beGLOSSY Begin with SKIN – styczeń 2018
Dzisiaj po raz drugi przychodzę do Was z zawartością pudełka beGLOSSY. Hasło przewodnie styczniowej edycji to Begin with SKIN. Natomiast w pudełku miał znaleźć się zestaw kosmetyków, które sprawdzą się w naszej codziennej pielęgnacji w Nowym Roku.
Pudełko grudniowe tak bardzo przypadło mi do gustu, że postanowiłam zamówić również styczniową edycję.
Czy była to dobra decyzja, przekonacie się czytając dalej 😉
beGLOSSY Begin with SKIN – styczeń 2018
W tym miesiącu pudełko miało 3 warianty i znalazło się w nim aż 6 produktów, z czego aż 4 pełnowymiarowe. Do mnie trafił wariant A.
Natomiast jeszcze przed premierą zostały ujawnione dwa z nich.
Pierwszym ujawnionym kosmetykiem była 1-minutowa maska oczyszczająca Urban Skin Detoks, marki Nivea (cena: 16,99 zł/75 ml)
Jest to maseczka oczyszczająca, która zawiera białą glinkę oraz aktywny ekstrakt z magnolii. Ma ona za zadanie oczyszczać skórę z toksyn, redukując stresory środowiskowe. Dzięki peelingującym drobinkom ma również złuszczać martwe komórki naskórka, udoskonalając cerę i wspierając jej piękny wygląd.
Jestem ciekawa tej maseczki i miałam zamiar ją sobie kupić, więc fajnie, że znalazła się w pudełku. Niemniej jednak, jest to produkt dostępny w każdej drogerii.
Drugim produktem, który został ujawniony jest zestaw 3 plasterków marki Holika Holika Pig-nose Clear Black Head 3-step Kit (cena: 19,99 zł/szt).
Jest to zestaw 3 plasterków do dogłębnego oczyszczania porów, usuwających zaskórniki i ściągających skórę na nosie. Po zastosowaniu tego produktu pory mają być oczyszczone z wszelkich zanieczyszczeń i nadmiaru sebum.
Nie jest to produkt typowo drogeryjny i za to plus. Natomiast ja miałam już kiedyś ten zestaw i średnio się u mnie sprawdził. Ale skoro już do mnie trafił, to dam mu drugą szansę 😉
Kolejnym produktem do pielęgnacji, który znalazł się w pudełku jest Żel myjący do twarzy, marki Biolaven z olejem z pestek winogron i olejkiem lawendowym (cena: 17,98 zł/150 ml).
To nawilżająco-odświeżający żel do mycia twarzy, którego zadaniem jest delikatne, ale skuteczne oczyszczanie skóry z wszelkich zabrudzeń i makijażu. Stosowany systematycznie ma pozwolić na cieszenie się czystą i promienną skórą.
Kosmetyków do oczyszczania twarzy nigdy za wiele, więc i ten się przyda. Szkoda tylko, że jest to kolejny produkt drogeryjny…
A pozostając w temacie kosmetyków drogeryjnych…
…w pudełku znalazł się również Podkład w musie Soft Touch, marki Essence w kolorze 04 matt Ivory (cena: 15,99 zł/16 g).
Ten podkład w bardzo delikatnym musie ma zapewnić gładką, matową cerę i naturalny wygląd, jednocześnie pozwalając skórze swobodnie oddychać.
Kiedy zobaczyłam, że jest to kolor 04 myślałam, że będzie to najciemniejszy odcień z gamy. Na szczęście sprawdziłam paletę kolorów na stronie producenta i okazało się, że jest to najjaśniejszy kolor. Nie miałam jeszcze okazji używać podkładów w musie, więc z pewnością go wypróbuję. Jednak jest to kolejny kosmetyk, który nie zrobił na mnie wrażenia.
I zostały nam dwa kosmetyki, które już nie są pełnowymiarowe.
Pierwszy to Arganowy szampon ochronny marki Equilibra, którego cena to 19,99 zł za 250 ml. Natomiast w pudełku znalazła się tubka o pojemności 100 ml, więc jej wartość to 8 zł.
Formuła tego szamponu jest bogata w naturalne substancje aktywne, takie jak olejek arganowy, ekstrakt z liści czarnej herbaty, proteiny pszeniczne, ekstrakt z siemienia lnianego oraz glicerynę roślinną. Ma chronić włosy, przywracać im blask oraz odżywiać je i wzmacniać. Po jego zastosowaniu włosy mają być miękkie, wygładzone i błyszczące.
Jak już wielokrotnie wspomniałam, produkty do włosów są u mnie zawsze mile widziane, dlatego i ten szampon z chęcią wypróbuję. Zwłaszcza, że jest to produkt naturalny i nie zawiera SLSów, PEGów i parabenów. Pojemność w sam raz do przetestowania, a w razie, gdyby się nie sprawdził, nie będzie problemu z jego zużyciem. Marki nie znam, bo rzadko bywam w drogerii Hebe, gdzie można kupić kosmetyki marki Equilibra.
Ostatnim produktem wymienionym na karcie produktowej jest Peeling do ciała marki Efektima. Można było otrzymać jeden z trzech rodzajów, a do mnie trafił Peeling algowy ANTYCELLU z zieloną herbatą. Cena pełnowymiarowego opakowania, to 19,99 zł/250 ml. W pudełku otrzymaliśmy 50 ml próbkę, której wartość możemy oszacować na 4 zł.
Jak to tego typu kosmetyk, peeling ma za zadanie oczyścić skórę i usunąć martwy naskórek. Moja wersja ma być w dodatku pomocą w walce z cellulitem. Po jego zastosowaniu skóra ma być oczyszczona, gładka, bardziej miękka i przyjemna w dotyku.
Oczywiście peeling wypróbuję, bo czemu nie. Tylko dlaczego znowu jest to produkt dostępny w każdej drogerii?
W pudełku beGLOSSY Begin with SKIN, znalazły się również dwie próbki.
Otrzymaliśmy uroczą próbkę kremu Skin & Good CERA, marki Holika Holika oraz kremu do twarzy na dzień marki Biolaven z olejem z pestek winogron i olejkiem lawendowym.
Oprócz tego, do pudełka dołączone były ulotki marki Biolaven, BIOLONICA oraz Voucher na zakupy w sklepie internetowym Ingenii, uprawniający do zniżki -10%.
I to już cała zawartość mojego zestawu beGLOSSY Begin with SKIN, a jego wartość to 82,95 zł.
Szczerze mówiąc ta edycja bardzo mnie rozczarowała. I nie mam tu bynajmniej na myśli jego wartości, ale fakt, że 4 z 6 produktów, to kosmetyki dostępne w każdej drogerii. Dla mnie bardzo się to kłóci z ideą beauty boxów… . Nawet, jeśli wszystkie kosmetyki mi się przydadzą, to jednak mogę je kupić w każdej drogerii, często w promocyjnych cenach, które również umożliwią mi ich przetestowanie. Dlatego nie zdecydowałam się na kontynuowanie subskrypcji pudełek beGLOSSY.
Nie mówię, że już się na tego boxa nie skuszę. Poczekam jednak na jakąś zawartość lub chociaż podpowiedź, która wywoła u mnie efekt WOW i tym samym zachęci mnie do zakupu.
Moje zdanie już znasz 😊
Znam i szanuję 🙂
podoba mi się zawartość pudełka:)
Bo sama w sobie zawartość jest fajna 😉
Ciekawa zawartość 🙂