ShinyBox listopad 2018 – THE POWER OF BEAUTY
Kończy się listopad, więc jest i ono – nieco później w tym miesiącu, ale niezmiennie wzbudzające sporo ciekawości – pudełko ShinyBox 😉
Nie będę się rozpisywać na temat sytuacji z późniejszą wysyłką, bo szkoda mojego i Waszego czasu.
Mogę jedynie pochwalić dostawcę przesyłek, że tym razem dostałam pudełko na drugi dzień i to do domu, więc obyło się bez wycieczki na pocztę 😉
Co do samego pudełka, na pierwszy rzut oka jest „na bogato”, a w tym miesiącu w boxach znalazło się aż 11 produktów wymiennych.
To co? Zapraszam na pełną zawartość mojego zestawu 🙂
ShinyBox listopad 2018
THE POWER OF BEAUTY
Zacznę od produktu, który dostały tylko klientki „stałe w uczuciach” 😉
Zgodnie z zapowiedziami, w pudełku znalazł się Kwas hialuronowy, marki BioOleo (cena: 25,99 zł / 30 ml). O jego pojawieniu się w edycji listopadowej, pisałam już przy okazji wpisu z zawartością październikowego ShinyBoxa.
Kwas hialuronowy ma odpowiadać za prawidłowe nawilżenie i ujędrnienie skóry. Tworzy na niej powłokę ochronną, która zapobiega utracie wilgoci, dzięki czemu skóra dłużej jest jędrna, miękka i piękna.
Szczerze mówiąc, jest to produkt, z którego najbardziej się cieszę, bo nigdy nie miałam produktu tej marki. Poza tym, kwas hialuronowy ma zbawienne działanie na moją skórę, więc z chęcią włączę go do swojej pielęgnacji 🙂
Z podpowiedzi na Facebook’u dowiedzieliśmy się, że w pudełku ShinyBox THE POWER OF BEAUTY pojawi się kosmetyk marki NATURATIV.
Jest to polska marka kosmetyków naturalnych, a jej produkt pojawił się w ShinyBoxie po raz pierwszy. Otrzymaliśmy Otulające masło do ciała (cena: 75 zł / 250 ml).
Jednak, choć na karcie produktowej widnieje informacja o cenie produktu pełnowymiarowego, my otrzymaliśmy miniaturę o pojemności 40 ml. Jej wartość można zatem przeliczyć na 12 zł.
Jest to kosmetyk o ciepłym, otulającym zapachu naturalnej wanilii, karmelu i cytryny oraz konsystencji kremu do tortu. Wysokie stężenie maseł i olejów roślinnych sprawiają, że nawet bardzo sucha skóra staje się po nim znakomicie nawilżona i uelastyczniona. Efekt ten jest zauważalny już po pierwszym użyciu. Można go stosować na całe ciało od dekoltu po stopy.
Sam opis zachęca do przetestowania. Marki nie znam, więc tym bardziej fajnie będzie przetestować taki kosmetyk. Konsystencja i zapach faktycznie zgodne z opisem, więc jestem ciekawa działania 😉
W tej edycji znalazły się dwa produkty marki Selfie Project.
Pierwszym z nich jest Krem CC (cena: 16,99 zł / 30 g), którego można się było spodziewać po podpowiedziach na Facebook’u, które nie zdradzały jednak marki.
Ma on zapewniać natychmiastowy efekt nieskazitelnej, gładkiej skóry o zdrowym kolorycie. Krem ma kryć niewielkie niedoskonałości i ujednolicać odcień skóry jak niewidoczny makijaż, zapewniając efekt glamour. Ma mieć lekką formułę oil-free, zapewniającą 0% lepkości.
Drugim kosmetykiem marki Selfie Project jest Płyn micelarny (cena: 14,99 zł / 250 ml).
