Nietypowe denko #6, czyli zużyte kosmetyki z pudełek Lookfantastic
Choć w kwietniu tego roku zakończyłam trwającą 3 lata subskrypcję pudełek Lookfantastic, to jednak nadal mam sporo kosmetyków, które znalazłam w różnych edycjach tego brytyjskiego beauty boxa. A ponieważ ostatnio zaniedbałam nieco projekt denko, postanowiłam w końcu nadrobić zaległości 😉
Od ostatniego denka minęło już 9 miesięcy (jak ten czas leci!), więc de facto mam naprawdę sporo zużyć. Postanowiłam zatem podzielić moje zużycia na dwie kategorie, żeby nie wyszedł z tego tasiemiec 😀
Dzisiaj na tapet biorę kosmetyki do pielęgnacji włosów i ciała 😉
Nietypowe denko #6 – pielęgnacja włosów i ciała
Zacznę od kosmetyków do pielęgnacji włosów i w tej kategorii zdenkowałam 40 ml miniaturę mineralnego szamponu marki AHAVA, którą znalazłam w tegorocznym, styczniowym pudełku. Był to kosmetyk o przyjemnej, żelowej konsystencji, który robił dokładnie to, czego oczekuję od szamponów do włosów. Delikatnie acz skutecznie oczyszczał włosy i skórę głowy nie powodując przy tym ich przesuszenia. No i był wydajny, co również jest plusem w przypadku szamponów.
Jest to kolejny kosmetyk marki AHAVA, z którym się polubiłam, co bardzo mnie cieszy 🙂
Zobacz również: AHAVA – kosmetyki z morza
Zużyłam również 3 maski do włosów, a wśród nich 30 ml miniaturę Repair Strengthening Hair & Scalp Mask marki GROW GORGEOUS, którą znalazłam w marcowym boxie jeszcze w 2020 roku 😉
Był to kosmetyk o średnio gęstej konsystencji, który łatwo się aplikował i nie spływał z włosów. Natomiast jeśli chodzi o działanie, to było ono bardzo poprawne, ale nie był to jakiś efekt WOW. Coś tam nawilżała, trochę wygładzała, ale ogólnie rzecz biorąc nie tego się spodziewałam po tak drogiej masce. Znam wiele drogeryjnych kosmetyków, które zapewniają o wiele lepsze efekty.
Plusik daję jej za to, że nie obciążała włosów oraz za wydajność. Warto również wspomnieć, że maska miała bardzo mocny zapach, który choć ładny, to przez swoją intensywność oraz fakt, że długo utrzymywał się na włosach, był po prostu męczący.
Zużyłam również dwie maseczki do włosów marki Christophe Robin.
Pierwszą z nich jest 40 ml miniatura Hydrating Melting Mask with Aloe Vera, którą znalazłam w zeszłorocznym wrześniowym pudełku. W jej przypadku byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, ponieważ pomimo swojej lekkiej konsystencji, maska bardzo dobrze nawilżała włosy, dzięki czemu stawały się gładkie i miękkie w dotyku. Przy tym miała delikatny, przyjemny zapach i była wydajna 🙂
Natomiast druga maska marki Christophe Robin, czyli Regenerating Mask with Rare Prickly Pear Seed Oil, to było prawdziwe masełko do włosów – w najbardziej pozytywnym znaczeniu! 🙂
Maska miała bowiem masełkowatą konsystencję, która cudownie otulała włosy, a jej działanie było czuć już w trakcie spłukiwania. Po jej użyciu włosy były pięknie nawilżone, wygładzone i zregenerowane. Łatwo i dobrze się układały, były ładnie dociążone, ale nie obciążone, a takie działanie lubię najbardziej.
Niewykluczone, że w przyszłości skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie tej maski 🙂
Zobacz również: Lookfantastic BEAUTY BEYOND BOUNDARIES – marzec 2021
Nietypowe denko #6 – kosmetyki do stylizacji włosów.
Zdenkowałam także dwa naprawdę świetne kosmetyki marki Percy & Reed, które niesamowicie ułatwiały mi stylizację włosów.
