Moja pielęgnacja skóry wokół oczu + recenzja kremu pod oczy Jan Marini od Topestetic
Jak już wielokrotnie wspominałam, pielęgnacja skóry wokół oczu jest dla mnie bardzo istotna. Tym bardziej, że mam już 37 (w tym roku 38) lat, kapryśną skórę i bardzo bogatą mimikę twarzy. No i wiadomo, że z wiekiem wymaga ona coraz solidniejszej pielęgnacji 😉
Przez lata, metodą prób i błędów, a także korzystając z wiedzy bieglejszych w tym temacie, nauczyłam się, jak dbać o moją skórę wokół oczu. Pomyślałam więc, że skoro zamierzam Wam opowiedzieć o kolejnym kremie, który mi w tym pomaga, podzielę się z Wami również moimi doświadczeniami i tipami w tym zakresie 🙂
Pielęgnacja skóry wokół oczu, czyli jak dbać o tę delikatną okolicę
Uważam, że podstawą każdej dobrej pielęgnacji, jest oczyszczanie skóry, w tym staranny demakijaż. Dlatego choćbym była nie wiem jak zmęczona, nigdy o nim nie zapominam, ponieważ wiem, że dzięki temu pomogę mojej skórze na dłużej zachować młody wygląd 🙂
Poza tym, tak przygotowana, o wiele lepiej przyjmuje kosmetyki przeznaczone do pielęgnacji właściwej.
U mnie jest to oczyszczanie dwuetapowe, czyli demakijaż i oczyszczanie właściwe, a po nim tonizacja skóry. Oczywiście używam do tego celu delikatnych produktów, dbając o to, aby jej nie podrażnić.
Pielęgnację właściwą uzupełniam kremowymi lub żelowymi maseczkami przeznaczonymi do tego obszaru, bądź płatkami pod oczy. Daje to mojej skórze dodatkowego kopa pielęgnacyjnego oraz pomaga uporać się z ewentualną opuchlizną lub po prostu odświeża spojrzenie 🙂
Na jakość oraz wygląd naszej skóry, również tej wokół oczu, mają wpływ inne czynniki, takie jak dieta, picie odpowiednich ilości wody, a także sen i odpoczynek. Zwłaszcza te ostatnie, potrafią zrobić ogromną różnicę w wyglądzie naszego spojrzenia – coś o tym wiem 😉
Jeśli chodzi o kremy pod oczy, to przez ostatnie tygodnie moja pielęgnacja skóry wokół oczu opierała się o Transformation Eye Cream marki Jan Marini. Marka ta jest liderem dermokosmetycznej pielęgnacji skóry w Stanach Zjednoczonych. Dobra wiadomość jest taka, że od niedawna, jej produkty dostępne są również na polskim rynku. Wyróżnia ją innowacyjność, w tym zastosowanie w kosmetykach opatentowanych składników. Jako pierwsza bowiem, wprowadziła do pielęgnacji tak popularny obecnie kwas glikolowy, zastosowała w swoich formulacjach lipofilową formę witaminy C w synergii z DMAE, a także wprowadziła antyoksydanty do produktów przeciwsłonecznych i stworzyła innowacyjny produkt opierający swoje działanie na synergii trzech kwasów – glikolowego, azelainowego i salicylowego.
Krem pod oczy Jan Marini
Transformation Eye Cream
Krem pod oczy o wszechstronnym działaniu pielęgnacyjnym. Swoje działanie opiera na unikalnych peptydach i czynnikach wzrostu, takich jak TGF beta1 i tymozyna beta4. Dzięki ich zawartości, stymuluje syntezę kolagenu i przyspiesza regenerację skóry. Zawiera również kwas hialuronowy, który bardzo silnie nawilża skórę wokół oczu oraz wypełnia ją od wewnątrz, a także kwas glikolowy, który odświeża jej koloryt i niweluje zmarszczki.
Pielęgnacja skóry wokół oczu przy jego pomocy, ma jej również zapewnić ochronę przed negatywnym wpływem wolnych rodników, a także odmłodzony i bardziej wypoczęty wygląd.
Krem przeznaczony jest do każdego rodzaju skóry.
Cena: 239 zł.
