BeGlossy wrzesień 2019 – Atelier de BEAUTE
Przychodzę do Was dzisiaj, z obiecanym openboxem pudełka BeGlossy, które sprawiłam sobie w ramach prezentu urodzinowego 😉
Ostatni taki box, gościł na moim blogu bardzo dawno, bo jeszcze w styczniu 2018 i jakoś mnie do nich nie ciągnęło.
Co mnie więc przekonało? Powód jest prozaiczny – prezent, który BeGlossy postanowiło dołączyć do tej edycji, dla tych, którzy kupią pudełko przed jego premierą. Był on oczywiście ujawniony. W dodatku dostałam z kod rabatowy, dzięki któremu mogłam kupić tego boxa 20% taniej.
Postanowiłam zatem zrobić sobie małą niespodziankę. Czy udaną? Przekonacie się, zaglądając ze mną do środka 😉
BeGlossy wrzesień 2019 – Atelier de BEAUTE
Zacznę od produktu, który był ujawniony przed premierą pudełka.
Był to prezent dla tych, którzy zamówili tę edycję przed pierwszą wysyłką i jest to Zaawansowany krem do twarzy marki CALLUNA MEDICA (cena: 139 zł / 30 ml). Można było otrzymać 1 z 4 wersji tego produktu, czyli krem rozjaśniający i wyrównujący koloryt, regulujący wydzielanie sebum, liftingująco-odmładzający lub nawilżająco-odżywczy.
Do mnie trafił ten ostatni i jest to krem przeznaczony do codziennej pielęgnacji skóry z tendencją do przesuszania. Ma on intensywnie i długotrwale nawilżać skórę, łagodzić podrażnienia, poprawiać jej elastyczność i jędrność, a także skutecznie chronić ją przed odwodnieniem oraz przed działaniem niekorzystnych czynników zewnętrznych.
W swoim składzie zawiera między innymi bogaty w polifenole ekstrakt z borówki brusznicy, bogaty w glukan ekstrakt z owsa oraz wolną od zanieczyszczeń cywilizacyjnych wodę lodowcową.
Przyznam szczerze, że to właśnie ten krem był głównym powodem, dla którego skusiłam się na wrześniowe pudełko i w dodatku trafił mi się jeden z dwóch wariantów, na które liczyłam.
I byłoby pięknie…
… gdyby nie fakt, że kosmetyk ma datę ważności do 31 października 2019 r., czyli, jakby nie patrzeć, na jego zużycie mamy 1,5 miesiąca. Co prawda, BeGlossy tłumaczyło na Facebooku, że „jest to prezent, który nie liczy się do podstawowej zawartości pudełka”, ale mnie to nie przekonuje. Niestety o dacie ważności tego kosmetyku, dowiedzieliśmy się dopiero z karty produktowej, a to właśnie on stanowił główną zachętę do zakupu pudełka.
Ponieważ to właśnie ten krem skłonił mnie do zamówienia pudełka, na pewno go przetestuję i myślę, że te 30 ml w 1,5 miesiąca da się zużyć. Niemniej jednak, lekki niesmak pozostaje. Zdążyłam już nieco poszperać w sieci i znalazłam wpisy z kremami z dokładnie taką samą datą ważności, z początku zeszłego roku… Nie jest więc tak, że termin ten wynika ze składu produktu, czy jakichkolwiek jego cech.
Tyle o kremie-prezencie.
Przejdźmy do standardowej zawartości pudełka BeGlossy wrzesień 2019.
I tutaj również mamy kosmetyk do pielęgnacji twarzy, w postaci peelingu ryżowego marki NIVEA, wzbogaconego bio składnikami (cena: 19,99 zł / 75 ml). Można było otrzymać 1 z 3 rodzajów kosmetyku – z bio aloesem, bio borówkami lub bio malinami.
Do mnie trafił Glow Rice Scrub, czyli rozświetlający ryżowy peeling z bio malinami. Jego formuła składa się w 100% ze składników złuszczających pochodzenia naturalnego i został stworzony, by wspierać naturalną odnowę skóry. Ma to być peeling delikatnie złuszczający, dzięki czemu, ma dawać efekt odnowionej, gładkiej i promiennej cery. Jego tolerancja dla skóry jest potwierdzona dermatologicznie, a ponieważ zapewnia niską intensywność, można go stosować codziennie.
Peeling lubię bardzo i stosuję regularnie, więc i ten się nie zmarnuje. Niemniej jednak, jest to kosmetyk dostępny w każdej drogerii, więc jego obecności nie robi na mnie aż tak wielkiego wrażenia 😉
Kolejne dwa produkty, to kosmetyki do pielęgnacji ciała.
Pierwszym jest Naturalny super nawilżający balsam do ciała z lilią wodną marki Cosnature (cena: 19,99 zł / 250 ml).
Jest to hydrolotion do ciała, o lekkiej konsystencji, dostosowany do potrzeb suchej skóry. Zawiera starannie wyselekcjonowane oleje roślinne, wyciąg z organicznego aloesu pochodzącego z certyfikowanych upraw ekologicznych oraz ekstrakt z lilii wodnej. Ma on zapewniać skórze elastyczność, gładkość, a także nawilżenie i sprężystość przez 24 godziny, a także zapobiegać utracie wilgoci. Dzięki temu, skóra ma stać się promienna i rozświetlona, a w dodatku pięknie pachnąca.
Nie miałam wcześniej styczności z kosmetykami tej marki, więc chętnie poznam ten balsam. Co prawda, będzie pewnie musiał chwilkę poczekać na swoją kolej, bo mam jeszcze nieco zapasów, ale na pewno dam znać, jak się sprawował 😉
Drugi kosmetyk do ciała, to…
… Mydło borowinowe spa detox, harmonia marki tołpa. (cena: 8,99 zł / 100 g).
