Pielęgnacyjni ulubieńcy i odkrycia 2018 roku
Jak widzicie po tytule, dzisiaj zapraszam Was na moje podsumowanie roku 2018 w kategorii pielęgnacja. Długo zbierałam się do napisania tego wpisu, ponieważ – wbrew pozorom – nie było to takie łatwe 😉
W minionym roku, przez moje ręce przewinęło się bowiem sporo świetnych kosmetyków i ciężko było wybrać te najlepsze. Jest ich tak dużo, że musiałam podzielić to podsumowanie na dwie części.
Nie przedłużając, przedstawiam Wam moje pielęgnacyjne perełki minionego roku 🙂
Pielęgnacyjni ulubieńcy i odkrycia 2018 roku
Na pierwszy ogień pójdą kosmetyki do pielęgnacji włosów.
W tej kategorii mam tylko trzech ulubieńców, ponieważ moje włosy szybko przyzwyczajają się do odżywek i masek, dlatego tego typu produkty zmieniam regularnie. Zdarza mi się jedynie wracać do szamponów oraz do kosmetyków do stylizacji włosów.
Jeśli chodzi o szampony, to odkąd na rynku pojawiła się seria szamponów Nature Moments od marki Schauma, regularnie po nie sięgam. Moim zdecydowanym ulubieńcem w tej linii jest szampon Zioła Prowansalskie i Lawenda, który podbił moje serce nie tylko cudownym, niesamowicie relaksującym zapachem, ale również swoją konsystencją, wydajnością i efektami, jakie daje jego stosowanie. Kosmetyk dobrze oczyszcza włosy, nie powodując przy tym ich plątania, a w dodatku pomaga zachować ich naturalną objętość.
Kolejnego kosmetyku używałam przez cały 2018 rok.
Mam tutaj na myśli spray Matrix Total Results Color Obsessed Miracle Treat 12. Pełną recenzję tego kosmetyku znajdziecie TUTAJ.
Spray ten spokojnie mogę nazwać moim ulubieńcem wszech czasów, ponieważ nie wyobrażam sobie bez niego mojej pielęgnacji oraz stylizacji włosów 🙂
Ostatni kosmetyk do włosów to odkrycie minionego roku.
Jest to Suchy, lekki olejek do włosów w mgiełce, marki got2b #OhMyNude, który trafił do moich ulubieńców września. To idealny kosmetyk do wykańczania stylizacji. Spryskane nim włosy pięknie się błyszczą, nie puszą się, a przy tym są cudownie miękkie.
W dodatku jest bardzo wydajny i choć używam go bardzo często, nadal mam pierwsze jego opakowanie 😉
Pielęgnacyjni ulubieńcy i odkrycia 2018 roku – pielęgnacja ciała.
Tutaj chciałabym wyróżnić Peeling kawowy marki Love Your Body, słodki kokos. Szerzej o tym kosmetyku pisałam TUTAJ.
To już moje drugie opakowanie tego peelingu i nadal urzeka mnie zarówno swoim zapachem, jak i działaniem 🙂
Jeśli wracam do jakiegoś kosmetyku, to musi on trafić do ulubieńców roku.
A takim kosmetyki jest All Over Rescue Body Balm marki Barnängen, który trafił do moich ulubieńców stycznia i podbił moje serce tak bardzo, że kupiłam go ponownie.
Jest to kosmetyk o bardzo bogatej, masełkowatej konsystencji, który natychmiast przynosi ukojenie suchej i spierzchniętej skórze. Świetnie spisuje się nie tylko zimą, bo chętnie sięgałam po niego również jesienią i wiosną.
W dodatku ma przepiękny zapach, który zauroczył mnie od pierwszego użycia 🙂
A jakie są moje odkrycia w kategorii pielęgnacja ciała?
W 2018 roku poznałam i zakochałam się w dermokosmetykach marki Rogé Cavaillès, o których możecie poczytać TUTAJ.
Najbardziej chciałabym wyróżnić dwa z nich – Aksamitny olejek do kąpieli i pod prysznic oraz Dezodorant Absorb+ Anti-marks 48 h. Tego pierwszego nie mam obecnie w swoim posiadaniu, ale po dwóch zużytych opakowaniach, nadal mam niedosyt. Dezodorant natomiast używam do dzisiaj i nadal jestem nim zauroczona! 🙂
Moje kolejne odkrycie, to krem do stóp.
