Moja obecna pielęgnacja i stylizacja włosów
Jeśli śledzicie mojego bloga, to zapewne wiecie, że dużą uwagę przywiązuję do dbania o moje włosy. Wszystko dlatego, że są one z natury swej cienkie, kręcone i puszące się. A ponieważ od lat je rozjaśniam, wymagają jeszcze więcej troski 😉

Co jakiś czas robię też tutaj aktualizację postów dotyczących mojego włosingu właśnie. Dlatego dzisiaj opowiem Wam o tym, jak wygląda moja obecna pielęgnacja i stylizacja włosów oraz pokażę Wam, jakich kosmetyków używam 🙂
Moja obecna pielęgnacja i stylizacja włosów – szampony
Pierwszym krokiem w mojej pielęgnacji jest oczywiście oczyszczanie – zarówno włosów, jak i skóry głowy. Obecnie w użyciu mam 3 szampony, które mi w tym pomagają.

Pierwszym z nich jest Goldwell Scalp Specialist Deep Cleansing Shampoo, który od dwóch lat jest moim ulubieńcem. Pisałam już o nim wielokrotnie i od tego czasu nic się nie zmieniło. Nadal jest to mój numer jeden, jeśli chodzi o dogłębne oczyszczanie skóry głowy i włosów. Pozostawia po sobie cudowne uczucie świeżości, a przy tym nie przesusza włosów, ani nie robi z nich siana 😉

Drugi to Szampon peelingujący z wyciągiem z bursztynu i enzymami marki Jantar. Przyznam szczerze, że nie jestem wielką fanką mechanicznych peelingów do skóry głowy i dlatego skusiłam się na ten produkt. Jego użycie jest bardzo proste – wmasowujemy go w skórę głowy, zostawiamy na około 3 minuty, po czym spłukujemy.
Kosmetyk ma żelową konsystencję i bardzo dobrze się pieni. Po jego użyciu zarówno skóra głowy, jak i włosy są bardzo dobrze oczyszczone. Towarzyszy temu przyjemne uczucie odświeżenia.
Co dla mnie ważne, szampon nie przesusza włosów, a moja fryzura pozostaje świeża na dłużej.
Tych dwóch szamponów używam naprzemiennie, raz w tygodniu wykonując peeling i raz dogłębnie oczyszczając skórę głowy.

Moje oczyszczanie ma jeszcze drugi etap.
I niezależnie od tego, którego z dwóch kosmetyków mocno oczyszczających używam jako pierwszego, w drugiej kolejności sięgam po szampon marki Maui do włosów kręconych i falowanych, Curl Quench + Coconut Oil. W swoim składzie, poza olejem kokosowym, zawiera on również aloes oraz ekstrakt z papai i ekstrakt z plumerii. Natomiast nie znajdziemy w nim silikonów, siarczanów i syntetycznych barwników.
Ten szampon do włosów to kosmetyk, który delikatnie oczyszcza włosy, a jednocześnie zapewnia im nawilżenie i zapobiega ich plątaniu się. Ja po myciu zawsze używam odżywki lub maski, ale ten efekt jest wyczuwalny w trakcie spłukiwania szamponu.

Dla mnie najważniejsze jest jednak to, że nie przesusza moich włosów i nie sprawia, że stają się tępe w dotyku. W dodatku pięknie pachnie, co uprzyjemnia jego stosowanie.
Jest to moja pierwsza styczność z kosmetykami tej marki, ale już wiem, że nie ostatnia. Na swojej liście mam już maskę nawilżającą do włosów suchych i zniszczonych, którą na pewno wypróbuję w nowym roku 🙂
Moja obecna pielęgnacja i stylizacja włosów – maski
Moja pielęgnacja włosów nie może się obyć bez masek. Sięgam po nie dużo częściej, niż po odżywki, ponieważ moje włosy lepiej reagują na produkty tego typu.

Skuszona pozytywnymi opiniami w sieci, postanowiłam wypróbować maskę odbudowującą do włosów Leave-in Molecular Repair Hair Mask marki K18. Jest to bardzo drogi kosmetyk, bo za opakowanie 150 ml trzeba zapłacić powyżej 300 zł, ale występuje też między innymi w pojemności 5 ml i ja na początek skusiłam się właśnie na tego miniaska. W cenie regularnej kosztuje on ok. 50 zł. Ja jednak upolowałam go na Notino za nieco ponad 33 zł 🙂
Być może pomyślicie, że 5 ml to zbyt mała pojemność, aby móc wypróbować kosmetyk. Ja na początku też tak myślałam, ale okazuje się, że na jedno zastosowanie zużywam tylko 1 ml produktu, więc to maleńkie opakowanie wystarcza mi aż na 5 użyć!
Maskę nakładamy na odciśnięte z nadmiaru wody włosy, wmasowując od nasady aż po końce. Następnie pozostawiamy na 4 minuty, aby zaczęła działać i możemy przystępować do stylizacji. Producent zaleca, aby najpierw używać go przez kolejne 4-6 myć, a następnie co 3-4 mycia, w zależności od potrzeb.

