czasu z polecenia Agnieszki Janoszki z kanału Dressed in Mint i okazał się dla mnie strzałem w dziesiątkę. Nie jest to typowy, klejący się błyszczyk, przez co jest bardzo komfortowy w noszeniu. W dodatku jest całkiem trwały i nie spływa z ust.
No i ma idealny dla mnie odcień nude 😉
TUTAJ znajdziecie swatch’e obu tych kosmetyków 😉
Ulubieńcy i odkrycia 2017 – akcesoria
Będąc w temacie makijażu nie sposób nie wspomnieć o ulubionych akcesoriach do jego wykonywania. Mój Must Have to oczywiście BeautyBlender – zarówno w wersji standardowej, jak i MicroMini. Nie wyobrażam już sobie wykonywania makijażu bez jego pomocy. Próbowałam innych gąbeczek dostępnych na rynku, ale póki co, nie znalazłam godnego następcy. Dla mnie oryginał jest tylko jeden 😉
Moimi ulubieńcami 2017 roku są również pędzle GlamBrush.
Szczególnie upodobałam sobie 3 modele, pochodzące jeszcze ze starej kolekcji, czyli T6, O15 i O6. Pędzle są świetnej jakości, a ich używanie to czysta przyjemność. Uważam, że Hania wykonała kawał dobrej roboty! 🙂
Moim niewątpliwym odkryciem minionego roku, jest zestaw do manicure hybrydowego.
Posiadam Starter Set Premium marki NeoNail i jestem z niego bardzo zadowolona. Dzięki niemu, nauczyłam się samodzielnie wykonywać manicure hybrydowy w zaciszu własnego domu. Dla mnie jest to niesamowita wygoda.
Jeśli chodzi o ulubione lakiery hybrydowe, to chciałabym tu wyróżnić dwa odcienie – Natural Beauty od NeoNail, który jest moim idealnym odcieniem nude oraz lakier marki Kinetics z serii Shield, w kolorze #204 Purse, czyli piękny odcień brudnego różu. Oba te lakiery nosiłam najczęściej, w różnych konfiguracjach i absolutnie mi się nie znudziły 😉
I to już wszyscy moi ulubieńcy i odkrycia minionego roku.
Sporo tego, ale zapewniam Was, że każdy z tych kosmetyków jest wart uwagi! 🙂
Jestem bardzo ciekawa, jakie kosmetyki kolorowe skradły Wasze serca! 😉
A jeśli jesteście ciekawi moich ulubieńców i odkryć 2017 roku w zakresie pielęgnacji, zapraszam tutaj:
Bardzo ciekawi ulubiency, ciekawia mnie kosmetyki KOBO, sama nie mam do nich dostepu a taki jest obecnie na nie hype 😀
Dziękuję! 🙂 Ja póki co miałam tylko ten puder do konturowania z KOBO, ale zamierzam sięgnąć po inne kosmetyki 😉