Moje nowości marki The Ordinary
Czy Wy też tak macie, że kiedy jeden kosmetyk danej marki okaże się ulubieńcem, to z chęcią sięgacie po kolejne jej produkty? Ja tak, bo zawsze liczę, że znowu trafię na jakąś perełkę. Tak też było u mnie z marką The Ordinary. Po tym, jak w zeszłym roku moje kosmetyczne serce skradło jej serum z kwasem salicylowym Salicylic Acid 2% Solution. Trafiło ono nawet do moich ulubieńców 2023 🙂
The Ordinary to kanadyjska marka, która powstała w 2016 roku. Słynie ona z prostych, ale efektywnych w działaniu formuł, dopasowanych do każdego typu cery.
Na Notino skusiłam się na jej dwie nowości, czyli złuszczający tonik z 7% kwasem glikolowym oraz serum z kwasem hialuronowym 2% i witaminą B5. Do tych dwóch gagatków dobrałam sobie jeszcze serum z 10% niacynamidem i 1% cynkiem, które jest bestsellerem The Ordinary.
Kosmetyki te są na tyle interesujące, że dzisiaj chciałabym co nieco Wam o nich opowiedzieć i podzielić się moimi pierwszymi wrażeniami z ich stosowania 🙂
Zobacz również:
Ulubieńcy 2023, czyli moje hity kosmetyczne minionego roku
Moi ulubieńcy 2023, to prawdziwy crème de la crème spośród produktów, których używałam w minionym roku. Są wśród nich zarówno kosmetyki do pielęgnacji twarzy, jak i do makijażu. Poznaj je i daj znać, który z nich ciekawi Cię najbardziej! 🙂
Tonik złuszczający The Ordinary Glycolic Acid 7% Exfoliating Toner
Pierwszą z nowości marki The Ordinary jest ten tonik o działaniu złuszczającym powierzchnię skóry. Zawarte w nim 7% stężenie kwasu glikolowego ma zapewniać łagodne złuszczanie zrogowaciałego naskórka, oczyszczać zaczopowane ujścia gruczołów łojowych i regulować ich pracę. Sok z liści aloesu ma za zadanie uspokajać i intensywnie nawilżać. Ekstrakt z korzenia żeń-szenia ma odżywiać skórę, przyspieszać jej regenerację i zwiększać jej elastyczność. Zaś hydrolat z kwiatów róży damasceńskiej, znany ze swoich właściwości przeciwzapalnych, antyseptycznych i antybakteryjnych, ma łagodzić podrażnienia i zmniejszać stany zapalne. Systematycznie stosowany, tonik ma rozjaśniać, wygładzać i wyrównywać koloryt skóry.
Bardzo lubię sięgać po toniki tego typu, dlatego postanowiłam wypróbować działanie The Ordinary Glycolic Acid 7% Exfoliating Toner na własnej skórze. Co prawda stosowałam go dopiero kilka razy, bo zaczynam od dwóch użyć w tygodniu, ale muszę przyznać, że moje pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne! Faktycznie pomaga on w walce ze stanami zapalnymi, ładnie wycisza skórę i przyspiesza jej regenerację.
Duży plus ma u mnie również za opakowanie z wygodnym dozownikiem.
Tonik złuszczający stosujemy wieczorem.
Można zaaplikować go na wacik i przetrzeć nim skórę twarzy, ale można także nałożyć go przy pomocy dłoni.
