ShinyBox Time to Shine – styczeń 2019
Chciałoby się powiedzieć: „Ups, I did it again” 😀 Ale wierzcie mi – to było działanie celowe, ponieważ chciałam dać ShinyBoxowi szansę na rehabilitację 😉
W przeszłości bowiem zdarzały się im już wpadki, po których kolejne pudełka były świetne. A jak jest tym razem? Czy dobrze wykorzystali kredyt zaufania, który im dałam?
Styczniowe pudełko, pod wdzięcznym hasłem Time to Shine, ma dwa warianty. Z tego co zrozumiałam, ich dobór zależny był od tego, jak długo miało się zachowaną ciągłość subskrypcji. Ja subskrybuję pudełko od 1,5 roku. Byłoby dłużej, jednak już raz zdarzyło mi się zrezygnować, ale zostałam skuszona do powrotu dodatkowym boxem w prezencie 😉
Tyle słowem wstępu. Bez dalszego przedłużania, zapraszam Was na openbox 😉
ShinyBox Time to Shine – styczeń 2019
Mój wariant pudełka zawiera 7 produktów i nie ma w nim żadnych produktów wymiennych.
Zacznijmy od produktów do pielęgnacji.
W moim pudełku znalazły się dwa kosmetyki do pielęgnacji włosów, oba z portfolio Elfa Pharm Polska
Pierwszym jest Maska wzmacniająca do włosów z serii Basil Element, marki Vis Plantis (cena: 29,99 zł / 200 ml.).
Jest to kosmetyk, który ma za zadanie zwiększać miękkość i elastyczność włosów oraz skutecznie przeciwdziałać rozdwajaniu się końcówek. Dzięki zawartości naturalnego, ekologicznego ekstraktu pozyskanego z bazylii, ma dodatkowo wzmacniać i odmładzać strukturę skóry głowy, opóźniać utratę włosów i je zagęszczać.
Jak już wielokrotnie podkreślałam we wpisach z zawartością pudełek, zawsze cieszą mnie w nich kosmetyki do włosów. Tej maski byłam bardzo ciekawa od dawna i nawet miałam ją sobie kupić. Dlatego świetnie się składa, że trafiła do mnie w tym pudełku. Kosmetyki marki Vis Plantis bardzo lubię, dlatego mam nadzieję, że i ta maska przypadnie mi do gustu 😉
Drugi kosmetyk do włosów w pudełku ShinyBox Time to Shine, to szampon.
A dokładniej mówiąc, Szampon do włosów z węglem aktywnym, marki _Element (cena: 25,99 zł / 300 ml.).
Ma on za zadanie dogłębnie oczyszczać skórę głowy, a w dodatku działać na nią kojąco i nawilżająco. W dodatku, ma chronić włosy przed negatywnym wpływem środowiska i zmniejszać ich przetłuszczanie. Jest przeznaczony do wszystkich rodzajów włosów, a zwłaszcza tych, narażonych na częsty kontakt z różnego rodzaju zanieczyszczeniami.
Super! Akurat mam deficyt w moich szamponowych zapasach, więc chętnie wypróbuję jego działanie. Na opakowaniu wyczytałam, że można go stosować raz lub 2 razy w tygodniu, więc jeśli się sprawdzi, będzie fajnym uzupełnieniem mojej pielęgnacji włosów 😉
Ostatnim produkt z kategorii pielęgnacja w pudełku ShinyBox Time to Shine, to…
… Maseczka regenerująca do twarzy, marki Dermaglin (cena: 6,99 zł / szt.).
Maska ma za zadanie regenerować skórę, głęboko ją odżywiać, dokładnie oczyszczać i wygładzać. Zawiera zieloną glinkę kambryjską, wyciąg z miodu akacjowego oraz olejek z pomarańczy. Polecana jest szczególnie dla cery zmęczonej, szorstkiej, wymagającej zdecydowanego działania i i poprawy wyglądu.
Podobnie, jak z kosmetykami do włosów – u mnie maseczek, nigdy za wiele 😀
Inną maseczkę tej marki znalazłam w sierpniowej edycji ShinyBoxa i byłam zadowolona z jej działania. Z chęcią zatem przetestuję i tę, bo z opisu zapowiada się naprawdę dobrze 😉
To tyle z pielęgnacji. Reszta produktów w pudełku ShinyBox Time to Shine, to już kosmetyki do makijażu.
Już z podpowiedzi na fanpage’u ShinyBoxa na Facebooku można było wywnioskować, że w pudełku znajdzie się przynajmniej 2 takie kosmetyki. W moim pudełku znalazło się aż 4 i wszystkie od marki Bell 😉
Pierwszym z nich jest Powder & Blush…
… czyli po prostu Puder z różem, z serii HYPOAllergenic (cena: 18,85 zł / szt.).
