Szesnasty projekt denko cz. 2 – zużyte kosmetyki do pielęgnacji włosów i ciała
Zgodnie z obietnicą, przychodzę do Was dzisiaj z drugą częścią sporego projektu denko. Tym razem, poznacie moje zużyte kosmetyki do pielęgnacji ciała oraz włosów 🙂
Jak już pisałam w części pierwszej, są to produkty, które zużyłam od września do chwili obecnej, a 4 miesiące to naprawdę sporo czasu, aby uzbierać pokaźną kolekcję pustaczków 😀
Zwłaszcza, że kosmetyki lubią się kończyć w tym samym czasie 😉
To co? Zaczynamy!
Szesnasty projekt denko cz. 2 –
zużyte kosmetyki do pielęgnacji włosów i ciała
Zacznę od kosmetyków do włosów. A w tej kategorii, zdenkowałam dwa szampony zwykłe oraz dwa suche.
Pierwszy z nich, to Profesjonalny szampon do włosów farbowanych marki IL SALONE MILANO, którego pełną recenzję znajdziecie TUTAJ. Był to całkiem przyjemny kosmetyk, który spełniał swoje zadanie i nie robił krzywdy moim włosom, dlatego cieszę się, że miałam okazję go poznać 😉
Jakiś czas temu, zużyłam również miniaturę szamponu BC Bonacure Oil Miracle Brazilnut Oil marki Schwarzkopf Professional. Od szamponów nie wymagam zbyt wiele, jednak każde dodatkowe działanie pielęgnacyjne, jest jak najbardziej mile widziane. A ten szampon je zapewnia, dlatego trafił do moich ulubieńców. A o tym, jak bardzo się z nim polubiłam, najlepiej świadczy fakt, że obecnie używam jego pełnowymiarowe opakowanie 🙂
Zdenkowałam również dwa suche szampony marki BATISTE – pełnowymiarową wersję Wildflower oraz wersję Rose Gold w rozmiarze travel size. Przyznam, że bardzo się polubiłam z suchymi szamponami tej marki, a te, spisywały się równie dobrze, jak wersja Tropical, o której pisałam jakiś czas temu (KLIK). Z przyjemnością więc będę sięgać po produkty BATISTE 🙂
Czas na moje ulubione kosmetyki do włosów, czyli maski 🙂
Zdenkowałam Maskę do włosów normalnych i suchych marki IL SALONE MILANO, która trafiła do moich ulubieńców listopada 2018. Co prawda, po jakimś czasie, moje włosy się do niej przyzwyczaiły, ale świetnie się nadawała do zabiegów maseczkowania, które staram się wykonywać regularnie. W dodatku, była bardzo wydajna 😉
Zużyłam również Maskę wzmacniającą marki Vis Plantis z serii Basil Element, o której więcej możecie przeczytać TUTAJ. Była przyjemna w używaniu i dobrze działała, jednak była mało wydajna 😉
Nic jednak nie przebije trzeciej zużytej przeze mnie maski, czyli INVIGO Nutri-Enrich Mask marki Wella Professionals. To mój zdecydowany hit, w tej kategorii! Więcej na jej temat pisałam TUTAJ. Na pewno będzie jeszcze gościć w mojej pielęgnacji 🙂
Kolejne zużyte kosmetyki do pielęgnacji włosów, to mgiełka, eliksir i spray.
Mgiełka z wyciągiem z bursztynu do włosów zniszczonych, marki Jantar, długo czekała na swoją kolej, ponieważ znalazłam ją w ShinyBoxie w listopadzie 2017, a zaczęłam używać dopiero końcem 2018 (dobrze, że miała długą datę ważności) 😉
Przyznam szczerze, że opornie mi szło jej zużywanie, bo ciągle o niej zapominałam. A wszystko dlatego, że nie widziałam żadnych większych efektów jej działania. Owszem, włosy lepiej się rozczesywały, ale nic poza tym 😉
O Dwufazowym Eliksirze Magiczna Moc Olejków od Elseve L’Oreal, pisałam na blogu dawno temu (KLIK), ale nadal bardzo go lubię 🙂
Lubiłam go stosować zarówno na mokre, jak i na suche włosy. W obu przypadkach, ujarzmiał moje niesforne kosmyki, nie obciążając ich przy tym. Nie wykluczam, że jeszcze kiedyś u mnie zagości 😉
Zdenkowałam również, kolejne opakowanie mojego ulubieńca wszech czasów, czyli sprayu do włosów koloryzowanych Matrix Total Results Color Obsessed Miracle Treat 12. Pełną recenzję tego kosmetyku znajdziecie TUTAJ. Było to moje drugie opakowanie tego sprayu, a kolejne już w użyciu i stosuję go po każdym myciu włosów 😉
Czas na zużyte kosmetyki do pielęgnacji ciała.