A dokładniej mówiąc Regenerujący krem do stóp Miód Manuka, marki SORAYA, serii #foodie, który znalazł się w moich ulubieńcach sierpnia.
Jest to kosmetyk, który nie tylko przepięknie pachnie, ale również ma zbawienne działanie dla skóry moich stóp. Świetnie radzi sobie nawet z bardzo przesuszoną i popękaną skórą, regenerując ją i wygładzając już po pierwszym użyciu.
Uwielbiam jego aksamitną konsystencję, która cudownie otula stopy i sprawia, że z chęcią po niego sięgam 🙂
Chciałabym również wyróżnić tutaj kosmetyk do pielęgnacji dłoni.
Masło do dłoni, stóp i ciała, cytrus i bergamotka marki CUCCIO Naturale, również odkryłam w minionym roku, a recenzowałam je TUTAJ.
To malutkie opakowanie, kryje w sobie bardzo wydajny kosmetyk, który dba o moje dłonie po każdym manicure hybrydowym 🙂
Moje ostatnie odkrycie w tej kategorii jest dosyć świeże…
… jednak nie mogłam go pominąć. Mam tutaj na myśli Lekki balsam nawilżający marki Clochee, który trafił do moich ulubieńców grudnia. Balsam ten zaczarował mnie nie tylko swoim działaniem pielęgnacyjnym, ale przede wszystkim swoim cudownym zapachem, będącym połączeniem słodko-cytrusowego aromatu pomarańczy, z delikatną, pikantną nutką chilli.
Jest to mój pierwszy kosmetyk tej marki, ale na pewno nie ostatni 😉
Pielęgnacyjni ulubieńcy i odkrycia 2018 roku – zapach
Do zacnego grona perełek roku 2018, dołącza mój ukochany zapach i jeśli śledzicie mojego bloga, to zapewne wiecie, że jest to klasyczna wersja Green Tea od Elizabeth Arden. Moją recenzję tego zapachu znajdziecie TUTAJ.
Jest to zapach, który chyba nigdy mi się nie znudzi, a po który sięgam niezależnie od pory roku i pogody. Po prostu UWIELBIAM! <3
Pielęgnacyjni ulubieńcy i odkrycia 2018 roku – pielęgnacja ust
Chciałabym również docenić dwa produkty do ust. Pierwszym z nich jest Cukrowy peeling do ust marki Hean, z serii Luxury, czyli jeden z moich ulubieńców marca 2018. Kosmetyk ten, totalnie odczarował mi gotowe peelingi do ust i zaskoczył swoją wydajnością.
Bardzo lubię go stosować, nie tylko ze względu na jego cudowny, waniliowy zapach, ale również dlatego, że pomaga mi jeszcze lepiej zadbać o moje usta. Pięknie jest wygładza, zmiękcza i pomaga mi pozbyć się suchych skórek.
Po peelingu, na usta nakładam masełko do ust Lip butter Raspberry Rose od Nivea i tym samym zapewniam moim ustom idealną pielęgnację 🙂
Masełko od Nivea znalazło się w moich ulubieńcach października i do tego stopnia skradło moje serce swoim działaniem, że trafia również do ulubieńców roku.
Jeśli szukacie produktu do ust o cudownym zapachu i jeszcze lepszym działaniu, to koniecznie poznajcie Lip butter od Nivea 😉
Pielęgnacyjni ulubieńcy i odkrycia 2018 roku – pielęgnacja twarzy
I na koniec – wisienka na torcie 🙂
A zacznę od produktów do oczyszczania.
W moim demakijażu, zdecydowany prym wiódł Olejek do demakijażu twarzy i oczu GoCranberry. Pełną recenzję tego kosmetyku znajdziecie TUTAJ.
Przyznam szczerze, że uwiódł mnie do tego stopnia, że sięgnęłam po kolejne jego opakowanie. Ostatnio odkryłam również, że świetnie się sprawdza do olejowania włosów.
Polecam go gorąco! 🙂
W minionym roku odkryłam świetny peeling do twarzy…
… a mianowicie Gommage Peeling z kwasami AHA marki Floslek z serii BALANCE T-zone. Cała ta seria świetnie się u mnie sprawdziła, o czym możecie poczytać TUTAJ.
Ten peeling chciałabym wyróżnić za wspaniałe działanie złuszczające, które sprawia, że moja skóra jest wyjątkowo miękka w dotyku, delikatnie rozjaśniona, promienna, a w dodatku nawilżona i idealnie przygotowana do dalszej pielęgnacji.