Krem pod oczy Jan Marini Transformation Eye Cream zamknięty jest w plastikowym słoiczku o pojemności 14 g. Słoiczek jest minimalistyczny, a przy tym wygląda naprawdę luksusowo. Wykonany jest bowiem z dwóch warstw plastiku – srebrnego w środku oraz przezroczystego na wierzchu. Pod zakręcanym wieczkiem, znajduje się dodatkowe zabezpieczenie, w postaci białej, plastikowej nakładki.
Nie jest to może mój ulubiony typ opakowania, jeśli chodzi o kremy pod oczy, ale trzeba przyznać, że słoiczek zapewnia wygodny dostęp do kosmetyku.
Równie minimalistyczny jest kartonik, w którym przychodzi do nas zapakowany. Biały, z grafiką i napisami w kolorze szarym oraz czarnym, nawiązuje do opakowania kremu. Znajdziemy na nim wszystkie niezbędne informacje na temat produktu, takie jak skład, czy data przydatności. Na zużycie kremu mamy 12 miesięcy od jego otwarcia.
Całość prezentuje się bardzo estetycznie i muszę przyznać, że bardzo wpisuje się w mój gust, bo ostatnio najbardziej podobają mi się właśnie takie nieprzekombinowane opakowania kosmetyków 🙂
Konsystencja kremu Jan Marini Transformation Eye Cream jest zaskakująca.
W pierwszym momencie wydaje się bowiem dość lekka, delikatnie żelowa, natomiast nałożona na skórę okazuje się naprawdę bogata. Dzięki temu, jego aplikacja jest niezwykle przyjemna, a sam kosmetyk bardzo dobrze się wchłania. Mam wręcz wrażenie, że moja skóra spija go do ostatniej kropli 😉
A skoro jesteśmy przy aplikacji, to czy wiecie, że odpowiednio wykonywana, ma duży wpływ nie tylko działanie kosmetyku, ale również na kondycję naszej skóry?
Dlatego warto zadbać o to, aby w jej trakcie nie naciągać skóry, ani zbytnio jej nie pocierać. Krem najlepiej nakładać i wklepywać przy pomocy palca serdecznego. Warto również pamiętać, aby nie nakładać kremu zbyt wysoko.
Zatem jak prawidłowo aplikować krem pod oczy?
Ja robię to punktowo, wzdłuż granicy kości policzkowych, nie zapominając o miejscu, w którym robią się kurze łapki 😉
Tak nałożony kosmetyk, wklepuję delikatnie zaczynając od zewnętrznej części dolnej powieki i kierując się w stronę wewnętrznego kącika. W trakcie wieczornej pielęgnacji, nakładam krem również na górną powiekę, po prostu kontynuując wklepywanie tego, co zostało mi na palcu. Tym razem zaczynam od okolicy wewnętrznego kącika, w kierunku zewnętrznego.
Oczywiście nie dochodzę kremem do samych kącików, ponieważ on i tak będzie migrował po skórze, więc sam tam dotrze.
Takie wklepywanie, zapewnia skórze dodatkowy masaż, który pobudza mikrokrążenie, a tym samym wpływa na lepsze wchłanianie składników aktywnych, zawartych w kosmetyku 🙂
Wróćmy zatem do kremu pod oczy Jan Marini i jego działania.
Stosowałam go zarówno na noc, jak i na dzień, ponieważ świetnie sprawdza się również pod makijaż.
I tak naprawdę, już od pierwszego użycia zauważyłam, że bardzo ładnie nawilża i odżywia skórę. Mam wręcz wrażenie jej spulchnienia, dzięki czemu drobne zmarszczki i linie wokół moich oczu, są o wiele mniej widoczne.
Przy dłuższym stosowaniu zauważyłam natomiast, że moja skóra jest delikatnie wypełniona i ładnie napięta. Dzięki temu, stała się o wiele gładsza i dużo bardziej elastyczna.
Kiedy stosuję go na noc, rano budzę się z wypoczętym spojrzeniem, a moja skóra pod oczami jest nadal nawilżona. Dzięki temu, wygląda zdrowo i promiennie. Natomiast stosowany rano sprawia, że nawilżenie utrzymuje się przez cały dzień. A jeśli nakładam makijaż, to korektor pod oczami wygląda dobrze przez długie godziny. Nic się też na nim nie roluje, ani nie ciastkuje, a skóra nie wygląda na suchą, ani ściągniętą.