I na pierwszy ogień pójdą te pod prysznic.
Zdenkowałam drugie opakowanie żelu marki Rexona Orchid Fresh. Tym razem, była tu butelka o pojemności 400 ml, która służyła mi naprawdę długo. Uwielbiam ten żel zarówno za jego zapach, jak i za to, że nie podrażnia, ani nie wysusza mojej skóry podczas mycia. Na pewno sięgnę po niego ponownie 🙂
Podobnie jak po żel pod prysznic marki ISANA FRANGIPANI z wyciągiem z plumerii. To już trzecie zużyte przeze mnie opakowanie tego kosmetyku i na chwilę obecną, jest to mój ulubiony żel tej marki 🙂
Uwielbiam też Pobudzający żel pod prysznic Fiji Dream marki Fa, z serii Island Vibes. Jestem zachwycona jego arbuzowym zapachem, który długo utrzymuje się na skórze po myciu. Drugie opakowanie już w użyciu i na pewno, na tym się nie skończy 😉
Czego nie mogę powiedzieć o żelu marki Dove z serii Go Fresh Touch.
A dokładniej mówiąc o Nawilżającym żelu pod prysznic z ogórkiem i zieloną herbatą. Bo choć ma świetne działanie, dobrze myje i nie wysusza skóry, to jednak spodziewałam się, że będzie lepiej pachniał. Mieszanka ogórka i zielonej herbaty, powinna być przyjemna i świeża, ale w taki aromatyczny sposób. Niestety zapach tego żelu, zdecydowanie bardziej pasowałby do proszku do prania 😉
Wypuśćmy zatem z pudełka na pustaczki balsamy 😉
Dwa z nich, to kosmetyki marki SOLVERX – Sensitive Skin Woman Body Balm oraz Atopic Skin Body Balm. Ich pełną recenzję znajdziecie TUTAJ. Bardzo miło wspominam oba te kosmetyki i uważam, że są warte uwagi 🙂
Zużyłam również genialny balsam do ciała marki RITUALS The Ritual of Holi, którego recenzja również jest na blogu KLIK. Ten balsam, rozbudził we mnie apetyt na poznanie innych produktów tej marki, co mam nadzieję nastąpi w nowym roku 🙂
Nawilżające mleczko do ciała marki SpiriTime Gourmet Time, to kosmetyk, które używałam do pielęgnacji dłoni. Było to opakowanie w rozmiarze travel size, które trafiło do mnie w zestawie prezentowym, w komplecie z żelem pod prysznic. Mleczko było przyjemne, ładnie pachniało, nawilżało skórę, a przy tym szybko się wchłaniało i nie kleiło się. Myślę, że do ciała sprawdziłoby się równie dobrze 😉
A skoro mowa o pielęgnacji dłoni…
Do mojego pudełka z pustymi opakowaniami, trafiło to po Nawilżającym kremie do rąk i paznokci z efektem rozjaśniania Żurawina, marki Green Pharmacy. Kremy tej marki uwielbiam od dawna i używałam już chyba każdej możliwej ich wersji. Żurawina świetnie nawilża i regeneruje skórę, pozostawiając ją przyjemnie miękką i delikatną. Dlatego, obok Róży, jest moją ulubioną wersją i na pewno zagości u mnie jeszcze nie raz 😉
Zdenkowałam również dwa kosmetyki marki Novaclear z serii ATOPIS – Krem do rąk z organicznym olejem konopnym SPF20 oraz Intensive Cream Krem natłuszczający do twarzy i ciała. Pierwszy z nich, powinien był trafić do wcześniejszego denka, ale jego opakowanie gdzieś mi się zapodziało 😉
Drugi, zdenkowałam jesienią i tak bardzo się z nim polubiłam, że drugie opakowanie mam już w użyciu 🙂
Więcej na temat tych kosmetyków, możecie przeczytać w recenzji TUTAJ.
O kolejnym produkcie, również pisałam już na blogu.
Regeneracyjna kuracja do dłoni Regenerum, podbiła moje serce jakiś czas temu i jesienią, postanowiłam skorzystać z jej pomocy, aby zregenerować nieco moją suchą skórę na rękach.
