Moje ulubione toniki do metody 7 SKIN
Tak jak obiecałam, rozpoczynam dzisiaj serię wpisów poświęconych mojej codziennej pielęgnacji skóry. A ponieważ tonizacja zajmuje w mojej pielęgnacji bardzo ważne miejsce, dlatego postanowiłam poświęcić jej osobny wpis i właśnie od niego zacząć. Odkąd dowiedziałam się o metodzie 7 SKIN i włączyłam ją do swoich codziennych rytuałów, stan mojej skóry bardzo się poprawił.
Na czym polega metoda 7 SKIN?
W wielkim skrócie – polega ona na nakładaniu toniku na twarz 7 razy. Dostarcza to skórze solidnej dawki nawodnienia, dzięki czemu staje się ona tak miękka, jakby była rozpulchniona.
Tak solidnie nawilżona skóra, jest idealnie przygotowana do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat tej metody, polecam Wam świetny wpis Ilonki, jednej z autorek bloga Bless the Mess. Dzięki temu wpisowi, zainteresowałam się tą metodą i do dnia dzisiejszego stosuję ją z powodzeniem! 🙂
Kiedy wspomniałam o metodzie 7 SKIN na moim blogu oraz Instagramie, dostałam od Was sporo pytań dotyczących właśnie toników, które stosuję.
Dzisiaj chciałabym odpowiedzieć na te pytania i tym samym przedstawić Wam moich tonikowych ulubieńców 🙂
Metoda 7 SKIN – moje ulubione toniki
Zacznę od toniku, który jest moim „świętym gralem” i ulubieńcem wszech czasów.
Rewitalizujący tonik marki Kueshi, bo o nim mowa, zyskał już miano mojego ulubieńca roku 2017. Ten różowy płyn, zamknięty w ładnej, przezroczystej buteleczce, okazał się bowiem najlepszym tonikiem, jaki kiedykolwiek używałam.
Jest to tonik o cudownej, lekko żelowej konsystencji, który jest niesamowicie przyjemny w stosowaniu. Nakładam go na dłonie, ponieważ nie chcę marnować tak wspaniałego kosmetyku na wacik, a dłońmi najlepiej rozprowadza się go po skórze.
Jego dozowanie ułatwia wygodna butelka, dzięki której mam kontrolę nad wydobyciem odpowiedniej ilości produktu.
W swoim składzie zawiera między innymi sok z aloesu, ekstrakt z rumianku oraz ekstrakt z nagietka.
Kosmetyk idealnie nawilża skórę i niweluje jej ściągnięcie, zapewniając uczucie ukojenia oraz odświeżenia. Co najważniejsze, poprawę kondycji skóry można zauważyć bezpośredniego po jego użyciu. W dodatku pięknie pachnie, co niesamowicie uprzyjemnia jego stosowanie i jest bardzo wydajny.
Tym tonikiem najczęściej zamykam mój rytuał metodą 7 SKIN, czyli stosuję go jako ostatnią warstwę.
Uwielbiam ten tonik i na pewno będę do niego wracać jeszcze niejeden raz 😉
Hibiskusowy tonik do twarzy marki Sylveco, to mój kolejny ulubieniec.
Tonik ten znalazłam w grudniowej edycji pudełka beGLOSSY, jednak ze względu na moje zapasy, chwilę czekał na swoją kolej 😉
Ten kosmetyk również ma lekko żelową konsystencję i jest bardzo przyjemny w stosowaniu. W dodatku ma naprawdę świetny skład, który z pewnością docenią fanki naturalnej pielęgnacji.
W swoim składzie zawiera między innymi ekstrakt z hibiskusa oraz ekstrakt z aloesu.
Podobnie jak poprzednika, stosuję go aplikując na dłonie. Tonik równie łatwo się rozprowadza, dając przyjemne uczucie ukojenia i odświeżenia skóry. Może nie nawilża tak mocno, jak tonik Kueshi, ale to nawilżenie jest odczuwalne.