To była prawdziwa miłość od pierwszego użycia 🙂
Końcówka roku przyniosła mi również odkrycie w kategorii oczyszczanie twarzy.
A jest nim Oczyszczająca Pianka do Mycia Twarzy marki Nature Queen, której recenzję znajdziecie TUTAJ.
Choć używam jej dopiero od połowy grudnia, nie mogłam o niej nie wspomnieć, ponieważ totalnie mnie zauroczyła 🙂
Jest to kosmetyk na tyle łagodny, że nie wysusza skóry, a przy tym na tyle skuteczny, że wspaniale ją oczyszcza i odświeża. W dodatku, jest to kosmetyk naturalny, o bardzo ciekawym składzie.
Jeśli lubicie naturalne produkty do pielęgnacji, musicie ją koniecznie poznać! 🙂
Po oczyszczaniu, czas na tonizację.
Moi stali Czytelnicy zapewne wiedzą, że w swojej pielęgnacji stosuję metodę 7 Skin, o której więcej pisałam TUTAJ. W poście tym, możecie również więcej poczytać na temat moich dwóch ulubionych toników, które z powodzeniem stosuję w tej metodzie, czyli Różanym toniku do twarzy, Magic Rose oraz Hamamelisowym toniku do twarzy. Oba te toniki, to produkty marki Evrēe, które totalnie skradły moje serce. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że mam już trzecie opakowanie toniku różanego i drugie opakowanie toniku hamamelisowego 😉
Natomiast w grudniu odkryłam jeszcze jeden tonik tej marki, który skradł moje serce od pierwszego użycia i jest to Jaśminowy tonik do twarzy do skóry suchej. Zawiera on wodę jaśminową oraz kompleks nawilżający, które dobrze nawilżają skórę i przynoszą jej ukojenie.
Na uwagę zasługuje również jego przepiękny zapach, który oczarował mnie od pierwszego użycia 🙂
Moja pielęgnacja twarzy nie mogłaby się obyć bez maseczek.
A rok 2018 zdecydowanie należał u mnie do koreańskich masek w płacie.
Najchętniej sięgałam po maseczki marki skin79 i totalnie zakochałam się w maskach kibica (ich recenzja TUTAJ), Masce w płacie z filtratem ze ślimaka Fresh Garden Snail Mask, która trafiła do moich ulubieńców lipca, a także w prezentowanej tutaj Masce Nawilżająco-Kojącej Venetian Carnival Mask Dewy Moon.
Ta ostatnia, zachwyca nie tylko wyglądem swojej płachty, o bajecznym, księżycowym wzorze, ale również wspaniałym działaniem nawilżającym i kojącym.
Podobnie jak wcześniej wspomniane przeze mnie maski ona również skradła moje serce od pierwszego użycia. Na pewno będę do niej wracać 🙂
W 2018 roku odkryłam drugą koreańską markę, której maseczki pokochałam.
Tą marką jest marka Borntree, która jest nową marką na polskim rynku. Moją opinię na temat kosmetyków, które miałam okazję testować, znajdziecie TUTAJ.
Na szczególną uwagę zasługują maski w płacie, które dołączyły do zacnego grona moich maseczkowych ulubieńców. Polecam je wszystkim Maseczkoholiczkom! 😀
Pielęgnacyjni ulubieńcy i odkrycia 2018 roku – pielęgnacja właściwa
And last but not least – kosmetyki do pielęgnacji właściwej. I tutaj mam dla Was same perełki 🙂
Zacznę od tych, które skradły moje serce tak mocno, że zadomowiły się w mojej pielęgnacji na dobre. Pierwszy, to Booster na dzień i na noc z serii Fenomen C marki Perfecta, który jest niesamowicie lekki w konsystencji i genialny w działaniu. Po jego użyciu skóra jest widocznie promienna, jakby dostała solidny zastrzyk energii.
To pomarańczowe cudo, które urzeka swoim zapachem, jest idealne zwłaszcza na lato, kiedy sięgamy po lżejsze konsystencje, ale oczekujemy przy tym świetnych rezultatów 🙂
Drugim kosmetykiem, który zadomowił się u mnie na dobre, jest Odżywczy krem z olejkiem z róży myWONDERBALM I Love Me od MIYA Cosmetics. Używam go zwłaszcza na noc, ale świetnie sprawdza się również pod makijaż. Nie wiem, co takiego w sobie ma, ale zbawiennie działa na moją skórę. Pomimo swojej gęstej konsystencji, nie zapycha skóry, za to pięknie ją odżywia i idealnie nawilża.