Ma to być idealne połączenie matującego pudru z ożywiającym różem, który zapewni profesjonalnie wyglądający i trwały makijaż. Produkt optycznie wygładza i modeluje owal twarzy, a jego aksamitna formuła ma pomagać w tuszowaniu niedoskonałości, pozostawiając skórę promienną i wypoczętą. Już lekkie muśnięcie pudrem, a następnie różem ma sprawić, że skóra będzie wyglądać świeżo i naturalnie. W pudełkach znalazł się mix odcieni.
Mnie trafił się kolor nr 1, czyli jak przypuszczam – najjaśniejszy.
Przyznam szczerze, że opis tego kosmetyku naprawdę zachęca do wypróbowania. Jestem bardzo ciekawa jego pigmentacji i tego, czy faktycznie będzie tak łatwy w użyciu.
Co prawda, nie jestem wielką fanką kolorówki w boxach, bo często się zdarza, że Shiny nie trafia z kolorem. Tutaj jednak dostałam najjaśniejszy odcień, więc jest szansa, że będzie mi pasował 😉
Kolejne dwa kosmetyki, to produkty do makijażu ust.
Jednym z nich jest Lip Lacquer Liquid, również z serii HYPOAllergenic (cena: 12,99 zł / szt.), czyli po prostu lakier do ust 😉
Kosmetyk ma być połączeniem intensywnego, napigmentowanego koloru błyszczyka, z trwałością pomadki. Ma optycznie powiększać i wygładzać usta na wiele godzin. W dodatku, ma chronić je przed nadmiernym przesuszaniem i nie pozostawiać uczucia lepkości. Dzięki temu, ma być idealny na każdą okazję. Oczywiście w boxach znalazły się różne kolory lakierów.
Do mnie trafił odcień nr 3, który jest ślicznym, dziewczęcym odcieniem różu.
Przyznam szczerze, że ten kolor bardzo mi się podoba. Mam więc nadzieję, że lakier sprawdzi się u mnie i będę go mogła używać 😉
Drugi produkt do makijażu ust w pudełku ShinyBox Time to Shine, to pomadka.
A dokładniej mówiąc Kremowa pomadka do ust Secretale Nude (cena: 13,49 zł / szt.), która ma zapewniać efekt mokrych ust – nawilżonych i soczystych, jakby pokrytych taflą wody. Jej kremowa konsystencja ma je równomiernie powlekać odżywczą powłoką. Pomadka ma wygładzać usta i nie sklejać ich, a kolor i blask mają się utrzymywać przez wiele godzin. Dzięki niej, usta mają pozostać miękkie i ponętne.
Nie wiem, czy dostępny był mix kolorów, czy tylko jeden, a na opakowaniu pomadki nie ma żadnej informacji ani o odcieniu, ani o produkcie – trochę słabo… Natomiast jej kolor, to przepiękny nudziak, więc kolejny raz mam szczęście 😉
Jestem tylko ciekawa, jak się spisze, bo zapewnienia producenta są obiecujące.
Ostatnim produktem z mojego pudełka ShinyBox Time to Shine, jest kosmetyk do makijażu brwi.
Brow Modeller Gel (cena: 17,99 zł / szt.), bo o nim mowa, to również produkt z serii HYPOAllergenic.
Ma to być niezwykle trwały korektor do brwi w żelu, optycznie wypełniający ubytki i pozwalający na wymodelowanie brwi. Specjalnie wyprofilowana szczoteczka, ma sprawiać, że aplikacja będzie łatwa i precyzyjna. Dzięki temu, brwi mają być podkreślone przez cały dzień, a przy tym mają wyglądać naturalnie i lekko. Tutaj również można było trafić na różne kolory.
I tutaj moje szczęście się skończyło, bo trafił mi się odcień nr 2, który jest ciemnym, ciepłym brązem. Z tego co widziałam na stronie marki Bell, występuje on w trzech odcieniach i dla mnie odpowiedni mógłby być nr 3, który jest chłodnym, szarym kolorem.
No cóż, chętnie bym go wypróbowała, a w tej sytuacji, najpewniej trafi do mojej Mamy.
W moim boxie ShinyBox Time to Shine znalazły się również dwa produkty dodatkowe.
A to za sprawą ankiety z konkursem, którą można było wypełnić na stronie ShinyBox i tym samym dać sobie szansę na ich zgarnięcie. Jak widać, moja odpowiedź konkursowa przypadła komuś do gustu, bo otrzymałam dodatkowo Maskę pielęgnującą z zieloną glinką kambryjską, marki Dermaglin oraz Domowe SPA dla stóp, marki SheFoot.