Kosmetyku używałam już przez kolejne 5 myć oraz jeden raz dla podtrzymania efektu.
I muszę przyznać, że jego działanie bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło! Już po pierwszym użyciu zauważyłam piękne wygładzenie włosów. Natomiast teraz, po tych 6 użyciach widzę, że moje włosy są zregenerowane, dzięki czemu wyglądają zdrowo. Przy tym są bardziej elastyczne, bo przestały się łamać.
Rzadko sięgam po maski czy odżywki bez spłukiwania, ponieważ boję się zbytniego obciążenia i szybszego przetłuszczania się włosów. Jednak w przypadku tego kosmetyku nic takiego się nie dzieje i jestem zachwycona jego działaniem! ♡
Wszystko sprawia, że będę do niego wracać – oczywiście polując na promocje 😉
Od kilku miesięcy w mojej pielęgnacji goszczą produkty marki O&M.
Jako pierwszą kupiłam pełnowymiarową proteinową maskę do włosów osłabionych i zniszczonych The Power Base Masque, o pojemności 250 ml.

W jej składzie znajdziemy białko ryżowe, które pomaga wzmocnić włosy oraz zwiększyć ich objętość i wzrost, a także olejek z pestek moreli, który nawilża i odżywia zewnętrzną część włosów.
Kosmetyk ma bardzo gęstą konsystencję, która otula włosy w trakcie aplikacji, a przez to jest też bardzo wydajna. W dodatku pięknie pachnie, a mnie ten zapach kojarzy się z budyniem waniliowym 😀
Jeśli chodzi o działanie, to maska wspaniale regeneruje i nawilża włosy, wręcz wypełniając je od środka. Dzięki temu stają się gładkie i cudownie miękkie w dotyku, łatwo się rozczesują i świetnie układają. A wszystko to bez nadmiernego obciążania i przetłuszczania 🙂
Marka O&M ma też w swojej ofercie 50 ml miniatury
Przed sierpniowym urlopem skusiłam się na nawilżającą maskę Seven Day Miracle Masque, właśnie w takiej pojemności. W swoim składzie zawiera ona mieszankę olejków sygnowanych przez O&M, składającą się z organicznego olejku kokosowego i oleju makadamia. Dzięki nim ma właściwości głęboko nawilżające i sprawia, że włosy stają się miękkie i jedwabiście gładkie, a także przestają się puszyć.