Nadal podtrzymuję swoją opinię, że ten zabieg jest rewelacyjny! A po pełną recenzję zajrzyjcie TUTAJ 😉
Rewelacyjny natomiast nie jest do końca antyperspirant marki Rexona z serii Maximum Protection Active Shield. Bo o ile działania nie można mu odmówić, o tyle jego zapach, to jest jakaś porażka… Z tego powodu, trafił do moich rozczarowań kosmetycznych, a jego używanie było męczące. Gdyby nie działanie, pewnie nie dałabym rady, ale jedno jest pewne – nigdy więcej! 😀
Dla równowagi, zdenkowałam dezodorant o przyjemnym zapachu 😉
Był to dezodorant mineralny marki BIONSEN, bez dodatku aluminium, o którym więcej możecie przeczytać TUTAJ. Pomimo, iż nie jest to antyperspirant, zaskakująco dobrze radził sobie z zapewnianiem świeżości. Jeśli więc szukacie dezodorantów tego typu, warto się nim zainteresować 😉
And last but not least – mój ukochany zapach minionego roku, czyli GUERLAIN Aqua Allegoria Passiflora 🖤 Nie będę się zbytnio rozpisywać na jego temat, tylko zostawię Wam link do recenzji KLIK. Ten zapach jest wprost stworzony dla mnie i na pewno będę do niego wracać 🙂
Ufffff…. Tym sposobem, dobrnęłam do końca i pokazałam Wam wszystkie moje zużyte kosmetyki do pielęgnacji włosów oraz do ciała. Wyszedł z tego, całkiem spory projekt denko, ale wiem, że wiele osób (w tym ja) lubi takie wpisy 😉
Znacie któryś z tych kosmetyków? A może któryś z nich, chcielibyście wypróbować?
Dajcie też znać, czy lubicie projekty denko, bo chciałabym wiedzieć, czy warto kontynuować tę serię 😉
A już dzisiaj, zapraszam Was na moje kosmetyczne podsumowanie roku, które pojawi się niebawem na blogu 🙂
Szesnasty projekt denko – zużyte kosmetyki do pielęgnacji twarzy i makijażu
Ja bardzo lubię tę serię ,ponieważ dzięki niej wiem, na jakie kosmetyki warto zwrócić uwagę. 😊
Ja też lubię czytać takie wpisy, ale się zastanawiam, czy kontynuować tę serię 😉
Kilka produktów znam, Solverx, czy Il Salone Milano, miałam dawno temu, ale jakoś szału nie było. Batiste u mnie zupełnie się nie sprawdza, od razu mnie swędzi skóra głowy itd., a tego typu produktów używam od święta ze 2-3 razy w roku 😛
Ja za to, uwielbiam Batiste, a suche szampony, pomagają mi dodać włosom objętości 😉
Muszę wypróbować ten szampon jak jest taki dobry, jeszcze go nie miałam 🙂
Ja go uwielbiam i używam z wielką przyjemnością 🙂
Całkiem sporo z tych rzeczy znam i lubię. Obecnie mam właśnie żel pod prysznic marki Fa, kolejny już zresztą i szampony Solverx, które naprawdę dobrze mi się sprawdzają.
Cieszę się, że mamy wspólnych ulubieńców 🙂 A szampony Solverx, bardzo mnie ciekawią 🙂
Lubie te suche szampony, używam ich jak muszę i póki co nie zmieniam marki 🙂 No spore te denko, ja tylu kosmetyków nie używam nawet co miesiąc 😀
To jest Kochana z 4 miesięcy, a niektóre kosmetyki, używałam przez dobrych kilka miesięcy 😉 Tylko one się potrafią wszystkie kończyć jednocześnie 😀
Wow jaki zapas zużytych kosmetyków. Oczywiście kilka kosmetyków znam, jest tam jeden, który w ostatnim czasie testowałam.
Mam nadzieję, że dobrze się sprawdził 🙂
kilka z marek które prezentujesz znam dość dobrze : np Batiste czy IL SALONE MILANO
To ostatnio dość popularne marki 😉
całkiem pokaźne włosowe denko 🙂 Mam ochotę poznać ten dwufazowy eliksir L’Oreal, słyszałam o nim wiele dobrego
Ja też go bardzo polecam 🙂
Kilka z tych kosmetyków miałam okazję przetestować, ale niestety nie wszystkie pozostałe znam.