Ma dosyć specyficzny zapach, ale można się do niego przyzwyczaić 😉
Przyznam szczerze, że początkowo widziałam w tym toniku idealny zamiennik dla toniku marki Kueshi, ale jednak różnią się one od siebie. Niemniej jest on dużo lepiej dostępny i przede wszystkim tańszy, więc jak najbardziej go polecam 🙂
Metoda 7 Skin – toniki marki Evrēe.
Po toniki tej marki sięgnęłam dopiero w tym roku, ale już zdążyły się u mnie zadomowić na dobre i podbić moje serce.
Jako pierwszy wypróbowałam Różany tonik do twarzy, Magic Rose i okazał się on być strzałem w dziesiątkę! Zamknięty jest w wygodnej butelce z atomizerem, który rozpyla idealną mgiełkę produktu, dzięki czemu łatwo i szybko możemy nim spryskać twarz, szyję i dekolt. Dzięki temu, kosmetyk idealnie sprawdza się również do utrwalania makijażu oraz pozbawiania go zbytniej pudrowości, a także jako mgiełka odświeżająca w ciągu dnia.
W swoim składzie zawiera między innymi wodę różaną, kwas hialuronowy i alantoinę, dzięki czemu zapewnia skórze nawilżenie, ukojenie i niesamowity komfort. Łagodzi przy tym podrażnienia skóry i niweluje jej ściągnięcie.
W bonusie dostajemy śliczny, różany zapach, który ja osobiście uwielbiam! Nic dodać, nic ująć 😉
Drugi mój ulubieniec marki Evrēe, to Hamamelisowy tonik do twarzy, Odświeżający.
Jest to tonik, którego używam nie tylko do metody 7 SKIN, ale również do porannej pielęgnacji.
Podobnie jak jego różany brat, tonik ten zamknięty jest w butelce z atomizerem, dzięki czemu możemy go aplikować na twarz w formie przyjemnej mgiełki. Idealnie sprawdza się u mnie w trakcie upałów, jako mgiełka odświeżająca w ciągu dnia. Świetnie sprawdza się również do scalania makijażu.
W swoim składzie zawiera między innymi ekstrakt z liści oczaru wirginijskiego (hamamelis), hydromanil oraz D-panthenol.
Tak jak poprzednika, używam go przy pomocy atomizera, spryskując nim skórę. Kosmetyk szybko się wchłania, zapewniając skórze natychmiastowe odświeżenie, ukojenie i nawilżenie. Niweluje przy tym zaczerwienia, uspokaja skórę i zapewnia jej równowagę.
W dodatku ma bardzo przyjemny, świeży zapach, który wprost uwielbiam!
Ten tonik jest wprost stworzony dla mojej skóry i z chęcią będę do niego wracać.
Szczerze mówiąc, jestem też bardzo ciekawa Normalizującego toniku do twarzy, Pure Neroli tej marki, jednak mam problemy z jego dostępnością. Jeśli wiecie, gdzie mogę go kupić stacjonarnie, koniecznie dajcie znać! 🙂
Metoda 7 SKIN – toniki marki Ziaja.
Jeśli śledzicie mojego bloga, to z pewnością wiecie, że jestem wielką fanką toników marki Ziaja. Zawsze mam jakiś „na stanie” i z przyjemnością używam ich przez cały rok.
Obecnie w mojej pielęgnacji stosuję Tonik zwężający pory z serii Liście manuka. Jest to również tonik w spray’u, ale w odróżnieniu od jego poprzedników, stosuję go również na wacik i od niego najczęściej zaczynam mój rytuał z metodą 7 SKIN, przecierając nim twarz po umyciu, aby upewnić się, że jest ona dobrze oczyszczona. Później, nakładam drugą jego warstwę już w formie mgiełki.
W swoim składzie zawiera między innymi ekstrakt z liści Manuka, glukonian cynku, kwas migdałowy, kwas laktobionowy oraz prowitaminę B5.
Tonik ten wyraźnie zwęża pory, odświeża i oczyszcza skórę, dostarczając jej przy tym dawki nawilżenia. W dodatku ładnie wygładza skórę i łagodzi podrażnienia.