Oba produkty są mi dobrze znane, oba lubię, więc z chęcią z nich skorzystam 🙂
Dodam jeszcze tylko, że tym razem w pudełku nie znalazła się żadna „makulatura”, w postaci ulotek, kuponów rabatowych, czy katalogów produktów. Taka sytuacja, zdarzyła się chyba po raz pierwszy, odkąd subskrybuję tego boxa. I sama nie wiem, czy mi ich brakuje, czy jednak odczuwam ulgę, że nie będę ich musiała utylizować 😉
I to już cała zawartość mojego zestawu ShinyBox Time to Shine, a jego wartość możemy oszacować na 126,29 zł, a więc przyzwoicie.
Czy jestem z niego zadowolona?
Przymykając oko na to, że wszystkie te kosmetyki, to produkty drogeryjne, mogę powiedzieć, że jest to całkiem niezłe pudełko. Żadnego z kosmetyków nie znam i wszystkie, oprócz korektora do brwi, z chęcią wypróbuję. Tym bardziej, że Shiny trafiło z kolorami pomadki, lakieru i pudru, a to naprawdę wielki wyczyn w ich przypadku 😉
Zastanawiam się tylko po raz kolejny, po co wypełniamy tzw Profil Shiny, w którym podajemy dokładne informacje na temat koloru naszych włosów, czy odcienia skóry? Według mnie, jest on totalnie zbędny, skoro w moim widnieje informacja, że włosy mam rozjaśniane, a dostaję produkt do brwi dla brunetek? To jakieś totalne nieporozumienie…
Niemniej jednak, pudełko ShinyBox Time to Shine oceniam na 4 z małym minusem 😉
I tak sobie myślę, że chyba się starzeję, bo do niedawna, taka zawartość chyba nie przypadłaby mi do gustu 😀
A może po prostu mam dobry dzień?
Nie zmienia to faktu, że widzimy się na openboxie w lutym, bo nie zdążyłam przemyśleć kwestii rezygnacji z subskrypcji, a dziś, kiedy jeszcze spałam, system pobrał sobie pieniążki za edycję lutową 😉
Koniecznie dajcie znać, jak Wam się podoba zawartość pudełka ShinyBox Time to Shine. Czy bylibyście zadowoleni z takiego boxa? 😉
Powiem ze twój box bardzo mnie zainteresował.. Super kosmetyki zawiera.. Puder mnie bardzo zainteresowal..
Też jestem ciekawa, jak się sprawdzi 🙂
też mam ten zestaw ale bez pudru z różem. 🙂
Będę czekać na Twój wpis z zawartością 🙂
No no po ostatnich wpadkach tutaj zaciekawila mnie ilosc kolorowki i ta maska rowniez wyglada zachecajaco <3
Jutro zamierzam przetestować maskę, a z kolorówki, cieszę się jak nigdy 😀
Ja chętnie przygarnęłabym kosmetyki do włosów. 😊
Jestem ich szalenie ciekawa! 🙂
mi ta paczka przyszła ostatnio i nie jest zła, chociaż dwa szampony ?? znowu maseczka z tej samej firmy ? trochę lipa 😛 za to pomadka BELL mi się fajnie trafiła , bo w końcu dostałam w tonie różu, a nie czerwieni 😛
Dwa szampony? No to faktycznie kiepsko :/ Ale z kolorówką mamy podobnie, bo ja, do tej pory, często miałam bardzo nietrafione kolory 😀
Tak, bo mam ten sam szampon co Ty i jeszcze jeden z Gliss Kur. zresztą na dniach będę recenzowała to sama zobaczysz o ile mnie odwiedzisz na blogu 😀
No pewnie Kochana, że odwiedzę 😀 Aaa, i już wiem, czemu dwa szampony 😉
Nigdy nie zamawiałam tych paczek, ale chyba też cieszyłabym się na kosmetyki do pielęgnacji włosów 🙂
Ja się zawsze na nie cieszę, bo takich kosmetyków, nigdy za wiele 😉
U ciebie na bogato, ja mialam tylko 7 produktów. Może być to pudełko na pewno lepsze od poprzedniego
Te dwa ostatnie to nagrody z ankiety 😉
Całkiem przyjemna zawartość. Kosmetyki bell wpadły mi w oko
Mają naprawdę ładne kolorki 🙂
dosyć przyzwoita zawartość, najfajniejsza jest kolorówka Bell
O ile nie jestem fanką kolorówki w boxach, o tyle te kosmetyki też mi się podobają 😉
zawartość tego boxa przekonała mnie do siebie,
oby więcej takich
Zawartość nie jest zła, jednak ja już zakończyłam subskrypcję ShinyBoxa i przerzuciłam się na inne.
