beGLOSSY Divine STAR – grudzień 2017
Dzisiaj po raz pierwszy przychodzę do Was z zawartością pudełeczka beGLOSSY. Pudełko to zakupiłam w ramach swojego prezentu pod choinkę, ponieważ jednak do świąt został jeszcze tydzień, a beauty boxy są według mnie świetnym pomysłem na świąteczny prezent, postanowiłam wcześniej podzielić się z Wami jego zawartością.
Jest to moje pierwsze pudełko, odkąd prowadzę bloga i muszę przyznać, że zaskoczyło mnie pozytywnie już na samym początku.
Przede wszystkim zostało dostarczone następnego dnia po wysyłce, ponieważ pudełka beGLOSSY wysyłane są za pośrednictwem firmy kurierskiej. Jest to ogromny plus, zwłaszcza, że przed dostarczeniem dostajemy na maila informację z przedziałem godzinowym, w jakim odwiedzi nas kurier. Nie musimy więc czekać cały dzień na naszą przesyłkę.
Poza tym, dawno już nie zamawiałam tych boxów i zapomniałam, jak pięknie są pakowane!
Samo pudełko zachwyca zimową szatą graficzną. Rozgwieżdżone niebo na wieczku i zimowy, nocny pejzaż z ośnieżonymi choinkami na pudełku – po prostu cudo!
W środku znajdowała się piękna, czerwona bibułka, przewiązana szarą wstążeczką, za którą włożona była karteczka z zawartością boxa.
To tyle w kwestii technicznej.
Przejdźmy zatem do zawartości grudniowej edycji beGLOSSY Divine STAR.
W tym miesiącu było 5 wariantów pudełka, które różniły się między sobą jednym produktem. Do mnie trafił wariant A, w którym znalazły się 3 produkty pełnowymiarowe oraz 2 miniatury.
Pierwszym produktem, który znalazł się w moim pudełku jest Nawilżający balsam do ciała, szwedzkiej marki Barnängen (cena: 34,99 zł/400 ml). Można było otrzymać jeden z trzech rodzajów tego kosmetyku. Do mnie trafił Nutritive Body Lotion i jest to balsam odżywczy. Balsam zawiera Malinę moroszkę, ulubiony dziki owoc Laponii oraz 7% ochronnego Cold Cream. Kosmetyk ma odżywiać skórę suchą i bardzo suchą, pozostawiając długotrwałe nawilżenie i sprawiając, że skóra będzie jedwabiście gładka.
Bardzo się cieszę z tego balsamu. Co prawda, mam spory zapas tego typu kosmetyków, ale balsamy tej marki mają świetne działanie, dlatego na pewno się nie zmarnuje! 🙂
W każdym z wariatów pudełka beGLOSSY Divine STAR można było znaleźć 1 z 5 kremów.
Były to kremy marki Biolonica: krem do twarzy na noc (cena: 89 zł/50 ml), krem do twarzy na dzień (cena: 75 zł/50 ml), regenerujący krem pod oczy (cena: 64 zł/30 ml) oraz krem regenerujący do rąk (20 zł/30 ml), a także Emulsja silnie nawilżająca, marki BANDI (cena: 59 zł/50 ml).
Mnie trafiła się emulsja marki BANDI, jednak nie jest kosmetyk pełnowymiarowy. Otrzymałam 30 ml opakowanie, którego wartość możemy oszacować na 35,40 zł.
Jest to lekka, silnie nawilżająca emulsja przeznaczona do każdego typu cery zmagającej się z przejściowym i/lub długotrwałym przesuszeniem, niezależnie od wieku. Ma przywracać, wyrównywać i utrzymywać prawidłowy poziom nawilżenia skóry. Jej stosowanie zalecane jest szczególnie w okresie zimowym.
Pomimo dość sporej rozbieżności cenowej cieszę się, że trafiła do mnie ta emulsja. Cały czas borykam się ze sporym przesuszeniem mojej skóry i staram się przywrócić jej odpowiednie nawilżenie. Jestem bardzo ciekawa, czy ta emulsja mi w tym pomoże.
Kolejnym kosmetykiem do pielęgnacji twarzy, który znalazłam w boxie jest matowa pomadka, marki teeez, Oasis Gem Lipstick, w kolorze Heat Wave Ruby (cena: 78 zł/2 g). Jest to mocno napigmentowana pomadka o satynowym wykończeniu, dzięki której można wykonać perfekcyjny makijaż ust. Kształt pomadki ułatwia jej zastosowanie, a kolor na ustach utrzymuje się do 8 h.
Muszę przyznać, że pomadka ma piękne i nietypowe opakowanie oraz bardzo ładny, bordowy kolor. Nie mam w swojej kolekcji takiego koloru, dlatego cieszę się z możliwości jej wypróbowania.
W pudełku znalazł się również tonik.
A dokładniej mówiąc, Hibiskusowy tonik do twarzy, marki Sylveco (cena: 17,65 zł/150 ml). Jest to tonik hypoalergiczny, zawierający ekstrakty z hibiskusa i aloesu o działaniu ochronnym, rewitalizującym oraz wzmacniającym. Kosmetyk ma zabezpieczać skórę przed utratą wilgoci, zapewniając jej odpowiedni poziom nawilżenia. Przeznaczony jest do każdego rodzaju cery.
Trochę wstyd się przyznać, ale jest to mój pierwszy kosmetyk marki Sylveco, dlatego jestem go bardzo ciekawa. Cieszę się również, że jest to kolejny produkt nawilżający. Wychodzę z założenia, że kosmetyków do pielęgnacji twarzy nigdy za wiele, więc z chęcią go wypróbuję 😉
Ostatnim kosmetykiem, który otrzymałam jest Oliwka hydrofilna do oczyszczania skóry twarzy, szyi i dekoltu, marki Ingenii (cena: 80 zł/400 ml). Jest to miniatura o pojemności 8 ml, a jej wartość możemy wycenić na 1,60 zł.
Oliwka ta oczyszcza, nawilża i wygładza skórę, doskonale radząc sobie zarówno z makijażem dziennym, jak i wieczorowym. W swoim składzie zawiera połączenie naturalnych olejków i wody. Nie pozostawia na skórze tłustego filmu.
Kiedyś stosowałam oleje do oczyszczania twarzy i byłam z tej metody bardzo zadowolona. Chętnie wypróbuję tę oliwkę, żeby przekonać się, czy też będzie się u mnie sprawdzać. Miniatura może nie jest duża, ale z pewnością starczy na kilka razy, ponieważ do wykonania demakijażu całej twarzy wystarczy zaledwie odrobina.
I to już wszystkie produkty z mojego pudełka beGLOSSY Divine STAR.
Muszę przyznać, że jestem z niej zadowolona. Może zawartość nie powala na kolana, ale każdy z tych kosmetyków na pewno mi się przyda i każdy z nich z chęcią wypróbuję.
Nie wiem jeszcze, czy moja przygoda z beGLOSSY będzie trwać, ale poważnie się nad tym zastanawiam 😉
A Wam jak podoba się zawartość tego boxa? Koniecznie dajcie znać w komentarzach! 😉