Ma on zawierać aktywne substancje oczyszczające, dzięki czemu jednym ruchem można nim usunąć makijaż oraz sebum. Dzięki niemu, skóra ma pozostać czysta, świeża i przygotowana do dalszej pielęgnacji. Płyn ma również za zadanie redukować wypryski, odblokowywać pory, matowić i łagodzić, a przy tym nie powodować przesuszenia skóry.
Markę znam jedynie z widzenia i jakoś do tej pory nie było mi z nią po drodze, choć jej produkty są dostępne chociażby w Rossmannie. Oba na pewno wypróbuję, choć kosmetyki tej marki są przeznaczone dla skóry młodej. Nie wiem zatem, czego się po nich spodziewać, ale jestem ciekawa, czy w ogóle się u mnie sprawdzą 😉
W pudełku znalazły się również dwa kosmetyki do makijażu marki Delia.
Pierwszym jest Cień do powiek (cena: 8,90 zł / szt.), który ma być miękki i mocno napigmentowany, a przez to łatwy w aplikacji i bardzo trwały. Oczywiście można było otrzymać mix kolorów.
Mnie trafił się brązowo-szary, chłodny odcień, który wydaje się być całkiem ładny.
Drugim produktem od Delia jest korektor, który występował w dwóch wersjach.
Można było otrzymać Korektor do twarzy zielony – korygujący zaczerwienienia lub Korektor pod oczy żółty – rozświetlający (cena każdego: 13,50 zł / 10 ml).
Do mnie trafił ten drugi i jest to korektor, którego zadaniem ma być tuszowanie cieni pod oczami, ujędrnianie i zwiększanie naprężenia zwiotczałych powierzchni skóry. Przy regularnym stosowaniu, cienie i worki pod oczami mają stać się coraz mniejsze, a skóra bardziej jędrna.
Cień, jak cień, zobaczymy jak się sprawdzi. Ale tego korektora jestem ciekawa, bo gdyby ten efekt pielęgnujący okazał się prawdą, to mógłby to być całkiem niezły, drogeryjny produkt 😉
Jak wspominałam na początku, w pudełku ShinyBox THE POWER OF BEAUTY znalazło się aż 11 produktów wymiennych.
I wszystko byłoby ok, gdyby nie ich rozpiętość cenowa, która jest naprawdę spora – od 4,59 do 59,80 zł. Wzbudza to nieco kontrowersji i powoduje lekki niesmak, ale do tego ShinyBox zdążył nas już niestety przyzwyczaić 😉
Wśród produktów wymiennych znalazły się:
1. Zestaw – Piórka dekoracyjne marki Obsessive (cena:9,99 zł / opak.) + Maska koreańska w płachcie marki Kontigo (cena:9,90 zł / 20 ml),
2. Zestaw 3 zapachów perfum marki Obsessive (cena:9,99 zł / 3 x 1 ml),
3. Olej arganowy do włosów Odbudowa marki Trico Botanica (cena:59,80 zł / 100 ml),
4. Szampon do włosów Odbudowa marki Trico Botanica(cena:38,90 zł / 250 ml),
5. Ochronny olej do włosów Pro-Age marki Trico Botanica (cena:59,80 zł / 100 ml),
6. Oczyszczający krem do skóry głowy marki Trico Botanica (cena:39,90 zł / 100 ml),
7. Gel Spray Extra Volume z ekstraktem z bambusa marki Hegron (cena:13,20 zł / 150 ml),
8. Gel Spray Shiny Gloss z ekstraktem z jedwabiu marki Hegron (cena:13,20 zł / 150 ml),
9. Krem do rąk Malwa z serii Kwiaty Polskie, marki Uroda Polska (cena:6 zł / 75 ml),
10. Balsam do włosów marki Hemp Care (cena:19,50 zł / 30 ml),
11. Black Mask Detox Ritual marki One & Only Cosmetics (cena:4,59 zł / 8 ml).
Do mnie trafił nr 2 czyli Zestaw 3 zapachów perfum marki Obsessive.
