COUGAR Brazillian Papaya Facial Oil With Hyaluronic Acid
Choć jesień w tym roku jest wyjątkowo łaskawa, jeśli chodzi o pogodę i temperatury mamy momentami bardziej wiosenne, to jednak moja pielęgnacja jest już typowo jesienna. Stawiam w niej przede wszystkim na solidne nawilżenie i odżywienie mojej skóry, która nadal jest kapryśna i nie zawsze chce współpracować 😉
Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o kosmetyku, który uzupełnił moją codzienną pielęgnację, czyli o Olejku do twarzy z brazylijskiej papai z kwasem hialuronowym, marki COUGAR. Produkt ten trafił do mnie wraz z wrześniowym pudełkiem ShinyBox. Od tego czasu używam go codziennie pod krem do twarzy.
Myślę, że ponad miesięczne testowanie wystarczy, aby podzielić się moimi wrażeniami na jego temat. Jeśli więc jesteście ciekawi, czy się z nim polubiłam, zapraszam do dalszej lektury 😉
COUGAR Brazillian Papaya Facial Oil With Hyaluronic Acid
(Olejek do twarzy z brazylijskiej papai z kwasem hialuronowym)
Brazylijski owoc papai jest jest używany na całym świecie w celu poprawy ogólnego stanu zdrowia i dobrego samopoczucia.
Ze względu na wysoki poziom witaminy C, witaminy A, minerałów oraz flawonoidów i przeciwutleniaczy, papaya pomaga utrzymać zdrową skórę. Zawarte w niej składniki odżywcze, działają jak antyoksydanty. Dzięki temu, pomagają zapobiegać uszkodzeniom wywołanym przez wolne rodniki, będące główną przyczyną starzenia.
Tym samym, brazylijski olej z papai jest delikatnym, ale pracowitym olejem, zawierającym cenne składniki odżywcze, minerały, przeciwutleniacze i witaminy. Ma zdolność przenikania w głębokie warstwy skóry, dzięki czemu osiąga fenomenalne rezultaty.
Wyprodukowany w Wielkiej Brytanii.
Cena regularna: £12.99 (ok. 64 zł)
Zacznijmy od kilku kwestii praktyczno-technicznych 😉
Olejek COUGAR Brazillian Papaya Facial Oil zamknięty jest w buteleczce o pojemności 30 ml, wykonanej z ciemnobrązowego plastiku. Przychodzi do nas zapakowany dodatkowo w pudełeczko, na którym znajdują się podstawowe informacje o kosmetyku.
Zarówno kartonik jak i buteleczka, mają śliczną szatę graficzną, utrzymaną w tropikalnej, żółto-zielonej kolorystyce, która z pewnością przyciąga wzrok 😉
Zgodnie z informacjami podanymi na opakowaniu, na zużycie olejku mamy 6 miesięcy od jego otwarcia. Z pudełka dowiadujemy się również, że nie jest on testowany na zwierzętach.
Jeśli chodzi o konsystencję, to nie przypomina on żadnego innego olejku, który do tej pory miałam okazję stosować. Dlaczego? Ponieważ jest ona bardzo lekka, wręcz wodnista (jak widzicie, olejek spływa z mojej dłoni) i praktycznie w ogóle nietłusta. W dodatku kosmetyk błyskawicznie się wchłania i nie pozostawia na skórze żadnej tłustej, czy lepkiej warstwy.
Producent zaleca, aby 2-3 krople produktu wmasować w skórę twarzy oraz szyi i ja tak właśnie robię. Na początku wydawało mi się, że to będzie mało, jednak taka ilość, spokojnie wystarcza na jedno użycie. To sprawia, że olejek jest niesamowicie wydajny, a do tej pory zużyłam może 1/6 jego pojemności. Używam go od ponad miesiąca, głównie do pielęgnacji wieczornej, ale zdarza mi się również nakładać go rano.
I teraz pojawia się pytanie: czy w takim razie on naprawdę działa?
Działa i to jeszcze jak! 🙂
Bezpośrednio po nałożeniu olejku COUGAR Brazillian Papaya Facial Oil na skórę, robi się ona promienna, wygładzona i miękka w dotyku. W dodatku praktycznie nie czuje się go na twarzy, a mimo wszystko, ma się wrażenie nałożenia bardzo konkretnego i bogatego kosmetyku.
Największym zaskoczeniem był dla mnie fakt, że wszystkie te efekty widoczne były natychmiast, już przy pierwszym użyciu.
Kiedy stosuję go na noc, rano moja twarz wygląda na wypoczętą, zdrową i solidnie nawilżoną.
Natomiast stosując go na dzień, zauważyłam, że dodatkowo moja skóra wolniej wyświeca się w strefie T. Dzięki temu, mój makijaż dużo lepiej wygląda i nie wymaga tylu poprawek w ciągu dnia.
Olejek w żaden sposób nie zapycha mojej skóry, nie podrażnia jej, ani nie wywołuje u mnie reakcji alergicznych. Plusem jest również jego śliczny, delikatny, owocowy zapach, który niesamowicie uprzyjemnia mi jego stosowanie.
Moja skóra bardzo polubiła olejek COUGAR Brazillian Papaya Facial Oil.
I muszę przyznać, że przyczynił się on do znacznej poprawy jej stanu. Obecnie jest ona lepiej odżywiona i nawilżona, jakby była wypełniona od wewnątrz. Dzięki temu, jest bardziej elastyczna, gładka i miękka w dotyku. Nawet w te dni, kiedy zazwyczaj występuje u mnie wysyp niedoskonałości, w trakcie stosowania tego olejku było o niebo lepiej. I nie dlatego, że niedoskonałości wcale się nie pojawiły, bo tak nie było. Natomiast te, które się pojawiły, nie były już tak rozległe i dokuczliwe, jak zazwyczaj. Poza tym, szybciej i ładniej się goiły, a to już naprawdę dużo.
Nigdy bym nie przypuszczała, że ten niepozorny olejek, tak bardzo mnie zachwyci 😉
I choć ma dość długi skład, to jednak dla mnie najbardziej liczy się efekt, jaki daje jego stosowanie, a ten jest wprost genialny! Nie jest to może najtańszy kosmetyk, ale mimo wszystko, w mojej opinii jest wart każdej złotówki. Chyba jeszcze nigdy nie miałam kosmetyku o tak fenomenalnym działaniu.
Wszystko to sprawia, że olejek COUGAR Brazillian Papaya Facial Oil stał się moim kolejnym odkryciem pielęgnacyjnym i kolejną miłością od pierwszego użycia 🙂
Znacie ten olejek? Jeśli tak, koniecznie podzielcie się swoją opinią na jego temat.
A jeśli nie, to dajcie znać jakie są Wasze pielęgnacyjne odkrycia w ostatnim czasie 😉