To w takim razie będę czekała na Twoje openboxy 🙂
Ja w swoim pudełku znalazłam jeszcze perfumetkę Carlo Bossi. Jak zobaczyłam perfumy to prawie skakałam z radości, ale okazało się, że trafił mi się zapach, który już mam i to nie do końca się z nim rozumiem… Podoba mi się, że pojawiła się kolorówka, ale z szamponów nie jestem zadowolona.
Z zapachami i kolorówką tak niestety jest, że trafienie na odpowiedni zapach i kolor, to jedna, wielka loteria 😉
maska i kolorówka z Bell przypadła mi do gustu 🙂
Jestem ciekawa, jak się sprawdzą te kosmetyki kolorowe 😉
Fajna zawartość. Maskę miałam była okej, natomiast szampon z węglem aktywnym mnie ciekawi 😉
Ja nie miałam jeszcze żadnego z tych kosmetyków, więc jestem ciekawa, jak się sprawdzą 🙂
Nasza zawartość nieco się różni – ja nie miałam pudru Bell, ale w zamian za to miałam miniaturową wodę toaletową, maskę do twarzy z BioDermic i coś tam jeszcze 😉 sama już nie pamiętam hah
Jestem ciekawa, jak pachnie ta woda i czy zapach przypadł Ci do gustu 🙂
Ja chyba nie muszę pisać że niczego mi nie urwało to pudełko xD
Pieniądze wolałabym odłożyć i kupić coś konkretnego czego potrzebuję, lub co bardzo chcę mieć Ergo… Ja to się chyba dopiero zestarzałam 😂
Hahaha 😀
Dla mnie też to pudelko jest w porządku 🙂
Zobaczymy, co będzie w lutym 😉
Super zawartość boxu mnie się bardzo podoba i była bym z niego zadowolona 😉. Ja miałam boxy z Byglossy i zrezygzrezygnowałam z subskrycji bo bardzo się rozczarowałam naprawdę. I od teraz nie kupuje boxow 💁
Tak, jak pisałyśmy na Insta – różnie to z nimi bywa 😉 Ale ShinyBox potrafi bardzo pozytywnie zaskakiwać, bo w pudełkach znalazłam sporo perełek i chyba dlatego mam do nich taki sentyment 😉
Całkiem przyjemna zawartość tego boxa
Według mnie lepsza, niż miesiąc temu 😉
Nie zawsze te pudełka są zadowalające ale myślę że jakbym dostała takie to byłaby całkiem ok
Może nie ma wielkiego efektu WOW, ale bywało znacznie gorzej 😉
uuuu, Pani…żeby to były kosmetyki drogeryjne… nawet ja, która większość wiedzy o kosmetykach biorę z Twojego super blogaska wiem, że Bell mogę kupić w najbliższej Biedronce. Z jednej strony to fajnie, bo większe szanse, że kupiłabym coś z boxa, z drugiej strony chyba nie po to są z założenia te pudełka? Też bym się wahała, czy nie zakończyć subskrypcji, bo bym się bała, że zaraz mi zapakują Wibo lub Lovely (nic do ich nie mam, ale chyba nie o to chodzi…) 😉
I stąd moje „ale”, bo w sumie wszystko się przyda, ale jednak mam te kosmetyki na przysłowiowe „wyciągnięcie ręki” 😉
ale decyzja chyba nie należy do najłatwiejszych, bo sama piszesz, że zdarzały się wzloty i upadki… Może lepiej, że Ci pobrali kasę za luty, sprawdzisz co dadzą i jak się akcja powtórzy, to najwyżej zrezygnujesz 🙂
Taki właśnie mam zamysł, choć zawsze najbardziej się czeka na ich pudełko czerwcowe – bo urodzinowe, a jak się kontynuuje subskrypcję, to ma się pudełko w wersji VIP 😉
tylko pytanie, czy opłaca się do tego czerwca subskrybować kosmetyki z Biedry i Rosska (jak wspomniałam – nic do nich nie mam, ale chyba nie o to chodzi) 😉
Nie zawsze tak jest i to jest największy problem 😉 Czasem zdarzają się naprawdę fajne kosmetyki, które nie są tak łatwo dostępne.
Zawartość nie jest zła, ja jestem zadowolona, choć mam troszkę inny zestaw.
Oby edycja lutowa była jeszcze lepsza 😉
Maseczka zawsze się przuda a bazylia i wėgiel są ostatnio na topie. Chyba wiėcej posieję bazylii w tym roku.
Oj tak, te dwa składniki coraz częściej pojawiają się w kosmetykach 🙂
Całkiem przyjemna ta edycja 🙂 Mnie ucieszyły szczególnie kosmetyki do włosów 😉
Mnie one zawsze cieszą 🙂
Zainteresowała mnie ta maseczka, gdzie na opakowaniu jest miód 😉
Maseczki tej marki są bardzo fajne 🙂