Drugi projekt denko
Od pierwszego projektu denko na moim blogu, minęło już trochę czasu i muszę przyznać, że nazbierało mi się przez ten czas sporo pustych opakowań. Przyszła pora, aby opróżnić moje magiczne pudełko, w którym je trzymam i podzielić się z Wami jego zawartością 😉
Mam nadzieję, że tak jak ja, lubicie czytać tego typu posty i znajdziecie w nim coś dla siebie 🙂
Zapraszam Was zatem na drugi projekt denko! 🙂
Zacznijmy od produktów do pielęgnacji twarzy.
Swojego denka sięgnął drugi stosowany przeze mnie krem marki o2skin – Oxygen Lifting Cream. Krem ten trafił do moich ulubieńców lipca i nadal podtrzymuję swoją opinię, że krem jest świetny!
W ogóle, odkąd poznałam markę o2skin, zakochałam się w jej produktach i z pewnością kiedyś ponownie sięgnę po ten krem.
W październiku skończył mi się również Extra Rich Cream Nourishing, hiszpańskiej marki Naobay. Jego recenzję znajdziecie TUTAJ.
Czy sięgnę po niego ponownie? Tak, jeśli gdzieś dostanę go w dobrej cenie 😉
Balsam tlenowy, Air Stream, Legendarny Tlen, marki Faberlic, to kosmetyk, który znalazłam w kwietniowym pudełku ShinyBox i wiązałam z nim spore nadzieje. Niestety stosowany pod kremy czy to na dzień, czy na noc, praktycznie nie robił nic, a w dodatku wolno się wchłaniał. Koniec końców stosowałam go pod maseczki, ale nie widziałam żadnego spektakularnego rezultatu jego działania.
W moim odczuciu na pewno nie jest wart swojej ceny i więcej po niego nie sięgnę.
W ostatnim czasie zużyłam również kolejne już opakowanie Super Aqua Booster, Sleep Mask, marki Perfecta. Ta nawilżająca intensywna kuracja w postaci maseczki na noc, to mój niekwestionowany ulubieniec! Stosuję ją 2 razy w tygodniu zamiast kremu na noc i rezultaty są naprawdę wspaniałe. Rano skóra jest wypoczęta, nawilżona, mięciutka i niesamowicie gładka.
Moja skóra uwielbia kosmetyki z tej serii, dlatego sięgam po nie regularnie i na pewno będę nadal stosować tę maseczkę.
Jak już wspominałam w pierwszym projekcie denko, jestem wielką fanką kosmetyków marki Ziaja.
Tym razem do pudełka z pustymi opakowaniami trafiło to po Ekspresowym serum do twarzy i szyi wygładzająco-ujędrniającym, Jagody Acai. Więcej o nim możecie poczytać w ulubieńcach sierpnia. Było to moje drugie i z pewnością nie ostatnie opakowanie tego kosmetyku 😉
Drugim kosmetykiem tej marki, który zdenkowałam w ostatnim czasie, jest nieperfumowany Krem Rumianek. Do pielęgnacji twarzy sprawdził mi się średnio, ponieważ mnie zapychał. Używałam go jednak do pielęgnacji szyi oraz dekoltu i do tego celu sprawdził się świetnie. Krem był przyjemny w aplikacji, ładnie nawilżał i delikatnie natłuszczał.
Jednak z uwagi na to, że skóra mojej twarzy się z nim nie polubiła, raczej do niego nie wrócę.
Ostatnim produktem marki Ziaja, którego opakowanie znalazło się w moim magicznym pudełku, jest Płyn stomatologiczny zmniejszający nadwrażliwość, z serii Mintperfekt Sensitiv. Jest to płyn wzmacniając szkliwo oraz chroniący dziąsła i odsłonięte szyjki zębowe. Faktycznie zapewnia ochronę przed nadwrażliwością zębów i jest świetnym uzupełnieniem codziennej higieny jamy ustnej. Nie zawiera alkoholu i ma bardzo przyjemny, miętowy smak.
Bardzo lubię zarówno płyny do płukania ust, jak i pasty marki Ziaja, więc z pewnością do niego wrócę.
Kolej na opakowania po żelach pod prysznic.
Zużyłam kolejne żele mojej ulubionej marki Le Petit Marseillais, tym razem o zapachu Maliny i Piwonii oraz Truskawki. Oba mają wspaniałe działanie na skórę, a ich używanie pod prysznicem, to czysta przyjemność! Nie mogę się zdecydować, który z tym zapachów lubię bardziej 😉
Natomiast wiem jedno – żele LPM to moje ulubione żele pod prysznic i z pewnością będę do nich wracać jeszcze nie raz! 🙂
Pośród pustych opakowań znalazło się również to po żelu pod prysznic Aloe Vera, hiszpańskiej marki Instituto Español. Więcej o nim możecie poczytać w mojej recenzji TUTAJ.