Jak na kosmetyki marki Ziaja przystało, ma naprawdę ładny zapach, który uprzyjemnia jego stosowanie.
Przyznam szczerze, że regularnie wracam do tego toniku i bardzo go lubię. Jeśli szukacie toniku uzupełniającego oczyszczanie, a przy tym nawilżającego, to właśnie ten kosmetyk Wam polecam 🙂
Ostatni tonik, który chciałabym Wam polecić, to Oliwkowy tonik z witaminą C.
Możecie go również spotkać pod nazwą Oliwkowa woda tonizująca z wit. C. Jest to oczywiście tonik marki Ziaja, z serii Liście zielonej oliwki.
Jest to kolejny tonik w spray’u, który idealnie sprawdza się również jako mgiełka odświeżająca w ciągu dnia, a także do scalania makijażu.
Podobnie jak jego poprzednicy, jest niezwykle przyjemny w użyciu. Lubię go używać zarówno w formie mgiełki, jak i na wacik, do przecierania twarzy po myciu.
W swoim składzie zawiera między innymi oleuropeinę, D-pantenol oraz witaminę C.
Tonik działa odświeżająco i łagodząco, a przy tym ładnie nawilża skórę. Dodatkowo, przynosi uczucie ukojenia i komfortu nawet najbardziej ściągniętej skórze
Jego zapach jest niesamowicie przyjemny, świeży i pobudzający.
Co prawda obecnie nie mam go w swojej kolekcji toników, ale często do niego wracam i z chęcią po niego sięgam. Świadczy o tym fakt, że kosmetyk ten również trafił do moich ulubieńców roku 2017 😉
I to już wszystkie toniki, które na chwilę obecną stosuję i które mogę Wam z czystym sumieniem polecić 🙂
Przy okazji, chciałabym jeszcze odpowiedzieć na pytanie, które najczęściej się pojawia:
Czy zawsze stosuję tonik aż 7 razy?
Nie. Staram się to dostosowywać do aktualnej kondycji mojej skóry. Są dni, kiedy wystarczają jej 2-3 warstwy, czasem nanoszę tonik 4 lub 5 razy, ale są dni, kiedy dopiero po siódmej czuję odpowiednią dawkę nawilżenia i ukojenia. Najczęściej używam dwóch, trzech toników, nakładając je jeden po drugim.
Jeśli zastanawialiście się nad wprowadzeniem metody 7 SKIN do swojej pielęgnacji, to naprawdę polecam Wam jej wypróbowanie! Mam też nadzieję, że ten wpis będzie dla Was pomocny 🙂
Jak Wam się podoba metoda 7 SKIN? Stosujecie toniki w swojej codziennej pielęgnacji? Jeśli tak, koniecznie dajcie znać, jacy są Wasi ulubieńcy w tej kategorii! 🙂
Rozowy Evree i liscie manuka rowniez bardzo lubie 😀
Bardzo się cieszę, że mamy podobne gusta, Kochana! :* 🙂
Tylko stąd kojaże toniki z Ziaji 🙂
Tylko stąd znam tonik z Ziaji 🙂
Chyba najbardziej znane toniki na rynku 😉
ja mam właśnie ten tonik Pure Neroli z Evree i lubię go. A gdzie go zakupiłam? W drogerii Endorphine, która mieści się w galerii Katowickiej, o ile dobrze pamiętam również jest w Bytomiu 😉
Szkoda, że mam kawałek drogi na Śląsk 😉 Ale dziękuję za podpowiedź! 🙂 :*
Tonik Ziaji Liście manuka uwielbiam! Już kończe chyba z 6 butelkę 😀
Ja też często do niego wracam i nie zliczę już zużytych butelek 😀
Musze w końcu zmobilizować się do tej metody!
Naprawdę polecam, bo efekty są świetne! 🙂
Wiesz, że nigdy nie słyszałam o tej metodzie…muszę baczniej prześledzić informacje na jej temat
W takim razie cieszę się, że mogłaś ją poznać dzięki mojemu wpisowi! 🙂 Polecam się nią zainteresować, bo daje naprawdę niesamowite rezultaty!
