Hello Slim, czyli detoks inaczej
Powoli dobiega końca mój detoks z Hello Slim. Dlatego dzisiaj, chciałam podzielić się z Wami moimi wrażeniami ze stosowania tych herbatek.
Od jakiegoś czasu regularnie funduję sobie detoks organizmu. Do tej pory stosowałam już detoks na bazie kaszy jaglanej, detoksy warzywno-owocowe oraz te oparte na sokach. O tym, że można też przeprowadzić detoks pijąc herbatki, dowiedziałam się dopiero, kiedy w czerwcowym pudełku ShinyBox znalazłam herbatki Hello Slim.
Czym jest Hello Slim?
Hello Slim, to dwustopniowy program tak zwanego teatox’u, czyli po prostu detoksu herbacianego, który stosujemy przez 30 dni. Zestaw składa się z dwóch rodzajów herbat: Hello Slim Good Morning oraz Hello Slim Goodnight. Jak same nazwy wskazują, pijemy je rano i wieczorem.
Poranna herbatka ma nam zapewnić energię do działania na cały dzień. Dodatkowo, ma przyspieszyć metabolizm oraz pohamować apetyt, a tym samym przyspieszyć spalanie kalorii. Herbatka na noc natomiast, ma nas uspokoić, rozluźnić, zapewnić spokojniejszy sen oraz oczyścić organizm i wyeliminować wzdęcia.
Producent zapewnia również, że Hello Slim pomaga szybciej schudnąć i łatwiej zrzucić zbędne kilogramy.
A co ze składem?
To było pierwsze pytanie, jakie nasunęło mi się, kiedy poczytałam trochę o ich właściwościach. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że herbaty mają naturalne składy i nie zawierają żadnych alergenów. I za to mają u mnie duży plus!
Herbatka na dzień, to mieszanka zielonej herbaty, yerby mate, jabłka, dzikiej róży, hibiskusa, aronii, liści eukaliptusa, guarany, mięty, owocu czarnego bzu, korzenia cykorii oraz skórki cytrynowej i pomarańczowej. Zawiera także zagęszczony sok z ananasa, regulator kwasowości – kwas cytrynowy oraz aromat ananasowy.
Na herbatkę na noc składają się natomiast: mięta, trawa cytrynowa, skórka pomarańczowa, korzeń imbiru, jabłko, liść jeżyny słodkiej, korzeń cykorii, korzeń lukrecji, hibiskus, skórka cytryny i limonki oraz dzika róża. Znajdziemy w niej również aromat cytrynowy i limonkowy oraz regulator kwasowości – kwas cytrynowy.
Jakie są moje wrażenia?
Przyznam, że smaki obu tych herbat bardzo przypadły mi do gustu, choć pod tym względem moim zdecydowanym faworytem jest Hello Slim Goodnight. W trakcie ich stosowania zauważyłam, że faktycznie mam więcej energii w ciągu dnia i lepiej sypiam w nocy. Natomiast jeśli chodzi o efekty odchudzające, to ciężko mi jest cokolwiek w tej kwestii powiedzieć. Nie zauważyłam bowiem, aby w trakcie tej kuracji ubyło mi kilogramów. Dla mnie jednak najważniejsze było oczyszczenie mojego ciała, aby zyskać lepsze samopoczucie i to mi się udało.
Bardzo przypadły mi do gustu ich praktyczne opakowania, które gwarantują świeżość herbaty, ponieważ każda torebka zapakowana jest w osobną saszetkę.
Nie wiem, czy jeszcze kiedyś wrócę do tego programu teatox, ale jedno jest pewne – program Hello Slim przypomniał mi, jak fajne może być picie herbaty! Przez te 30 dni, dwa razy dziennie udawało mi się znaleźć czas na mini-rytuał niespiesznego rozkoszowania się smakiem herbatek, połączonym z chwilą dla siebie – i to było bezcenne! 🙂
ostatnio tylko kawę wciągam nosem wręcz – chyba coś takiego by mi się przydało
Ja też jestem uzależniona od kawy i wcale z niej nie zrezygnowałam 😉 Ale dzięki temu teatox’owi ograniczyłam ilość wypijanych kubków dziennie – a to już coś 😀
o rezygnacji nie ma mowy i to nie jest kwestia uzależnienia ja ją zwyczajnie lubię i tyle a herbatę zawsze traktowałem jako odmianę i wcale tego pewnie nie zmienię. Uwielbiam czasem herbaty owocowe. To co przedstawiłaś raczej bym zastosował w celach oczyszczenia organizmu i i tak bym wrocił do kawy o ile ma to sens
Ja za bardzo kocham smak kawy, więc dla mnie jak najbardziej ma to sens 😀 A oczyszczanie organizmu robię regularnie i je polecam – nie tylko metodą teatox’u 😉
właśnie ostatnio rozmawiałem sporo o tym oczyszczaniu i zbieram różne metody tak więc jakbyś podzieliła się jakimiś sprawdzonymi to chętnie skorzystam
Karolu, świetnie robią green smoothie na detox. Dobrze skomponowane, ze sproszkowanymi algami czyli słynną spiruliną, szpinakiem, jarmużem, avocado, kiwi, cytryną, młodym jeczmieniem… Oczywiście nie wszystko razem. Można używać zamiennie. Do tego czystek, siemię lniane, ostropest, pokrzywa, pietruszka. Czerwone koktajle też są dobre, burak, pietruszka, malina seler naciowy, arbuz, jabłko. Choć one raczej działają uzupełniając braki pierwiastków. Wszystko uzupełnione czystą wodą. Nie mlekiem. Nie jogurtem. Można też napary z ziół stosować. Wtedy najlepiej stosować głodówki. Przynajmniej pierwsze 24h. Kolejne 48 to potrawy lekkostrawne. Sałatki. Dania na parze. Bez soli i innych dodatków tego typu, jedynie z ziołami. Oczywiście to jest taki mocniejszy detox. Ale te same metody możesz stosować profilaktycznie, kilka razy w tygodniu 😉
a to juz nie musze szukac mam kompilację dzięki Engi 🙂
To ja Ci jeszcze polecam detoks na bazie kaszy jaglanej. Mam taki 7-dniowy, sprawdzony program i mogę Ci podesłać, jak będziesz zainteresowany 😉
pewnie że chcę zbieram wszystko i wybiorę coś sobie co nie będzie zbyt dziwaczne i nie sprawi że przy okazji umrę z głodu bo jak mam gotować i jednocześnie nie jeść?
Tego nie znam a chętnie poznam 😉 więc też możesz mi podesłać
Ależ proszę
Bardzo fajnie piszesz, chyba skuszę się na te herbatki. Mam dość postów na wodzie.
Na samej wodzie? A herbatki są bardzo fajne, tylko ich cena już nie jest taka fajna 😉