Panthenol Omega marki Altermed – pianka w sprayu z efektem chłodzącym
Zarówno w mojej wakacyjnej kosmetyczce, jak i w mojej domowej apteczce nie może zabraknąć produktów zawierających pantenol. Bo choć jest to składnik, który najczęściej kojarzymy z zastosowaniem w przypadku oparzeń słonecznych, to jednak jest on niezastąpiony również przy innego rodzaju poparzeniach, czy podrażnieniach skóry 😉
Wszystko dlatego, że pantenol działa przeciwbólowo, łagodząco oraz przeciwzapalnie, a także posiada właściwości antybakteryjne. Dzięki temu koi podrażnioną skórą, niwelując jej pieczenie i swędzenie, a także redukując zaczerwienienia. Przyspiesza także procesy jej regeneracji, działając osłaniająco i wspomagając gojenie się ran.
Jakiś czas temu, skusiłam się na piankę w sprayu z efektem chłodzącym Panthenol Omega marki Altermed. Wspomniałam o niej na blogu w zeszłym roku, przy okazji wpisu o pielęgnacji po opalaniu i serii dotyczącej mojej wakacyjnej kosmetyczki. Wówczas nie znałam jej jeszcze, bo była u mnie totalną nowością. Od tego czasu jednak, miałam okazję dobrze ją przetestować i dzisiaj chciałabym Wam przybliżyć ten cudowny produkt 🙂
Zobacz również: Pielęgnacja skóry po opalaniu, czyli co znajdzie się w mojej wakacyjnej kosmetyczce
Panthenol Omega marki Altermed
Pianka w sprayu z efektem chłodzącym. Zawiera wysokie, bo aż 10% stężenie D-pantenolu, a także kompleks witamin A, E i F.
Dzięki nim produkt ma zapewniać intensywne działanie nawilżające, wspomagać regenerację skóry, a także przynosić natychmiastową ulgę i zapobiegać jej swędzeniu oraz łuszczeniu się.
Cena: ok. 30 zł.
Pianka Panthenol Omega zamknięta jest w standardowym dla produktów w areozolu metalowym opakowaniu pod ciśnieniem, a jego pojemność to 150 ml. Preparat przychodzi do nas zapakowany dodatkowo w kartonowe pudełko, a szata graficzna opakowań jest estetyczna i przyjemna dla oka 🙂
Producent zaleca, aby przed użyciem dokładnie wstrząsnąć pojemnikiem, a następnie rozpylać piankę z odległości 15-20 cm. Dozownik dobrze radzi sobie z jej rozpylaniem, a plastikowa nakrętka dobrze trzyma i zabezpiecza go przed przypadkowym naciśnięciem.
Konsystencja pianki Panthenol Omega jest bardzo przyjemna, gęsta i otulająca. Nie spływa ani nie zsuwa się ze skóry, dzięki czemu można ją nałożyć i normalnie funkcjonować. Spełnia również obietnice producenta, dotyczące efektu chłodzącego. Bezpośrednio po aplikacji na skórę podrażnioną czuć bowiem przyjemny chłód, który przynosi natychmiastową ulgę. Jeśli chodzi o zapach, to jest on neutralny i charakterystyczny dla produktów tego typu.
Muszę przyznać, że pianka z pantenolem marki Altermed sprawdza się rewelacyjnie!
Pod kątem podrażnień po opalaniu miałam okazję wypróbować ją na moim Mężczyźnie, który podczas koszenia trawy na działce, spalił sobie nieco ramiona i kark. Nie było to może mocne poparzenie słoneczne, ale jednak spowodowało solidne zaczerwienienie skóry oraz dyskomfort i pieczenie. Pianka Panthenol Omega przyniosła mu natychmiastową ulgę. Wystarczyły dwie aplikacje przed pójściem spać, aby skóra przestała piec. Natomiast rano nie było już śladu po zaczerwienieniach i podrażnieniach 😉
Pianka Panthenol Omega marki Altermed wielokrotnie ratowała nam skórę również w przypadku oparzeń termicznych.
Jak na przykład 2 tygodnie temu, kiedy w trakcie przygotowywania obiadu, oparzyłam się gorącym olejem, który prysnął mi na nogę prosto z patelni. Pech chciał, że miałam na sobie jedynie krótkie spodenki i nie założyłam fartuszka.
Każdy, kto kiedykolwiek oparzył się gorącym tłuszczem wie, jak piecze tak poparzona skóra. Dwa miejsca, które najmocniej ucierpiały, zaczęły z miejsca puchnąć i rozlewać się czerwoną plamą po skórze. Oczyma wyobraźni widziałam już na nich wodne pęcherze, które towarzyszą oparzeniom II stopnia, a ja za 5 dni miałam wyjeżdżać na urlop…
I tutaj cały na biało wkroczył właśnie on – Panthenol Omega.