Warto również wspomnieć, że Transformation Eye Cream ma żółty kolor i bardzo delikatny, subtelny zapach. Co ważne, nie wywołuje u mnie żadnych podrażnień ani reakcji alergicznych, nie powoduje łzawienia moich oczu, ani nie tworzy na nich mgły.
Muszę przyznać, że pielęgnacja skóry wokół oczy przy użyciu tego kremu, jest niezwykle przyjemna.
I nie ukrywam, że Transformation Eye Cream marki Jan Marini spełnił moje oczekiwania. W dodatku jest bardzo wydajny, co również zapisuję mu na ogromny plus. Uwielbiam po niego sięgać, a on sprawia, że moja pielęgnacja skóry wokół oczu jest czystą przyjemnością! 🙂
Jak już wcześniej wspomniałam, od niedawna kosmetyki marki Jan Marini dostępne są na naszym rynku i można je kupić w sklepie topestetic.pl, który jest partnerem tego wpisu. Oprócz kremu pod oczy, dostałam również do wypróbowania 4 miniatury kosmetyków marki Jan Marini:
- Emulsji do mycia twarzy z kwasem glikolowym Bioglycolic Face Cleanser,
- Serum do twarzy z witaminą C i DMAE C-ESTA Face Serum,
- Serum rewitalizującego Hyla 3D,
- Nawilżającego kremu do twarzy Transformation Face Cream.
I powiem Wam, że każdy z tych produktów, zapowiada się naprawdę świetnie.
W prezencie dostałam jeszcze satynową maskę do spania, bo nie wiem czy wiecie, ale robiąc zakupy w sklepie Topestetic, możecie liczyć nie tylko na darmową dostawę oraz zwroty, ale również na fajne gratisy 🙂
A jak wygląda Wasza pielęgnacja skóry wokół oczu? Przywiązujecie do niej dużą wagę? Jestem też bardzo ciekawa, czy słyszeliście o marce Jan Marini? A może mieliście już okazję poznać jej kosmetyki? Koniecznie dajcie znać 🙂
* Wpis powstał przy współpracy ze sklepem topestetic.pl.
Przyznaję, że mam duży problem z doborem kosmetyków do okolic oczu, ponieważ większość z nich mnie uczula.
Oj to faktycznie jest spory problem, wiem coś o tym :/ Ja ostatnio mam wielkie szczęście do kosmetyków pod oczy, ale swego czasu, również nie mogłam znaleźć odpowiednich.
Ciekawy krem. Mam bardzo duże wymagania od produktów pod oczy i nie znalazłam jeszcze swojego ulubieńca.
A ja mam ostatnio wielkie szczęście do świetnych kosmetyków pod oczy 🙂
Ty masz 37 lat?! Absolutnie nie chce mi się w to wierzyć!
Dobry krem pod oczy to podstawa. Ja od wielu lat używam i nie wyobrażam sobie, żeby ten krok pominąć.
Ale mi miło <3 Choć mnie też się nie chce wierzyć 😀
U mnie to już niemalże rytuał, bo kremu pod oczy używam prawie od 20 lat (;
Krem pod oczy to u mnie podstawa w pielęgnacji, a ten przedstawiony przez Ciebie bardzo mnie zainteresował. Jak wykończę swoje zapasy to chętnie po niego sięgnę.
Czyli widzę, że mamy podobne podstawy pielęgnacji 😉 A krem jak najbardziej polecam! 🙂
Zdecydowanie coś dla mnie jako wiecznie niewyspanej matki 😉
Myślę, że by Ci przypadł do gustu 😉
Widzę, że masz istny arsenał:).
Świetnie, że ten krem sprostał Twoim oczekiwaniom.
Na końcu są miniatury, ale przyznam, że każdy z pozostałych kosmetyków mnie kusi 😉
Mam krem pod oczy, jestem z niego bardzo zadowolona. Ale ten twój jest naprawdę ciekawy.
To najważniejsze 🙂 A zdradzisz, jaki to krem? 😉
Cała seria warta uwagi
Też mi się tak wydaje 🙂
That cream look very luxurious and texture look very nice. Thank you for sharing.