Są to perfumy z feromonami dla kobiet, które mają uwodzić niezwykłymi zapachami. Zestaw daje możliwość wypróbowania każdej z trzech linii i sprawdzenie, jak działają. Mamy się dzięki nim poczuć seksowniej, a mężczyźni jeszcze bardziej nie będą się nam mogli oprzeć 😀
Szczerze mówiąc, po powąchaniu zapachów w buteleczkach, nie czuję się ani trochę uwiedziona. Zapachy są słodkie i mdłe, a ja za takimi nie przepadam. Dam im oczywiście szansę rozwinąć się na skórze, bo nigdy nie miałam perfum z feromonami. Jednak uważam, że zestaw 3 próbek, po 1 ml, to w porównaniu z niektórymi pozostałymi produktami wymiennymi – bardzo słaby produkt. Wolałabym już dostać czarną maskę albo krem do rąk 😉
W zapowiedziach na Facebook’u pojawiła się informacja, że w pudełku znajdzie się aż 5 upominków.
I tak też się stało. Pierwszym z nich jest Zaproszenie na targi Oh!Beauty Warsaw o wartości 89 zł. Targi te to Święto Makijażu, na którym można poznać najgorętsze trendy obowiązującego sezonu. Odbywać się ono będzie w dniach 1-2 grudnia.
Oczywiście zaproszenie jest dla dwóch osób.
Ja z niego nie skorzystam, ale gdyby ktoś z Was chciał się wybrać, to zapraszam do kontaktu na maila lub przez Facebook’a 🙂
Drugi upominek pochodzi od marki Moya Matcha.
I jest to Herbata w saszetce „To Go” (cena: 2,99 zł / 7szt.), czyli wysokiej jakości zielona herbata matcha o zbalansowanym, słodkim smaku, z lekko wyczuwalną goryczą.
Chętnie jej spróbuję, bo nigdy nie piłam takiej herbaty. W dodatku, można ją przygotowywać na różne sposoby, więc tym bardziej jestem jej ciekawa.
Trzeci upominek w pudełku ShinyBox THE POWER OF BEAUTY, to wapno musujące.
A dokładniej Calcium Citro Max marki Singularis (cena: 2,99 zł / 75 opak.), które ma uzupełniać codzienną dietę w wapń i witaminę C.
Zupełnie nie wiem, dlaczego taki produkt znalazł się w pudełku, ale na szczęście nie jest to kolejny suplement wspomagający odchudzanie. Na pewno się nie zmarnuje 😉
Nową marką w pudełku ShinyBox THE POWER OF BEAUTY jest również marka Masmi.
I od niej dostaliśmy prezent w postaci zestawu Organicznych produktów do higieny intymnej.
Produkty tej marki są wykonane z najwyższej jakości certyfikowanej bawełny i mają być najzdrowszą alternatywą dla zwykłych podpasek, wkładek i tamponów.
Marki nie znam, więc z chęcią wypróbuję jej produkty.
Ostatni upominek pochodzi od marki LiqPharm i jest to próbka Serum wygładzającego na noc – peelingu, które również chętnie wypróbuję.
Z kronikarskiego obowiązku wspomnę jeszcze, że w pudełku znalazł się kupon rabatowy do sklepu biobeauty, gdzie do 31.12.2018 r., na hasło: SHINY można zrobić zakupy 35% taniej.
I to już wszystkie produkty, które znalazły się w moim pudełku ShinyBox THE POWER OF BEAUTY. Wartość mojego zestawu, bez wliczania w to wartości upominków, wyniosła 136,36 zł.
Czy jestem zadowolona z zawartości? Nie mogę powiedzieć, że nie, bo jest tutaj kilka produktów, które z chęcią poznam. Byłabym jeszcze bardziej zadowolona, gdyby ShinyBox przestało umieszczać w pudełkach produkty wymienne o tak dużej rozbieżności cenowej. Ale o tym pisałam już wiele razy, więc nie będę się powtarzać.
Jedno jest pewne – na pewno zobaczycie u mnie pudełko grudniowe, a co dalej – to się okaże 😉