Akcesoria i urządzenia do stylizacji, które odmieniły moje włosy
Sporo było ostatnio na temat pielęgnacji moich włosów, ale dla mnie, równie ważna jest ich stylizacja. I dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o urządzeniach i akcesoriach, które mi w tym pomagają 🙂
Zacznę od tego, że moje włosy są cienkie, naturalnie kręcone, a w dodatku mają tendencję do puszenia się, a przy tym łatwo się elektryzują. Dlatego, od lat, korzystam z urządzeń, które posiadają funkcję jonizacji i uwierzcie mi – różnica jest kolosalna. A ponieważ od wielu lat regularnie rozjaśniam moje włosy, muszę dbać również o to, aby stylizacja nie pogarszała dodatkowo ich kondycji.
I o ile kosmetyki do pielęgnacji mogę zmieniać bardzo często i szukać coraz lepszych rozwiązań, o tyle kupując urządzenia do stylizacji, robimy to z myślą o korzystaniu z nich przez dłuższy czas. Przekonałam się również, że duże znaczenie mają odpowiednie akcesoria. Mogą one zarówno ułatwiać, jak i utrudniać stylizację. Dlatego nie mogłam ich pominąć w tym wpisie 😉
Akcesoria i urządzenia do stylizacji, które odmieniły moje włosy.
Zacznijmy od urządzeń, bo to one grają tutaj główne skrzypce 🙂
Odkąd mam grzywkę, nie wyobrażam sobie stylizacji moich włosów bez prostownicy.
W zeszłym roku, pod choinkę, sprawiłam sobie prezent, jakim była prostownica Philips StraightCare HP8374/00. Długo zastanawiałam się nad wyborem odpowiedniego modelu, ale na jej korzyść przemawiał nie tylko fakt posiadania ruchomych płytek pokrytych oraz funkcji jonizacji, ale również technologii MoistureProtect, która kontroluje stan włosów w trakcie prostowania i chroni je przed przegrzaniem.
Dodatkowymi jej zaletami, są kabel zasilający od długości 2 metrów oraz cyfrowy wyświetlacz LED. Poza tym, prostownica bardzo szybko się nagrzewa i jest gotowa do pracy w zaledwie 15 sekund. To istotna sprawa zwłaszcza, kiedy się spieszymy 😉
Dla mnie, ta prostownica, to ideał!
I wiedziałam to od pierwszego użycia. Żadna inna nie potrafiła tak łatwo i szybko. Nie potrzebuję już przeciągać jej po kilka razy na jednym paśmie, jak to było w przypadku innych prostownic.
Ona robi to za jednym pociągnięciem, nie szarpiąc przy tym włosów. Po jej użyciu włosy są niesamowicie gładkie i błyszczące, a przy tym nie puszą się i nie odstają. W dodatku, dzięki temu, że zostaje utrzymane ich naturalne nawilżenie, efekt prostowania utrzymuje się o wiele dłużej. Teraz moim włosom nie straszna już nawet duża wilgotność powietrza, która do tej pory powodowała, że kręciły się i puszyły.
I choć nie należała do najtańszych urządzeń tego typu, to jej zakup był strzałem w dziesiątkę 🙂
Akcesoria i urządzenia do stylizacji – suszarka
Z serii Philips MoistureProtect pochodzi również moja suszarka. Mój zachwyt nad prostownicą spowodował, że kiedy zepsuła się moja poprzednia suszarka, wybór był dla mnie oczywisty. Tym bardziej, że ta suszarka nie tylko suszy, ale również pielęgnuje włosy.
Możliwe jest to dzięki czujnikowi MoistureProtect, który za pomocą podczerwieni, diagnozuje poziom nawilżenia włosów w trakcie suszenia i automatycznie dobiera odpowiednią temperaturę. Dzięki temu, proces suszenia nie wpływa na naturalny poziom wody w strukturze włosów. I to naprawdę czuć i widać już od pierwszego użycia.
Suszarka posiada trzy stopnie regulacji temperatury, dwa stopnie regulacji prędkości oraz przycisk „COOL”. Sam proces suszenia jest dużo szybszy niż w przypadku innych suszarek, co nie tylko oszczędza czas, ale również przyczynia się do lepszej kondycji włosów.