It is a really good eye cream 🙂
Ja również przykładam dużą wagę do skóry w okolicach oczu. Genetycznie mam spore cienie pod oczami, które są moją zmorą. Też nie zasnę bez demakijażu, choc muszę się przyznać, że gdy miałam 18 lat to dość często mi sie to zdarzało 😉 O tej marce pierwszy raz słyszę, ale opakowania są piękne 🙂 Zgadzam się, że wygląda ten krem luksusowo 🙂
Chyba każda z nas ma takie grzeszki na sumieniu 😉 Ale jednak w moim odczuciu, warto dbać o skórę wokół oczu od najmłodszych lat 🙂
Przeczytałam z zainteresowaniem 🙂
Lubię taka pielęgnację! coś typowo dla mnie
Myślę, że byłabyś z niego zadowolona 🙂
Madzia, jesteśmy w tym samym wieku 🙂 Ja też bardzo dbam o okolice oczu bo lata lecą… 😛 Tej marki nie znam ale krem będę miała w pamięci, świetnie go opisałaś
O proszę! A ja myślałam, że jesteś ode mnie sporo młodsza 😀 No lecą, lecą, ale my się jak widać nie dajemy 😉 I dziękuję za ciepłe słowa <3
Bardzo ciekawe wskazówki co do pielęgnacji okolic oczu. Co do samego kremu to jeszcze go nie spotkałam.
Cieszę się, że tak uważasz i dziękuję <3 A krem polecam bardzo 🙂
Mam małego bzika na punkcie pielęgnacji skóry wokół oczu. Od lat pielęgnuję skórę wokół oczu regularnie, ale tego kremu nie znam.
Witam serdecznie ♡
Jeszcze nie skupiam się tak bardzo na pielęgnacji skóry wokół oczu, ale powoli, powoli wprowadzam taką pielęgnację do swojej codziennej rutyny. W moim wieku już się chyba powinno skupić na tej delikatnej skórze 🙂 Wspaniały, bardzo inspirujący wpis. Kremu niestety nie znam, ale wygląda bardzo luksusowo! Chętnie bym go wypróbowała 🙂
Pozdrawiam cieplutko ♡
Ja zaczęłam mając 20 lat i myślę, że moja skóra jest mi za to wdzięczna 😉
Ściskam najcieplej ♡
Marki nie znam jeszcze, ale oczywiście mam nadzieję poznać:). Kosmetyki wyglądają bardzo przyjemnie. Masz rację, że sposób aplikacji kosmetyków ma znaczenie, ja zawsze robię to delikatnie i tak właśnie jak napisałaś- nie naciągając ani nie pocierając skóry, bo jest delikatna:).
Ja mam nadzieję lepiej poznać inne kosmetyki tej marki, bo zapowiadają się naprawdę świetnie i też czytałam dużo dobrego na ich temat 🙂
z wiekiem zmądrzałam (na szczęście! xP) i demakijaż jest dla mnie ważny ponad wszystko 😛 choćbym nie wiem jak zmęczona była, czy wróciła z imprezy o 5 nad ranem to demakijaż musi być. i to nie taki na odpierdziel tylko tak jak u Ciebie, olej, potem żel, hydrolat a potem kremiki 😀 kremy pod oczy zaczęłam stosować stosunkowo niedawno ale człowiek uczy się całe życie 😉 Tego kremu ani marki niestety nie znam, ale chętnie się kiedyś zapoznam 🙂
Miłego dnia Ci życzę kochana! <3
Która z nas, nie ma na koncie takich błędów pielęgnacyjnych 😉 A krem polecam bardzo 🙂
Wspaniałego weekendu Kochana <3 :*
Dobra aplikacja kremu pod oczy to podstawa, fajną ma konsystencję 🙂
Oj tak, sama się o tym przekonałam 😉
That cream look amazing. It have very beautiful texture and packaging is so luxurious. I need to check that brand.
I think it is really worth knowing 🙂
Gdzieś właśnie czytałam, że kremy pod oczy najlepiej wklepywać 😀 Jak pamiętam o tym, to tak robię 😉
Wklepywanie zapewnia dodatkowy masaż skóry, więc myślę, że warto o tym pamiętać 😉
Własnie się okazało, że stanowczo zle nakładałam krem pod oczy 😀
A wiesz, że ja też dopiero jakiś czas temu, nauczyłam się tej poprawnej techniki? 😉
Staram się nakładać krem pod oczy palcem serdecznym, ale często robię to wskazującym. To zły nawyk, z którym walczę 😀
Mnie się częściej zdarzało środkowym, niż wskazującym 😀 Ale da się wyrobić taki dobry nawyk 😉