Natomiast czytałam, że ma on wszechstronne zastosowanie. Niektórzy używają go również na inne części ciała, w celu pozbycia się przebarwień lub zmiękczenia zrogowaciałej skóry. Z tego, co wyczytałam, można go także stosować jako peeling do skóry głowy. Co ciekawe, bardzo chwalą go osoby cierpiące na łuszczycę. Ja póki co stosowałam go tylko na skórę twarzy, ale wszystko przede mną 😀
Warto również wspomnieć, że tonik przeznaczony jest do każdego rodzaju skóry i występuje w dwóch pojemnościach – 100 ml i 240 ml. Na początek wzięłam tę pierwszą, ale niewykluczone, że następnym razem skuszę się na to większe opakowanie 😉
Serum nawilżające The Ordinary Hyaluronic Acid 2% + B5
Drugą nowością w ofercie marki The Ordinary jest to serum o wegańskiej formule i działaniu zwiększającym nawilżenie skóry. Łączy w sobie 3 molekuły kwasu hialuronowego o niskiej, średniej i wysokiej masie cząsteczkowej z polimerem usieciowanym kwasu hialuronowego nowej generacji, które mają odpowiadać za wielowarstwowe nawodnienie. Zawartość prowitaminy B5 ma poprawiać nawilżenie oraz wygładzenie skóry, a także zmiękczać ja, koić i zwiększać jej jędrność. Ekstrakt z alg Ahnfeltia Concinna ma wspierać regenerację naskórka, a także uelastyczniać skórę, przeciwdziałając jej starzeniu się. Natomiast witamina E, będąca silnym i skutecznym antyoksydantem, ma hamować procesy starzenia się skóry, poprawiać jej ukrwienie i wzmacniać ściany naczyń krwionośny, a także zapobiegać powstawaniu stanów zapalnych. Regularnie stosowane, serum ma przeciwdziałać występowaniu zmarszczek i niedoskonałości.
Serum The Ordinary Hyaluronic Acid 2% + B5 bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie swoją przyjemnie gęstą, żelową konsystencją. Sprawia ona, że kosmetyk wręcz wypełnia skórę od środka. Jednocześnie jest lekkie, szybko się wchłania i nie zapycha skóry. Ale to, jak ono nawilża, przeszło moje najśmielsze oczekiwania! Po pierwszym użyciu wręcz oniemiałam z wrażenia. Wszystko dlatego, że jest to nawilżenie nie tylko wyczuwalne, ale i zauważalne, bo skóra wygląda zdrowo i promiennie.
U mnie to serum marki The Ordinary świetnie sprawdza się stosowane zarówno na dzień, jak i na noc.
Używam go od niedawna, ale już śmiało mogę powiedzieć, że to jedno z najlepiej nawilżających serów, jakich kiedykolwiek używałam. Zdecydowanie zasługuje na miano ulubieńca 🙂
Uniwersalne serum The Ordinary Niacinamide 10% + Zinc 1%
Na to serum skusiłam się, ponieważ ostatnio moja skóra przeżywa gorszy czas. Często wyrzuca jakieś niespodzianki, a ten gagatek ma im przeciwdziałać. W jego formule znajdziemy bowiem wysoką zawartość witamin i minerałów, które mają pomagać w zwalczaniu niedoskonałości i podrażnień skóry. Wysokie stężenie niacynamidu, czyli witaminy B3 ma zmniejszać widoczność gruczołów łojowych i regulować ich pracę, poprawiać nawodnienie skóry oraz zapobiegać powstawaniu przebarwień. Natomiast cynk, który działa przeciwzapalnie, ma przyspieszać proces gojenia się ran oraz wspomagać regenerację skóry. Jego działanie wspiera sól cynku pirolidonowego kwasu karboksylowego, która ma pomagać w równoważeniu wydzielania sebum oraz sprawiać, że cera stanie się mniej tłusta.
Regularnie stosowane ma wspomagać skórę w procesie leczenia oraz poprawiać jej barierę hydrolipidową. Ma także wyrównywać jej koloryt oraz zmniejszać widoczność porów.
To serum marki The Ordinary również jest wegańskie, a w swoim składzie nie zawiera silikonów, olejów, ani alkoholu. Ma lekką, żelową konsystencję, dzięki której ładnie się wchłania. Można je stosować zarówno na dzień, jak i na noc, ale ja stosuję je tylko podczas wieczornej pielęgnacji.
Przyznam szczerze, że nakładając to serum po raz pierwszy nie spodziewałam się takich rezultatów, jakie ono dało.
Akurat miałam wysyp hormonalny na czole i policzkach. Miał on postać bolących i swędzących krostek, na które nie działały żadne moje sprawdzone sposoby. Jakież było moje zdziwienie, kiedy rano, po użyciu serum The Ordinary Niacinamide 10% + Zinc 1%, zmiany były ładnie wyciszone. Oczywiście nie zniknęły całkowicie, ale były na tyle zmniejszone i wygładzone, że przykryte korektorem mineralnym nie rzucały się w oczy. Drugi raz użyłam je, kiedy na brodzie zaczęła mi się robić boląca gula, po której rano została jedynie mała, sucha krostka.
