Mój sprawdzony sposób na pielęgnację skóry – BRAUN Silk-épil 7 SkinSpa
Dziś chciałabym Wam przedstawić mój sprawdzony sposób na pielęgnację skóry, czyli BRAUN Silk-épil 7 SkinSpa. Urządzenie to posiadam od dobrych kilku miesięcy i muszę przyznać, że zrewolucjonizowało ono nie tylko moją depilację, ale również pielęgnację ciała.
Nie jest to mój pierwszy produkt do depilacji marki Braun. Jego poprzednik służył mi dzielnie przez 10 lat i nie miałam z nim żadnych problemów. Ale jak wiadomo, technologia idzie do przodu, więc przyszedł czas na zmianę. Biorąc pod uwagę wcześniejsze pozytywne doświadczenia, od razu zdecydowałam się na urządzenie marki Braun.
Braun Silk-épil 7 SkinSpa to urządzenie 2 w 1.
W praktyce oznacza to, że kiedy zmieniam nasadkę depilator na szczoteczkę złuszczającą, mogę nim również wykonać peeling ciała.
Dwustopniowa regulacja prędkości, pozwala mi na dostosowywanie szybkości poruszania się pęset depilujących oraz główki szczoteczki peelingującej.
Urządzenie jest bezprzewodowe, co według mnie jest jego ogromną zaletą. Dzięki temu mogę go używać zarówno na sucho, jak i na mokro.
Ładowanie baterii trwa około godziny i pozwala na użytkowanie urządzenia przez 40 minut. O rozładowaniu, a także o ładowaniu i pełnym naładowaniu, informuje specjalna kontrolka, która zmienia kolor z zielonego na czerwony w momencie rozładowania. Duży plus ma u mnie również za długi kabel przewodu zasilającego, co bardzo ułatwia jego ładowanie.
W zestawie znalazłam też szczoteczkę do oczyszczania twarzy z wymienną główką, malutką szczoteczkę do oczyszczania depilatora oraz spory woreczek do przechowywania urządzenia.
Zacznijmy zatem od depilatora.
Uchwyt urządzenia jest bardzo poręczny. W porównaniu ze swoim poprzednikiem, jest o wiele smuklejszy i wygodniejszy podczas trzymania.
Głowica depilująca jest obrotowa, dzięki czemu dostosowuje się do kształtów mojego ciała.
Dodatkowo posiada rolki masujące, które stymulują skórę, przez co zabieg nie jest tak bolesny.
Producent zapewnia, że specjalna technologia z 40-stoma parami pęset usuwa nawet najkrótsze włoski (optymalna długość włosków rekomendowana przez producenta, to 5-0,5 mm).Być może dlatego dodał też do urządzenia światełko – dzięki niemu łatwiej mi te małe „igiełki” na skórze wytropić 😉 Jak przekonałam się wielokrotnie, depilator faktycznie usuwa nawet te krótkie i cienkie włoski.
Sam zabieg depilacji jest dla mnie bezproblemowy, choć wymaga nieco cierpliwości. Depilator bowiem należy przesuwać po skórze powolnym, ciągłym ruchem, aby uzyskać lepsze efekty.
Bardzo lubię używać go pod prysznicem lub w kąpieli, bo dzięki temu, że skóra jest rozgrzana, depilacja jest praktycznie bezbolesna.
Przejdźmy do szczoteczki złuszczającej.
Szczoteczka ma okrągłą główkę oraz dwie długości włosia. Dłuższe włoski znajdują się na zewnątrz każdej z trzech części, a krótsze wewnątrz. Włosie szczoteczki nie jest ani za miękkie, ani za twarde, dzięki czemu przynosi odpowiednie rezultaty, nie podrażniając przy tym zbytnio mojej skóry.
Również peeling możemy wykonywać na suchej lub mokrej skórze. Używanie jej na suchej skórze, przypomina troszkę zabieg szczotkowania ciała.
Choć urządzenie pozwala na wykonanie peelingu zarówno na suchej, jak i na mokrej skórze, to osobiście preferuję używanie jej na mokro, ponieważ oprócz delikatnego złuszczania martwego naskórka, mogę nią wykonać bardzo przyjemny masaż. Używam do tego mojego ulubionego żelu pod prysznic na zmianę z peelingiem do ciała, co jeszcze zwiększa efekty takiego zabiegu.
Główka szczoteczki jest oczywiście wymienna, a producent zaleca jej wymianę co 12 miesięcy, o ile jest ona stosowana raz w tygodniu. Szczoteczka posiada ochronną osłonkę, dzięki czemu można ją wygodnie przechowywać.
Dodatkiem do zestawu jest szczoteczka do twarzy.
Ona również jest bezprzewodowa i wodoodporna, co pozwala mi na używanie jej zarówno pod prysznicem, jak i w wannie. Szczoteczka ma dwa zakresy prędkości pracy, dzięki czemu mogę dostosowywać intensywność jej ruchów na mojej skórze. Jest bardzo przyjemna w użyciu, ładnie oczyszcza skórę, delikatnie ją złuszcza, a przy tym masuje. Używam ją w połączeniu z żelem do mycia twarzy, co daje jeszcze lepsze efekty.
Jej malutkim minusem jest fakt, że zasilana jest bateriami AA, jednak muszę przyznać, że baterie wystarczają – o dziwo – na dość długi czas.
Troszkę brakuje mi osłonki ochronnej na głowicę szczoteczki, co utrudnia jej przechowywanie, zwłaszcza w podróży.
Muszę przyznać, że w krótkim czasie, BRAUN Silk-épil 7 SkinSpa skradł moje serce i jestem bardzo zadowolona z efektów, jakie daje. Dzięki tym wszystkim zabiegom, moja skóra jest o wiele gładsza, miększa, a efekty depilacji utrzymują się nawet do 4 tygodni. Połączenie depilacji z regularnym peelingiem sprawiło, że pozbyłam się również problemu wrastających włosków.
W dodatku ma ono piękny design, który, jako estetka i wielbicielka pięknych rzeczy, bardzo doceniam.
Tym samym, znalazłam swój sprawdzony sposób na pielęgnację skóry 🙂
A jaki jest Wasz sprawdzony sposób na pielęgnację skóry w domowym zaciszu? Macie jakieś sprawdzone patenty? Koniecznie podzielcie się nimi ze mną, abym mogła je wypróbować! 🙂