Evree znam i dobrze wspominam oba toniki
Są naprawdę świetne! 🙂
Zaciekawiła mnie ta metoda, jestem skłonna wypróbować toniki w takiej ilości u siebie
Polecam! 🙂 1-2 tygodni takiej kuracji w zupełności wystarczy, aby skóra odpowiednio się nawodniła 🙂
oj nie chciałoby mi się 7 razy nakładać toniku na twarz 😛 znam i uwielbiam tonik Sylveco, teraz używam Ecolab który śmiało może konkurować z Sylveco
Mnie się też tak wydawało, ale jest to naprawdę bardzo przyjemny rytuał 😉 A toniku z Ecolab nie znam, ale mnie nim zaintrygowałaś 😀
O tej metodzie jeszcze nie słyszałam. Ja zawsze spiskuje twarz wodą różaną 🙂
W mojej pielęgnacji woda różana też często gości 😉
w życiu nie nakładałam 7 razy toniku na twarz
Mnie się to też kiedyś w głowie nie mieściło, ale spróbowałam i już wiem, że działa cuda! 🙂
Nie słyszałam o tej metodzie, muszę przeczytać więcej na ta temat. 🙂
Bardzo polecam, bo daje naprawdę świetne efekty! 🙂
Toniki z evree tez lubię 🙂 Musze w końcu spróbować tej metody .
Nigdy nie słyszałam o takiej metodzie, a większość tych produktów znam i lubię 😉
Metoda jest naprawdę warta uwagi! 🙂
Świetny wpis i genialna metoda! Na pewno zacznę ją stosować w mojej codziennej pielęgnacji. Moje ulubione toniki to toniki marki Ecolab, uwielbiam je. <3
W takim razie muszę je koniecznie wypróbować! 🙂 Dziękuję za polecenie! <3
Ten Kueshi bardzo chętnie bym przetestowała 🙂
Jest naprawdę świetny i bardzo wydajny! 🙂
Znam ziajkę i Evree i równiez je uwielbiam ale rzadko używam toników.
Dla mnie to jeden z najważniejszych etapów w pielęgnacji 😉
Tonik jest moim ulubionym produktem pielęgnacyjnym. Nie wyobrażam sobie już moich rytuałów bez niego 🙂 Ten różany z Evree bardzo lubię, to chyba najlepszy drogeryjny tonik. Hamamelisowy ma przepiękny zapach. Kueshi mam na swojej wishliscie;) z serii liście manuka miałam żel, który niestety wysuszył mi skórę, więc nie zdecyduję się już na nic z tej serii, ale na pewno wypróbuję z serii jagody acai- cudnie pachnie 🙂 Ja od siebie polecam tonik Woda Piękności marki Embryolisse.
Ten z Ziaji z serii jagody acai jest też fajny, choć u mnie lepiej się spisuje ten z witaminą C 🙂 Natomiast Woda Piękności marki Embryolisse jest na mojej wishliście i kiedyś na pewno ją wypróbuję! 🙂
Toników używam odkąd siegam pamięcią. Serio xD robiłam to jeszcze w podstawówce. Aktualnie stosuję evree różany i neroli, bo u mnie znowu nie bardzo mogę dostać ten niebieski Co najwyżej w formacie podróżnym 😉
Zdecydowanie wolę różany.do tego Ziaja Manuka. Hydrolat lawendowy I dwaj ulubieńcy. Mój wieczny przyjaciel, czyli woda różana z KTC oraz tonik Pixi Glow.
Ja za to nigdzie nie mogę dostać Pure Neroli 😀 Natomiast toniki Pixi jest na mojej wishliście 😉
U mnie hitem jest tonik Sylveco.
Jest naprawdę fajny 🙂
Ciekawa metoda, spróbowałabym :). Tonik Kueshi też bardzo lubiłam, zresztą hibiskusowy też 😛
Polecam, bo naprawdę korzystnie wpływa na stan cery 🙂