Wszystko to sprawia, że już na etapie suszenia, włosy są wygładzone i ładnie się układają.
I muszę przyznać, że to był naprawdę świetny wybór!
Bo Suszarka Philips DryCare HP8281/00 nie tylko dobrze się sprawuje, ale również pięknie się prezentuje. Co prawda, nie należy do najlżejszych, ale jest bardzo wygodna w użyciu, dobrze leży w dłoni, a dzięki długiemu kablowi, o wiele łatwiej nią manewrować. Stylizację włosów ułatwiają koncentrator i dyfuzor, które mają odpowiednie kształty i dobrze się trzymają.
I muszę przyznać, że suszenie włosów, dawno nie było dla mnie taką przyjemnością 🙂
Odkąd używam tych dwóch urządzeń, zauważyłam wielką różnicę w kondycji moich włosów.
Zresztą nie tylko ja, ponieważ zwrócił na to uwagę również mój fryzjer. Moje włosy nie wymagają już tak częstego podcinania, ponieważ końcówki nie rozdwajają się, a włosy się nie łamią. Oczywiście w dużej mierze jest to zasługą odpowiedniej pielęgnacji, ale jednak urządzenia do stylizacji, które nie niszczą włosów, również się do tego przyczyniają.
Nie mogę nie wspomnieć o ich designie, który mnie oczarował mnie. Połączenie bieli z różowym złotem, prezentuje się naprawdę pięknie i jest dodatkowym atutem tych urządzeń 🙂
Akcesoria i urządzenia do stylizacji – szczotki i grzebień
Jeśli chodzi o akcesoria do stylizacji, to tutaj od dawna stawiam na sprzęt marki Olivia Garden 🙂
Moja przygoda z akcesoriami do stylizacji włosów tej marki, zaczęła się kilka lat temu, od okrągłej szczotki do modelowania. Jest to model Olivia Garden NanoThermic Ceramic + Ion, o średnicy 54 mm. Szczotka posiada nylonowe włosie i jak sama nazwa wskazuje, jest ceramiczna oraz posiada funkcję jonizacji, dzięki czemu, działa antystatycznie. Jej ceramiczna powłoka nagrzewa się od ciepła suszarki, co w połączeniu z przestrzenną konstrukcją, przyspiesza proces suszenia włosów.
Początkowo miałam pewne obawy, czy aby jej rozmiar nie będzie za duży. Wtedy jeszcze miałam krótkiego boba z wygolonym tyłem i używałam jej jedynie do suszenia grzywki i boków mojej fryzury. Szybko okazało się jednak, że jest ona idealna i bardzo uniwersalna. Przy mojej obecnej długości włosów, sprawdza się równie świetnie. Używam jej do podniesienia włosów od nasady i wstępnego ich wyprostowania.
Szczotka jest bardzo wygodna w użyciu.
Jej antypoślizgowa rączka dobrze leży w dłoni, a co najważniejsze – nie plącze włosów. Zawsze miałam z tym problem przy mniejszych szczotkach, ponieważ zdarzało mi się wkręcić w nie włosy. Tutaj nie mam z tym problemu, dzięki czemu, mogę modelować zarówno wilgotne, jak i suche włosy.
Przez kilka ładnych lat, zdążyłam się do niej bardzo przywiązać, dlatego niedawno, kupiłam sobie nowy egzemplarz. To właśnie tę nówkę sztukę widzicie na zdjęciach, a żeby nie być gołosłowną, zobaczcie jak wygląda starszy egzemplarz 😉
Jak widzicie, przez te kilka ładnych lat, nie straciła ona swoje kształtu, a jedynie starły się z niej napisy, a rączka nieco wypłowiała. To świadczy o jej świetnej jakości i trwałości. Dlatego jeśli szukacie naprawdę dobrej szczotki do modelowania, dzięki której nie tylko szybciej wysuszycie włosy, ale też nadacie fryzurze odpowiedni kształt, to z całego serca Wam ją polecam.
Do wyboru jest aż 6 rozmiarów, więc każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie 😉
Zadowolenie z okrągłej szczotki, zmotywowało mnie do zakupu modelu do czesania włosów.