Jestem w wielkim szoku, bo nie spodziewałam się po tym serum aż tak szybkiego działania. Zamierzam stosować je naprzemiennie z tonikiem złuszczającym i liczę na to, że dzięki nim moja skóra wróci do normy 🙂
Jak widzicie, moja skóra już pokochała te kosmetyki. I choć dopiero zaczęłam swoją przygodę z nimi, to już wiem, że będę do nich wracać. Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona ich działaniem i liczę, że dalsze rezultaty będą jeszcze lepsze. Tym bardziej że ich formuły i składy sprawdzają się u mnie rewelacyjnie. Bardzo doceniam również higieniczne opakowania tych kosmetyków oraz ich minimalistyczny i estetyczny design, dzięki któremu od razu rozpoznaje się markę. Wszystko to sprawia, że mam wielką ochotę poznać również inne kosmetyki marki The Ordinary 🙂
Nie znam kosmetyków tej marki ale narobiłaś mi ochoty, aby to zmienić.
Moim zdaniem naprawdę warto je poznać 🙂 ♡
Nie znam kosmetyków, ale chętnie bym je przetestowała:)
Są naprawdę warte wypróbowania 🙂
Bardzo intrygująca marka, muszę się jej głębiej przyjrzeć, być może zdecyduje się na ich produkty.
Mnie się bardzo podoba to, w jaki sposób marka The Ordinary podchodzi do tworzenia swoich kosmetyków 🙂
Uwielbiałam kosmetyki The Ordinary, ale od czasu gdy wprowadzili trochę zmian do swoich składów, nie służą mojej cerze tak jak kiedyś 🙁
Oj to szkoda 🙁 Ja dopiero zaczęłam przygodę z tymi kosmetykami, więc nie mam porównania.
Tak mam – jak lubię markę i – przede wszystkim – jeśli mnie nie uczula, to często jej używam. Niestety, ostatnio zaszalałam i teraz mam miesiąc na kremach dermatologicznych z apteki. Marki przedstawionej przez Ciebie nie znam, ale może kiedyś? Jak minie moja alergia… Dobrego!
W takim razie życzę Ci, żeby ta alergia szybko Ci minęła! 🙂
Znam je jedynie ze słyszenia, sama ich nie miałam okazji poznać i ocenić.
A któryś z nich Cię zaciekawił? 🙂
Dziękuję za polecenie tych kosmetyków. Wcześniej o nich nie słyszałam.
Cała przyjemność po mojej stronie 🙂 ♡
Słyszałam o tej marce, miałam chyba kiedyś jedno serum, ale bardzo dawno temu. Piękne zdjęcia!
Bardzo dziękuję ♡ Ja dopiero w zeszłym roku zaczęłam moją przygodę z tą marką 🙂
Twoje odkrycie nowości od The Ordinary brzmi niesamowicie! Cieszę się, że znalazłaś produkty, które tak dobrze wpasowały się w potrzeby Twojej skóry.
Ja też się bardzo cieszę, że tak dobrze wpisały się w potrzeby mojej skóry 🙂
Już dawno miałam w planach kosmetyki tej marki 😀
Za mną też długo chodziły 😀
Już dawno mam w planach kosmetyki tej marki 😀
Zawsze jak jakiś produkt się spodoba, to sprawdzam inne z danej marki. Z tej jednak niczego jeszcze nie miałam, ale kusi mocno, żeby wypróbować 🙂
Mnie kusiła od czasu, kiedy było o niej dość głośno w sieci 😉
Podoba mi się, jak opisujesz działanie każdego z produktów, szczególnie toniku złuszczającego i serum z kwasem hialuronowym. To świetnie, że podzieliłaś się swoimi pierwszymi wrażeniami, co z pewnością pomoże innym w podjęciu decyzji o wypróbowaniu tych kosmetyków. Dziękuję za polecenie!
Taki był mój cel, bo sama chętnie zapoznaję się z wrażeniami innych użytkowniczek, zanim skuszę się na jakiś kosmetyk 🙂