W dodatku czaruje swoim zapachem, który uzależnia 😉
Oba te kosmetyki stworzyły duet idealny, trafiły do moich ulubieńców czerwca, a teraz znalazły w pełni zasłużone miejsce w hitach 2018 roku! 🙂
Moje serce skradł również krem marki MIXA.
Extreme Nutrition – Bogaty krem odżywczy, bo o nim mowa, to moja kolejna miłość od pierwszego użycia i kolejny kosmetyk, który na pewno będzie u mnie częstym gościem.
Więcej na temat jego działania, możecie poczytać TUTAJ.
Moim zdecydowanym hitem minionego roku, jest również krem pod oczy.
I to nie byle jaki, a jeden z najlepszych kremów, jakie kiedykolwiek miałam, czyli Clinique All About Eyes Rich. Przez długi czas wzbraniałam się przed sięgnięciem po droższe kosmetyki, ale teraz wiem, że wybór tego kosmetyku był strzałem w dziesiątkę!
Więcej na jego temat pisałam w recenzji TUTAJ.
Jestem nim totalnie zauroczona! <3
Jednym z większych pozytywnych zaskoczeń i największych odkryć minionego roku, jest…
… Olejek do twarzy z brazylijskiej papai z kwasem hialuronowym marki COUGAR, o którym pisałam TUTAJ.
Nigdy bym nie przypuszczała, że tak niepozorny olejek, tak bardzo mnie zaskoczy i skradnie moje serce od pierwszego użycia! 🙂
Końcówka roku należała też do serii WHITEN od marki Novaclear.
Te dermokosmetyki sprawiły, że moje przebarwienia potrądzikowe, z którymi borykałam się przez długi czas, dzisiaj są mocno rozjaśnione i zredukowane.
Cała seria jest naprawdę warta uwagi, ale do grona ulubieńców postanowiłam włączyć Advanced Whitening Serum – Serum wybielające oraz Whitening Night Cream – Wybielający krem na noc. Serum, które należy przechowywać w lodówce, jest cudownym kompresem łagodzącym dla mojej skóry. Natomiast krem na noc, zaskoczył mnie swoim solidnym działaniem nawilżającym, przy bardzo lekkiej konsystencji.
Więcej na temat całej serii WHITEN oraz efektów ich stosowania, możecie poczytać w mojej recenzji TUTAJ.
I to już wszyscy moi pielęgnacyjni ulubieńcy i odkrycia 2018 roku. Sporo tego się uzbierało, ale zapewniam Was, że wybrałam najlepsze z najlepszych 😀
A już dziś, zapraszam Was na drugą część tego podsumowania, w której opowiem o moich hitach wśród kosmetyków kolorowych 😉
Same perelki kochana, ja rowniez kocham tem krem z Miya i mam wielka ochote na kolejne nowosci tej marki <3
Oj ja też Kochana 🙂 Mam jeszcze wersję Mango i również ją lubię, ale ten różany jest, póki co, nie do pobicia 😉
Zazębiamy się w kwestii kremu pod oczy 😃
Reszta się ciut rozjezdza, bo wielu kosmetyków z tych prezentowanych powyżej nie znam. Niektóre jednak uważam za warte poznania 😍
Moja pielęgnacja obecne opiera się na hydrolatach (magnolia, róża, jaśmin, lawenda), toniku pixi glow, toniku z kwasami lynia oraz kosmetykach Clarins (do twarzy) i rituals (do ciała). Do tego co kilka dni olejek z krokosza pachnotki i koncentrat Pharmaceris N c-capilix (zamiennie) oraz masaże wałkiem żadowym. Demakijaż wieloetapowy z olejkiem Resibo aktualnie. W podróży rękawica Glov jak zwykle. Do zmywania masek też xD Włosy.. Mam tego za dużo, żeby o tym napisać w komentarzu. W każdym razie najistotniejsze to równowaga PEH (włosy nie przyzwyczajają się do odżywki , tylko mają przesyt np protein, lub innych składników i dlatego zaczynają wyglądać kiepsko po danym kosmetyku). Staram się nie używać sls czy innych drażniących substancji, więc zazwyczaj wybieram produkty petal fresh albo O’herbal. Z babuszką agafią średnio się lubię. Z alterrą też. Skalp myję rozcieńczonym szamponem a resztę odżywkami Garnier Foodies.