Ma ono za zadanie łagodnie oczyszczać skórę, nie naruszając przy tym jej bariery ochronnej. Tym samym, ma poprawiać kondycję skóry i wygładzać ją, a dzięki borowinie, również ją detoksykować. Zawartość naturalnych olejków eterycznych, ma nam zapewnić rozluźnienie, eliminację napięcia i przywrócić równowagę.
O ile nie przepadam za mydłami, tak obietnice producenta mnie zaciekawiły. Kosmetyki z borowiną marki tołpa znam i bardzo lubię, więc zobaczymy, jak będzie z tym gagatkiem 😉
W pudełku BeGlossy wrzesień 2019, znalazły się również kosmetyki do włosów.
A dokładniej mówiąc, intensywne odżywki z pudrem roślinnym marki GLISS KUR, z serii Bio-Tech Restore Weekly Theraphy (cena: 14,99 zł / 50 ml). Można było trafić na 1 z 3 wariantów: z kompleksem z fitokomórek macierzystych, z regeneracyjnymi mikro-lipidami lub z płynną keratyną.
Zawsze cieszę się z obecności kosmetyków do włosów w boxach, więc tu nie będzie wyjątku. Nawet pomimo faktu, iż z marką GLISS KUR mam trudną relację i rzadko znajduję w jej ofercie kosmetyki, które się u mnie sprawdzają. Niemniej jednak, ta odżywka ciekawi mnie bardzo i pewnie sama bym po nią nie sięgnęła, więc z chęcią wypróbuję 😉
W boxie BeGlossy wrzesień 2019 można było również znaleźć 1 z 2 pomadek.
I tak, do pudełka mogła trafić płynna pomadka marki REVERS COSMETICS (cena: 10,99 zł / 5 ml) lub pomadka w kredce marki GOLDEN ROSE (cena: 11,90 zł / 3,5 gl).
W moim znalazła się ta druga, czyli pomadka Metals Matte Metallic Lip Crayon (odcień 08). Jej unikalna, długotrwała formuła, ma nadawać ustom zarówno matowe wykończenie, jak i metaliczny połysk. Zawiera ona mieniące się i odbijające światło pigmenty, które mają zapewniać intensywny kolor i matowy, metaliczny efekt na ustach. Łatwa w stosowaniu, ma mieć przyjemną, kremową i gładką formułę. Pomadka zawiera dodatkowo masło shea i witaminę E, które mają nawilżać usta.
I gdyby nie jej kolor, to bym się z niej bardzo ucieszyła. Jednak ponieważ nie używam takich odcieni pomadek, będzie ona musiała znaleźć innego właściciela 😉
Ostatni produkt, a raczej produkty w tej edycji, to pędzle do makijażu marki KillyS.
Można było otrzymać 1 z 4 wariantów pędzli z linii Pastelove Green Tea: do pudru (cena: 23,99 zł), do różu i bronzera (cena: 20,99 zł), do blendowania (cena: 19,99 zł) lub do brwi i konturowania oka (cena: 18,99 zł) .
Do mnie trafił zestaw do blendowania. Znajdują się w nim dwa pędzelki: #04 do nakładania cieni oraz #05 do ich rozcierania. Zgodnie z opisem, są to pędzle premium, ręcznie wykonane, zaprojektowane do łatwiej, szybkiej i precyzyjnej aplikacji. Ich włosie, wzbogacone jest pudrem zielonej herbaty, który słynie z właściwości kojących, antybakteryjnych i bogactwa antyoksydantów. Dzięki temu, mają dłużej zachowywać czystość i być odpowiednie dla cery wrażliwej.
Na opakowaniu napisane jest również, że są to produkty vegan friendly & cruelty free.
Zawsze powtarzam, że pędzli nigdy za wiele, choć bardziej liczyłam na te do twarzy. Ale jeśli te dobrze się sprawdzą, to kto wie, może sprawię sobie i te do twarzy? 😉
Tak oto przedstawia się cała zawartość mojego pudełka BeGlossy wrzesień 2019. Wartość tego zestawu, to 95,85 zł, a więc tak przeciętnie 😉
Zgodnie z sugestią BeGlossy, nie wliczam w to ceny kremu do twarzy, który był prezentem. Jego wartość, ze względu na tę nieszczęsną datę ważności, jest oczywiście o wiele mniejsza, niż ta, podana na karcie produktowej.
Czy jestem zadowolona z tej zawartości?
Patrząc na to, że większość produktów zużyję, mogę uznać, że tak, ale mówiąc kolokwialnie, niczego mi ona nie urwała 😀
Boxy te, słyną z obecności w nich produktów takich marek, jak NIVEA, czy tołpa. I w tej kwestii nic się nie zmienia. Jedyna gwiazda tej edycji, nie świeciła niestety tak jasno, jak się można tego było spodziewać. Ale mimo wszystko, nie jest tak źle 😉
Natomiast póki co, nie planuję subskrypcji tego pudełka na stałe. Być może, znowu skuszę się na jakąś edycję w przyszłości, kto wie. Bacznie przyglądam się również nieco bardziej luksusowemu wariantowi pudełka BeGlossy, jaką jest GOLDENBOX. Jego cena jest jednak już sporo wyższa, bo za pudełko musimy zapłacić 99 zł.
Pozostanę więc na razie jedynie przy subskrypcji boxa Lookfantastic i oczywiście zapraszam Was na kolejny openbox już początkiem października 😉