Pierwszy, to pochodzący z edycji sierpień 2020 balsam Perfectly Perfecting Wonder Balm, który sprawiał, że moje loki wyglądały naprawdę świetnie! Bo właśnie do stylizacji kręconej fryzurki upodobałam go sobie najbardziej 😉
Pomagał mi nie tylko w definiowaniu skrętu, ale również w jego utrwaleniu. Nie usztywniał przy tym włosów, ani ich nie obciążał, za to przeciwdziałał ich puszeniu się. W dodatku to 30 ml cudo starczyło mi na ładnych kilka miesięcy i miało przyjemny, delikatny zapach.
Bardzo żałowałam, że się skończył, ale kiedyś na pewno do niego wrócę 🙂
Natomiast lakier do włosów Session Hold Hairspray, który znalazłam w grudniowym boxie w 2020 roku, zapewniał mojej fryzurze solidne, a jednocześnie elastyczne utrwalenie. Tak jak zapewnia producent, po jego użyciu można było dowolnie stylizować włosy, a nawet je czesać. Pierwszy raz spotkałam się z taką właściwością kosmetyku tego typu i byłam pod wrażeniem.
On również był wydajny i muszę przyznać, że z chęcią bym do niego wróciła 🙂
Nietypowe denko #6 – kosmetyki do pielęgnacji ciała
W zużyciach z kategorii pielęgnacja ciała znalazły się aż 4 myjaki 😉
Pierwszym z nich jest 100 ml miniatura żelu pod prysznic brytyjskiej marki Molton Brown, Coastal Cypress & Sea Fennel Bath and Shower Gel, która znalazła się w jednym z wakacyjnych boxów w 2020 roku. Uwielbiam kosmetyki pod prysznic tej marki, bo są niezwykle przyjemne w używaniu, dobrze myją, nie przesuszają skóry i mają piękne zapachy. Tutaj również się nie zawiodłam, bo zapach był ultra świeży i miał w sobie sporo męskich nut, które bardzo przypadły mi do gustu.
Mam jeszcze dwa inne żele Molton Brown, którymi również jestem zachwycona 🙂
Natomiast jeszcze w marcu 2020 roku trafił do mnie olejek pod prysznic marki RITUALS z linii The Ritual of Ayurveda, o pojemności 75 ml. Co prawda nie przepadam za olejkami do mycia ciała, ale ten był naprawdę fajny i przede wszystkim miał piękny, orientalny zapach. Do tego jego konsystencja była przyjemna, a po jego użyciu nie miałam już potrzeby sięgać po żaden inny kosmetyk do pielęgnacji.
Niewykluczone, że kiedyś do niego wrócę, tym bardziej, że ta pojemność jest normalnie dostępna w sprzedaży 🙂
Zobacz również: Lookfantastic THE UNCONSTRICTED EDITION – marzec 2020
Zużyłam również mydło Mineral Mud Soap marki AHAVA.
Znalazłam je w zeszłorocznym marcowym pudełku i co prawda było przeznaczone do skóry twarzy, ale u mnie do tego celu się nie sprawdziło, bo przesuszało moją skórę, więc zużyłam je do mycia ciała i dłoni. Do tego celu sprawdzało się naprawdę dobrze i było całkiem wydajne 😉
Ostatni zdenkowany gagatek to żel pod prysznic Bubble T Lavender Tea Body Wash, który znalazłam w tegorocznym styczniowym pudełku. On również był bardzo przyjemny w używaniu. Miał zaskakująco gęstą konsystencję i cudny, odprężający zapach. No i miał sporą pojemność 100 ml, dzięki czemu mogłam się nim cieszyć przez dłuższą chwilę 😉
Jedyną jego wadą było opakowanie, które nie wiedzieć czemu pękło przy otworze do dozowania produktu, przez co nie mogłam stawiać tuby na zamknięciu.