No i tyle chyba 😃
No to widzę, że u Ciebie też sporo się tego uzbierało 🙂 Sporo z wymienionych przez Ciebie kosmetyków jest na mojej liście, więc pewnie prędzej czy później je wypróbuję 😉
To tylko czubek góry lodowej 😂
Moja droga, Twoje odkrycie w kategorii pielęgnacja ciała i pielęgnacja włosów, koniecznie muszę przetestować. 😊
Aż wstyd się przyznać, że żadnego z tych kosmetyków do pielęgnacji nie używałam… Moja pielęgnacja jest bardzo uboga.. Muszę to poprawić, i zacznę od olejku. Buziaki:)
Dlatego osobiście bardzo lubię wpisy z ulubieńcami, bo można poznać wiele nowych kosmetyków 😉 Buziaki! 🙂
Wśród moich ulubieńców były przede wszystkim kremy do rąk i najbardziej uniwersalny ze wszystkich- krem nivea (wiem, tu na wsi stałam się kosmetyczna minimalistką :))
Krem Nivea to mój ulubieniec wszech czasów 😉
Z Twoich ulubieńców bardzo polubiłam peeling z Love Your Body 🙂
Ma w sobie coś fajnego 😉
oj peeling kawowy to moje ostatnie odkrycie, bardzo mi się one podobają.
Wersja kokosowa pachnie obłędnie! 🙂
Toniki Evree, woda E.Arden i maski Borntree również uwielbiam i stosuję bez przerwy. W przypadku reszty produktów to większości nie znam więc ciężko mi się wypowiedzieć, ale i są kosmetyki których ja nie lubię 🙂
I tak się zdarza 😉 Ale fajnie, że chociaż niektóre moje hity Tobie również przypadły do gustu 🙂
Też bardzo lubię „Green Tea”! I wiele jej wariantów 🙂
Większości kosmetyków, które tu pokazałaś nie znam, ale bardzo lubię takie wpisy. Dzięki nim wiadomo, czym warto się zainteresować.
Ja też bardzo lubię wpisy tego typu, bo dzięki nim, można odkryć marki i kosmetyki, o których nie miało się pojęcia 😉
kilka kosmetyków z ulubieńców twoich miałam i jeszcze sama bym zaliczyła jako ulubieńcy 2018 😀
Bardzo fajny zestaw kosmetyków. Oczyszczająca pianka do twarzy mialam i był super
A ja ją nadal mam, bo jest bardzo wydajna 🙂
Kosmetyki Barnängen i Rogé Cavaillès są genialne. Bardzo lubię serię BALANCE T-zone Floslek
Oj tak, zgadzam się! Te marki mają świetne kosmetyki 🙂
marka Floslek to dla mnie sztos. Miałam ich kosmetyki i byłam bardzo zadowolona!
kilka kosmetyków znam i bardzo lubię 🙂 dużo tego się nazbierało z całego roku 🙂
Bo i dużo się ich przewinęło przez moje ręce 😉 Ale dla mnie, to wielka radość, że było tak dużo świetnych kosmetyków w mojej pielęgnacji 🙂
Podejrzewam, że pianka do twarzy Nature Queen będzie i moim hitem, ale z ostateczną oceną wstrzymam się do czasu aż dokładnie ją poznam
Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii na jej temat 🙂
lubię kosmetyki Clochee i GoCranberry, mam ochotę poznać marki Barnangen i Nature Quenn 🙂
Super produkty ! Widze tam tez kilka mi znanych kosmetykow
Moim zdaniem, wszystkie tutaj przedstawione produkty warto poznać 🙂
Masło do dłoni, stóp i ciała, cytrus i bergamotka marki CUCCIO Naturale – to muszę mieć – bo…pielęgnacja dłoni i paznokci w czasie hybryd to nie takie proste zadanie…
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Oj tak, to prawda 🙂 Na szczęście z pomocą przychodzą nam właśnie takie cuda 😉
Ja też pozdrawiam serdecznie! 🙂
Widzę wiele kosmetyków które sama uwielbiam. Dla mnie odkryciem są właśnie te kawowe peelingi I love body.Mam wersję tradycyjna i nie wyobrażam sobie bez niej już wekendowej pielęgnacji.
Cieszę się, że mamy podobne gusta kosmetyczne 🙂 Ja też się w nich zakochałam 🙂
Cukrowy peeling do ust marki Hean, Lip butter Raspberry Ros i Body Balm marki Barnängen miałam – bardzo fajne produkty.