Ta maska ma nieco mniej gęstą konsystencję, ale również jest bardzo przyjemna w używaniu. Ona również ma piękny zapach z nutką wanilii i jest bardzo wydajna.
Jeśli chodzi o efekty, to śmiało mogę się podpisać pod zapewnieniami producenta. Już w trakcie spłukiwania czuć i widać, że włosy są gładziutkie. Po wysuszeniu zaś widać, że maska pięknie je nawilżyła, dzięki czemu stają się miękkie i ładnie błyszczące 🙂
Kosmetyki marki O&M również nie należą do najtańszych, ale moim zdaniem są warte swojej ceny. Było to moje pierwsze spotkanie z tą marką, ale na pewno nie ostatnie, bo na mojej liście mam już kilka bardzo ciekawych produktów 😉
Zobacz również wcześniejszy post z tej serii:
Moja obecna pielęgnacja włosów kręconych
Pielęgnacja włosów kręconych często bywa wyzwaniem. Dla mnie przez długi czas była. Zobacz, jak obecnie wygląda mój włosing oraz jakich kosmetyków używam zarówno do mycia, jak i do stylizacji moich włosów 🙂
Moja obecna pielęgnacja i stylizacja włosów – produkty do stylizacji
Do stylizacji moich kręciołków używam dwóch kosmetyków.
Pierwszym z nich jest krem do stylizacji włosów kręconych marki TRESemme, który nakładam jako pierwszy na wilgotne włosy. Kosmetyk ułatwia ich rozczesywanie, a przy tym je nawilża i poprawia ich strukturę. To przy jego pomocy wstępnie tworzę loki, po prostu ugniatając włosy.
Trzeba z nim jednak uważać, ponieważ zbyt duża ilość może je przetłuścić.
Właściwą stylizację wykonuję przy użyciu aktywatora loków marki REVLON. Przy jego pomocy ponownie ugniatam kosmyki, tworząc pożądany skręt. Pomimo swojej żelowej konsystencji, kosmetyk nie skleja włosów, za to tworzy ładne, elastyczne loki.
A ponieważ w okresie jesienno-zimowym suszę włosy przy użyciu suszarki z dyfuzorem, istotna jest dla mnie również termoochrona włosów. Ten kosmetyk mi ją zapewnia, a w dodatku pomaga mi również odświeżyć fryzurę, kiedy moje włosy w kolejnych dniach utracą pierwotny skręt 😉
Natomiast kiedy chcę wyprostować moje niesforne włosy, sięgam po…
… wygładzająco-nabłyszczający spray Dream Coat marki Color WOW. Jest to najdroższy z moich stylizatorów, bo skusiłam się od razu na pełnowymiarowe opakowanie, ale już po pierwszym użyciu wiedziałam, że to był strzał w dziesiątkę!
Zgodnie z zaleceniami producenta, stosuję go co 3-4 mycia. Aktywuje się go przy pomocy ciepła, więc nakładam go na osuszone w turbanie włosy, a następnie modeluję przy pomocy suszarki oraz okrągłej szczotki i prostuję prostownicą.
Moje włosy przy najmniejszym kontakcie z wilgocią zaczynają się puszyć, a potem skręcać. Natomiast przy tym gagatku nie mam takiego problemu, ponieważ tworzy on wokół włosów niewidoczną, wodoszczelną osłonkę, która chroni je przed działaniem wilgoci, ograniczając ich skręcanie się i puszenie. W dodatku są idealnie wyprostowane, błyszczące i jedwabiste w dotyku 🙂
Tak przedstawia się moja obecna pielęgnacja i stylizacja włosów. Wszystkie te kosmetyki, to moi zaufani pomocnicy, którzy sprawiają, że uzyskuję pożądane efekty. Moja fryzura wygląda świetnie, a włosy są zadbane i zdrowe, na co wielokrotnie zwrócił uwagę mój fryzjer 🙂
Przy mojej długości to nie wiem, czy to 5ml by wystarczyło na raz 😀 Ale przy krótszych włosach to na pewno super opcja na wypróbowanie 🙂
Ja mam obecnie włosy do ramion i taka ilość była wystarczająca 🙂 I naprawdę warto było wypróbować 😉
Warto mieć dobrze dobraną pielęgnacje włosów, która przynosi pozytywne efekty. Ja stosuję wiele kosmetyków, mało wracam do sprawdzonych z chęci poznania kolejnych
To prawda. U mnie też się kosmetyki zmieniają, ale czasem lubię wracać do tych sprawdzonych 🙂
Kusi mnie Maui 😀
Mnie ta marka bardzo pozytywnie zaskoczyła 🙂
Ja dobieram odpowiednią pielegnację do swoich włosów, czyli cienkich i lubiących się przetłuszczać.
Najważniejsze, to znaleźć kosmetyki dobrane do potrzeb włosów 🙂
Też mam kręcone włosy, więc dziękuję za ten wpis.
Cieszę się, że jest dla Ciebie pomocny 🙂
mam aktywator od REVLON ale nie mogę się do niego przekonać chyba po prostu nie potrafię go stosować
spróbuje się ponownie przełamać
A próbowałaś nakładać go na bardzo mokre włosy i odcisnąć ręcznikiem? 🙂
Sporo produktów. Też lubię maski do włosów! Stawiam również na olejki lub serum. Obecnie mam np. serum jedwab i witamina A. 🙂
No właśnie zapomniałam jeszcze o zabezpieczaniu końcówek, ale ten wpis i tak już jest tasiemcem 😀
Bardzo ciekawy i rozbudowany wpis. Moja pielęgnacja wlosów ostatnio nie jest zbyt szeroka, chce wrócić do wcierania
Dziękuję bardzo 🙂 No właśnie u mnie wcierkowanie też obecnie leży 😉
Od Jantar miałam szampon, ale nie peelingujacy oraz wcierkę. Bardzo mi te produkty pasowały. Może peeling też wypróbuję kiedyś. Reszty produktów nie znam, ale sporo jest kuszących.
Wcierkę też miałam i dobrze ją wspominam 🙂 A ten szampon jest naprawdę fajną opcją peelingującą 😉
Wprawdzie mam proste włosy, ale brak im porządnego nawilżenia. Szukam też czegoś co dokładnie je umyje, bez przesuszania. Dzięki za polecenia.
Akurat maseczki są przeznaczone do każdego typu włosów, nie tylko do kręconych, a naprawdę świetnie nawilżają 🙂