Zawsze jest okazja, żeby to nadrobić 🙂
Podobnie jak w przypadku poprzedniego denka, które u Ciebie widziałam – część produktów znam i lubię. Batiste, Dove, Rexona – te marki zużywają się u mnie najczęściej 😉
Bo to takie produkty, których używa się na co dzień 😉
Zainteresowałam mnie maska do włosów Vis Plantis. Zresztą widzę tutaj jeszcze kilka kosmetyków których nie znam
Jest naprawdę warta uwagi i mogę Ci ją śmiało polecić 🙂
Z tych kosmeyków nic nie stosowałam ale od jakiegoś czasu kuszą mnie te szampony BATISTE . Z IL Salone Milano mam kilka kosmetyków do włosów i bardzo mi odpowiadaja wiec ta maskę chetnie bym wyprobowała 🙂
Ja się bardzo polubiłam z tymi suchymi szamponami i chętnie po nie sięgam 🙂
Sporooo produktów, ale można zawsze coś znaleźć dla siebie, więc lubię takie wpisy 🙂
Cieszę się bardzo, bo ja też jestem fanką tej serii wpisów 🙂
Oh very interesting brand of products darling
xx
No jest tego trochę. Ja nie robię denka na blogu,ale miło popatrzeć u kogoś
Ja ostatnio się zaniedbuję, ale bardzo lubię tę serię 😉
Zawsze podziwiam denkowe projekty. Nie mam w łazience aż tyle miejsac, aby magazynować zdenkowane prodkty. Sama takich postów już nie robię, ale bardzo lubię je czytać.
Ja w łazience trzymam tylko kosmetyki pod prysznic 😉 Cała reszta, ma swoje osobne miejsce, a na puste opakowania, mam osobne pudła 😀
Bogate denko kochana, marke Matrix pamietam i dobrze wspominam ich mgielke nawilzajaca do wlosow 😉
Matrix ma naprawdę świetne kosmetyki 🙂
Such a beautiful products. Your photos are amazing and I would like to try that Guerlain fragrance. Thank you for sharing and Happy New Year.
Thank you very much my Dear! <3 Happy New Year! 🙂
Chyba najbardziej zaciekawiła mnie kuracja do regeneracji dłoni od Regenerum Jeszcze takiej nie widziałam nawet, a wygląda naprawdę profesjonalnie. Musze ja wypróbować, bo zima nie jest miła dla moich dłoni.
Ja uwielbiam takie zabiegi w formie rękawiczek do rąk i skarpetek do stóp 🙂
Estupendo post! Muchas gracias por tus bonitas palabras en mi blog , espero verte pronto por allí! Feliz año! 🎉🎊💓
Muchisimas gracias Querida! ❤️ Feliz Año Nuevo! 😊🎉
I ja systematycznie denkuję kosmetyki – od zeszłego roku biorę udział w akcji #denkujeniekupuje jednej z ulubionych blogerek 😉 Chociaż z tym nie-kupowaniem to różnie bywa – ale staram się kupować tylko to, czego realnie mi brakuje 🙂
Ja też kupuję tylko to, czego potrzebuję, ale siłą rzeczy, będąc blogerką, testuję sporo kosmetyków 😉
Sporo udało Ci się zużyć, znam żel pod prysznic z Isany. Tą wersję miałam jakiś czas temu i miło wspominam pomimo tego, że nie jestem fanką kwiatowych zapachów, zdecydowanie bardziej wolę owocowe aromaty. 🙂
Ja też bardziej lubię owocowe zapachy, ale czasem, nieco odmiany się przydaje 😉
Lubię takie posty. Mogę dzięki nim się zainspirować i podpatrzeć jakiś ciekawy produkt. 😉
Zapach Guerlain też mi się podoba, może na lato sobie go kupię:). A jeśli chodzi o żele Dove to uwielbiam, ale właśnie inne wersje zapachowe. Zapachu ogórka nie lubię w kosmetykach;)
Ten ogórek, to chyba nawet koło ogórka nie leżał 😉 A zapach Guerlain, na pewno będzie u mnie jeszcze gościł 🙂
Całkiem lubię rituals:)
Ja zamierzam poznać inne kosmetyki 🙂
Znam szampony Batiste. Używam w razie „W”. Nie raz uratowały mi życie, gdy za późno wstałam 🙂
Oj tak! Suche szampony, to moje zdecydowane must have 😉
Znam całkiem sporo z tych kosmetyków i niektóre z nich okazały się strzałem w dziesiątkę w mojej codziennej pielęgnacji. U nas z zużywaniem kosmetyków jest ciężko, bo każdy używa czego innego i zamiast jednego otwartego szamponu są cztery i zanim się samemu zużyje taką butelkę mija trochę czasu ;D
My też mamy oddzielne kosmetyki, więc zużywanie, wcale nie idzie tak szybko 😀
Ja się czasem zastanawiam nad tym suchym szamponem. W końcu muszę go wypróbować 😀
Polecam, bo czasem naprawdę ułatwia życie 😉
Też uwielbiam ten żel pod prysznic FA Fiji dream :). Dezodoranty też w serii mają świetne :).
Tak, to prawda 🙂 Miałam dezodorant z tej serii i bardzo się z nim polubiłam 🙂