Niewiele bowiem myśląc, pobiegłam do domowej apteczki i spryskałam tą cudowną pianką całą poparzoną powierzchnię nogi. W momencie odczułam ulgę, gdyż pianka przyjemnie chłodziła, a tym samym koiła moją poparzoną skórę.
Aplikację powtarzałam do wieczora, dzięki czemu opuchlizna zmalała, a pieczenie niemal całkowicie ustąpiło. Przed pójściem spać natomiast, nałożyłam solidna warstwę produktu na nogę oraz na jałowy gazik, po czym całość owinęłam bandażem. W nocy nie odczuwałam żadnego pieczenia, czy bólu, a rano poparzone miejsca nie były już tak rozległe. Nie wytworzyły się też na nich żadne pęcherze.
Moją kurację przy użyciu pianki Panthenol Omega kontynuowałam przez kolejne dni i tym sposobem, w dniu wyjazdu mogłam już spokojnie założyć jeansowe spodenki do kolan. Co prawda dla pewności zabezpieczyłam poparzone miejsca plastrami, ale podczas całej 5-godzinnej podróży nie odczuwałam żadnego dyskomfortu.
Dzisiaj – po 2 tygodniach od tego wydarzenia – pozostały jedynie delikatnie czerwone ślady. Oczywiście skóra z poparzonych miejsc zeszła, ale dopiero 2 dni temu, więc wszystko przebiegło bardzo łagodnie 😉
Śmiało mogę więc powiedzieć, że pianka w sprayu z efektem chłodzącym Panthenol Omega marki Altermed to najlepszy produkt zawierający pantenol, jakiego używałam ♡
Obecnie kończę drugie opakowanie i na pewno skuszę się na kolejne, bo będzie u mnie gościł regularnie. A jeśli i Wy macie ochotę go wypróbować, to uprzejmie donoszę, że produkty marki Altermed dostępne są między innymi na Notino 🙂
Pianka idealnie się u mnie sprawdziła po oparzeniu słonecznym. Fantastycznie koiła skórę 🙂
Czyli mamy podobne doświadczenia 🙂 Cieszę się, że u Ciebie też się sprawdza ♡
Mam tę piankę. Jest świetna.
Ooo super! ♡
Nie znam tej marki, ale jej kojące właściwości kuszą, by sprawdzić, jak moja skóra na nią zareaguje.
Naprawdę warto mieć produkty z pantenolem w swojej domowej apteczce 🙂
Uwielbiam tego typu produkty na zbyt mocno opaloną skórę. Nie raz ratowały mi ramiona czy brzuch, które to najbardziej potrafię spalić przez nieuwagę.
Oj tak, to prawda! W dzieciństwie to był jeden z niezastąpionych produktów, poza kwaśnym mlekiem i świeżymi ogórkami 😀
Myślę, że nie zaszkodzi mieć takiej pianki w domowym asortymencie.
Też tak uważam, bo czasem może się przydać 😉
Zdecydowanie warto mieć go w domowej apteczce 🙂
Ratuje skórę i to dosłownie 😀
Fajny produkt, jakoś wcześniej mi umknął, a zawsze warto mieć w torebce.
U mnie w apteczce zawsze jest produkt tego typu, a ten zdecydowanie jest jednym z najlepszych 🙂
Mam podobną piankę, przydatny produkt. 🙂
Oj tak, zdecydowanie! 🙂
U mnie w tym roku pantenol niestety się przydał… Za słabo posmarowałam ramiona i nieco się spiekly. Ale pantenol mi pomógł
Dobrze więc, że go miałaś! Nigdy nie wiadomo, kiedy może się przydać 😉
Bardzo lubię takie kosmetyki, to chłodzenie naprawdę bardzo pomaga i to nie tylko przy lekkich podrażnieniach.
To prawda! Ten efekt chłodzenia jest wspaniały 🙂
Bardzo lubię taki efekt chłodzący 😀
Ja też 🙂
Dobrze znać tego typu produkty, nigdy nie wiadomo kiedy się przydadzą, choć moja skóra zauważyłam wyjątkowo odporna na poparzenia ;p chyba ją uodporniłam za dzieciaka ;p
Nawet nie chcę pytać, co trzeba zrobić, żeby się uodporniła ;D
Może się przydać 🙂
Zdecydowanie! 🙂
Znam tę piankę, fajnie się u nas sprawdzała latem kiedy za dużo czasu spędziliśmy na słońcu nad wodą
Super, że u Was też dobrze się sprawdziła 🙂
U mnie w domu takie pianki to obowiązkowa sprawa.Używam ich nie tylko latem, ale i zimą jak zdarzy mi się poparzyć w kuchni 😛
U mnie częściej się przydaje właśnie do poparzeń termicznych, niż słonecznych 😅