Szczerze mówiąc, nie wiem czy do niego wrócę, a jeśli w ogóle, to na pewno w mniejszym opakowaniu 😉
Drugi projekt denko – kosmetyki do pielęgnacji ciała.
Żele pod prysznic to nie jedyne zdenkowane kosmetyki z kategorii pielęgnacja ciała. Całkiem niedawno skończył mi się kolejny ulubieniec sierpnia, czyli dezodorant w kulce marki FA, Roll on Soft & Control. Bardzo fajny dezodorant o przyjemnym, delikatnym zapachu i świetnym działaniu! Szczerze powiem, że zamierzam kiedyś do niego wrócić.
Natomiast w życiu bym nie przypuszczała, że tak bardzo przypadnie mi do gustu! 😉
Kolejnym zdenkowanym przeze mnie dezodorantem jest ISANA Deo Spray Exotic. Kupiłam go całkiem przypadkiem, skuszona zapachem owoców egzotycznych, który jest naprawdę śliczny i świeży. Nie jest to może najtrwalszy zapach na świecie, ale zważywszy na cenę, jest to bardzo dobry kosmetyk. W swoim składzie nie zawiera aluminium, co jest niewątpliwie jego zaletą.
Niewykluczone, że sięgnę po niego ponownie w lecie 😉
Kilka dni temu zużyłam również krem do rąk i paznokci „Róża”, marki Green Pharmacy, który znalazł się w ulubieńcach września. Bardzo polubiłam ten krem i z chęcią sięgnę po niego ponownie, bo choć nie jest zbytnio wydajny, urzeka mnie swoim zapachem i działaniem! 🙂
Wrześniowym ulubieńcem było też „jajko” od Marba Cosmetics, czyli ochronny balsam do ust, raspberry kiss, z serii Body Club. Jedynym jego minusem jest to, że ciężko wydobyć go do końca z opakowania. Na szczęście jajko się otwiera i można później nakładać go pędzelkiem lub palcem.
Polubiłam go tak bardzo, że na swoją kolej czeka kolejny, tym razem truskawkowy balsam 😉
Drugi projekt denko – produkty do pielęgnacji włosów
Jak na prawdziwą Włosomaniaczkę przystało, zużywam masę kosmetyków do pielęgnacji włosów. Tym razem do pudełka z pustymi opakowaniami, trafiła butelka po szamponie marki Schauma, z serii Nature Moments, z ekstraktem z miodu i olejem z opuncji figowej. Bardzo przyjemnie się go używało zarówno ze względu na konsystencję, jak i zapach. Szampon ładnie oczyszcza włosy, nawilża je i pielęgnuje, a w dodatku jest niezwykle wydajny!
Bardzo lubię szampony z tej serii i na pewno kiedyś sięgnę po niego ponownie.
Zupełnie inną historią jest kolejny szampon, który zdenkowałam. Ten kosmetyk marki Creightons , Argan Smooth, Deep Moisture Shampoo, znalazł się z kolei w moich rozczarowaniach kosmetycznych i nadal podtrzymuję swoją opinię na jego temat. Koniec końców zużyłam go do wstępnego mycia włosów oraz do mycia pędzli.
Chyba nie muszę dodawać, że do niego nie wrócę?
Ostatnie puste opakowanie mieściło w sobie odżywkę do włosów Garnier Ultra Doux, Intensywna odżywka z cudownymi olejkami do włosów zniszczonych i łamliwych. Kupiłam ją z polecenia Maxineczki, która pokazywała ją kiedyś na Instastory i nie zawiodłam się. Jest to naprawdę fajna odżywka, o przyjemnym zapachu i przyzwoitym działaniu. Ładnie nawilża włosy, sprawiając, że są miękkie i uławia ich rozczesywanie.
Myślę, że jeszcze kiedyś po nią sięgnę, jednak w kolejce do zużycia czeka sporo innych kosmetyków 😉
I to już wszystkie zużycia, które nazbierały się w ostatnim czasie, zatem drugi projekt denko na moim blogu uważam za zakończony! Czy Wy też zużywacie tak dużo kosmetyków? 😀
ja też uwielbiam kosmetyki Ziajki 🙂
mają naprawdę sporo fajnych kosmetyków 🙂
O tym, że też jestem wierną fanką kosmetyków Ziaja już gdzieś tu pisałam 🙂 Moją szczególną uwagę jednak zwrócił balsam do ust, ponieważ przy jesienno-zimowej aurze moje usta są w gorszej kondycji, zatem pewnie wypróbuję!
Ja jestem uzależniona od balsamów do ust 😛 Zawsze mam zapas, a w użyciu przynajmniej 3 – jeden na noc, jeden na dzień i jeden do torebki 😀