Szkoda, że nie można go nigdzie dostać, bo z chęcią bym się na niego skusiła 😉
Nietypowe denko #6 – peelingi do ciała
Jeśli chodzi o tę kategorię, to zużyłam bardzo fajny peeling marki RITUALS z linii The Ritual of Jing, który znalazłam w zeszłorocznej edycji czerwcowej. Był to kosmetyk o kremowej konsystencji, zawierającej w sobie drobne cząsteczki bambusa. Tak jak sugeruje to jego nazwa, był to dość delikatny peeling, niemniej jednak dobrze spełniał swoje zadanie. Ładnie złuszczał martwy naskórek, wygładzał skórę, a przy tym nie podrażniał nawet wrażliwych miejsc, takich jak dekolt, czy szyja. No i był wydajny, a w dodatku bardzo ładnie pachniał 🙂
Jest to więc kolejny kosmetyk marki RITUALS, z którym bardzo się polubiłam 🙂
Zobacz również: Lookfantastic ELEMENTS EDITION – czerwiec 2021
Drugi zdenkowany peeling Smoothing Body Exfoliant marki AMELIORATE, a raczej jego 50 ml miniatura, która trafiła do mnie z zeszłorocznym wrześniowym pudełkiem. Był to kosmetyk przeznaczony do stosowania na suchą skórę, przed prysznicem lub kąpielą. Wmasowywało się go w skórę, a następnie zostawiało na kilka minut. Przyznam, że naprawdę przyjemnie się go używało i dobrze się u mnie sprawdził. Świetnie radził sobie ze złuszczaniem martwego naskórka, a przy tym ładnie wygładzał skórę i nie powodował jej ściągnięcia.
Zobacz również: Lookfantastic CELEBRATION OF BEAUTY – wrzesień 2021
Nietypowe denko #6 – kosmetyki do pielęgnacji dłoni
Z tegorocznego styczniowego pudełka pochodzi również 15 ml miniatura kremu marki Bloom & Blossom, HANDS UP Age-defying Hand Cream. Był to naprawdę świetny kosmetyk, który pięknie nawilżał, regenerował i wygładzał skórę dłoni. W dodatku szybko się wchłaniał i miał cudny zapach.
Przyznam, że kiedy zobaczyłam takiego miniaska w boxie, to się uśmiechnęłam pod nosem, jednak to maleństwo było bardzo wydajne. Wystarczyła odrobinka, a obie dłonie były dobrze nasmarowane.
Szkoda, że jest tak drogi, bo z chęcią skusiłabym się na pełnowymiarowe opakowanie, bo podobało mi się w nim dosłownie wszystko 😉
Bardzo fajnym kosmetykiem był również krem do rąk Stress Check Kind Hands Cream marki This Works, który znalazł się w edycji majowej w 2021 r. Miał aksamitną konsystencję, która przyjemnie otulała skórę, a także prawdziwie aromaterapeutyczny zapach. Zresztą kosmetyki tej marki są z tego znane 🙂
Po jego użyciu skóra była ładnie zregenerowana i nawilżona przez długi czas, nawet po umyciu dłoni. W dodatku szybko się wchłaniał i nie pozostawiał lepkiej warstwy, czego osobiście nie lubię. No i był wydajny, więc czego chcieć więcej? 😉
Bardzo fajne było również masło do rąk i ciała marki BUBBLE T.
A dokładniej mówiąc Strawberry Macaron Hand & Body Butter, pochodzące z edycji luty 2021. Ja używałam go jedynie do pielęgnacji dłoni, bo fajnie sprawdzał się jako krem do dziennej pielęgnacji. Miał przyjemną konsystencję – lekką, ale mimo wszystko dość treściwą, dzięki czemu przyjemnie otulał dłonie, ale również szybko się wchłaniał. Dobrze nawilżał i wygładzał skórę, przywracając jej komfort, ale nie było to jakieś spektakularne działanie. To co go wyróżniało, to z pewnością cudny, truskawkowy zapach, który uprzyjemniał jego stosowanie 🙂
Zdenkowałam też maskę do rąk Hollywood Hand Model™ Nourishing Double Layer Hand Mask Gloves marki Starskin, którą znalazłam w styczniowym pudełku w zeszłym roku. Były to rękawiczki wypełnione serum, które miało naprawdę genialne działanie.
Trzymałam je około pół godziny, choć producent zaleca 15-minutowy zabieg. Natomiast po ich zdjęciu moje dłonie były pięknie nawilżone, odżywione, aksamitnie gładkie i mięciutkie w dotyku. Same rękawiczki były solidne, miały idealny dla mnie rozmiar, przez co dobrze leżały przez cały zabieg.
Szkoda tylko, że są takie drogie, bo z chęcią używałabym ich regularnie. Ale na pewno kiedyś skuszę się na nie ponownie, żeby wykonać sobie taki zabieg regenerujący na przykład po zimie 🙂
Zobacz również: Lookfantastic THE RESTORATION EDITION – styczeń 2021
Nietypowe denko #6 – pielęgnacja stóp
Na koniec zostawiłam sobie gagatka do stópek, a jest to maska do stóp w formie skarpetek Le Mini Macaron Foot Mask, pochodząca z zeszłorocznego listopadowego pudełka. To również był naprawdę świetny zabieg nawilżający i regenerujący skórę, a w dodatku bardzo komfortowy. Skarpetki były wykonane z przyjemnego materiału, dobrze leżały i nie utrudniały poruszania się, co jest ogromnym plusem. Po ich ściągnięciu skóra była super miękka i gładka, a ku mojemu zaskoczeniu, efekt ten utrzymywał się przez następne dni.
Lubię tego typu zabiegi na stopy, więc jeśli tylko uda mi się gdzieś dorwać te skarpetki, to z chęcią do nich wrócę 🙂
I to już wszystkie puste opakowania w tej części nietypowego projektu denko. Jak widzicie, jego tego naprawdę sporo, a w dodatku były to w większości naprawdę fajne kosmetyki. I szczerze mówiąc, kiedy przygotowywałam tego posta, to zatęskniłam nieco za beauty boxami 😀
Póki co, mam jednak trochę zapasów do zużycia, więc jeśli wrócę do jakiejkolwiek subskrypcji, to najwcześniej w przyszłym roku. A już teraz zapraszam Was na kolejne części mojego nietypowego denka tutaj na blogu oraz na klasyczny projekt denko, który znajdziecie w wyróżnionych relacjach na moim profilu @okiemblondynkipl na Instagramie 😉
Nie znam tych kosmetyków kochana, ale będą się inspirować Twoimi opiniami przy zakupie.
Bardzo mnie to cieszy Kochana ♡
Faktycznie spore denko i same nieznane mi kosmetyki a niektóre chętnie bym wypróbowała, ten lakier do włosów np mnie kusi 🙂
No ten lakier do włosów to prawdziwa perełka 🙂
lubię te boxy przede wszystkim za to że mają w sobie kosmetyki fajnych marek, które chce a nie miałam okazji poznać 🙂
Ja właśnie też za to lubiłam je najbardziej 😉
Właśnie zauważyłam że od dawna nie publikujesz box – ow. Chyba pominęłam,nie pamiętam czy wspominałaś dlaczego?
Ostatni box miałam w kwietniu tego roku i wtedy pisałam o powodach rezygnacji z subskrypcji 🙂 Możesz sobie zajrzeć, jeśli masz ochotę 🙂
https://okiemblondynki.pl/beauty/beauty-boxy/lookfantastic-the-ingredients-edition-kwiecien-2022/
Produkty od Rituals kończą się u mnie zawsze w ekspresowym tempie 😉
Ja też je bardzo lubię 🙂
Powiem Ci, że żadnego z tych kosmetyków nie znam. Chętnie wypróbuję przy okazji 🙂
A który najbardziej Cię zaciekawił? 🙂
Wow, meeeegaaa ich dużo! Ciekawe są takie zestawienia.
Troszkę mi się nazbierało 😉 A takie zestawienia osobiście bardzo lubię czytać 🙂
nie znam nic, ale fajnie, że są boxy które udostępniają kosmetyki marek ciężej dostępnych i fajniejszych 😀
Akurat Lookfantastic zawsze miał to do siebie, że można w nim było znaleźć sporo mniej dostępnych i bardzo ciekawych kosmetyków 🙂