Postawiłam na model Fingerbrush Ionic Bristles, w rozmiarze small, który idealnie sprawdza się do mojej długości włosów. Szczotka posiada nylonowe włosie i przestrzenną konstrukcję, dzięki czemu, można używać jej również w trakcie suszenia włosów. Co najważniejsze, jest bardzo lekka i poręczna, a jej ergonomiczna, gumowa rączka, nie wyślizguje się nawet z mokrych dłoni, co niewątpliwie ułatwia jej używanie.
Szczotka świetnie radzi sobie z rozczesywaniem zarówno suchych, jak i mokrych włosów. Nie drapie skóry głowy, nie ciągnie i nie wyrywa włosów, za to pozwala nadać fryzurze bardzo naturalny wygląd. Ona również posiada funkcję jonizacji, dzięki czemu nie elektryzuje włosów i zapobiega ich puszeniu się.
I muszę przyznać, że czesanie włosów tą szczotką, to czysta przyjemność! Dzięki niej, są one ładnie wygładzone, ale nie przyklapnięte. Dosłownie tak, jakbym przeczesywała je palcami, więc nazwa jest jak najbardziej adekwatna 😉
Ten model występuje w trzech rozmiarach, więc spokojnie można dobrać wielkość do długości włosów.
Moją kolekcję akcesoriów tej marki, wzbogaciłam również o grzebień.
Wybrałam taki, który ułatwia mi prostowanie włosów, a dokładnie mówiąc, model Carbon + Ion Technical. Grzebień wykonany jest z włókna węglowego, co czyni go odpornym na wysokie temperatury. W dodatku, jest tak solidnie wykonany, że nie sposób go złamać. On również zapobiega elektryzowaniu się włosów i nadmiernemu ich puszeniu w trakcie czesania, czy prostowania.
Ma idealny kształt i długość ząbków, dzięki czemu nie ciągnie włosów, ani ich nie wyrywa. Natomiast metalowa rączka, zakończona szpicem, ułatwia precyzyjne rozdzielanie włosów.
Włosy prostuję od dawna, ale nigdy jeszcze nie miałam grzebienia, który tak niesamowicie by mi to ułatwiał. Nie wiem do końca, w czym tkwi jego sekret, ale ja widzę ogromną różnicę i nie żałuję, że zdecydowałam się na jego zakup 🙂
Muszę przyznać, że zarówno urządzenia do stylizacji marki Philips, jak i akcesoria marki Olivia Garden, zdecydowanie zrewolucjonizowały moją stylizację włosów. Dzięki nim, dbanie o moje włosy stało się jeszcze łatwiejsze, a ich kondycja jest o wiele lepsza niż kiedyś. Cieszę się, że to właśnie na nie postawiłam i mogę Wam je z całego serca polecić 🙂
A jak to jest u Was? Sięgacie po akcesoria i urządzenia do stylizacji Waszych włosów? Których z nich używacie najchętniej? 🙂
* Wpis powstał przy współpracy z Notino.pl.
wow, obie szczotki mnie mega zaciekawiły! a prostownicę mam, za bradzo nie potrzebuję obecnie, ale koniecznie muszę sobie sprawić suszarkę z dyfuzorem!
Bardzo je polecam! 🙂 W ogóle, marki Olivia Garden ma świetne akcesoria do stylizacji 🙂
Swietny sprzet kochana, bardzo zaciekawila mnie ta szczotka do czesania, odkad rozstalam sie z TT moje wlosy czuja ze zyja 😉
Mam dokładnie tak samo 😉 A ta szczotka do czesania, to moje wielkie odkrycie i z całego serca ją polecam 🙂
Zazdroszę tym którzy mają czas, na tak (jak dla mnie) ogromną pielęgnacje włosów… Ja się cieszę kiedy mogę wyprostować włosy! Mam ich sporo i troszkę to czasu musi zająć 🙂 Co do produktów to myślę, że warto wydać ciut więcej, ale byc zadowolonym z efektów. Ja sama zainwestowałam w prostownicę (po 9 latach użytkowania starej xD) z Remmingtona – Keratin protect i jestem bardzo zadowolona – nie niszczy włosów, dostosuje sama temperaturę jeśli trzeba a włosy po prostowaniu są błyszczące *.*
PS. zapraszam do siebie – dwa nowe posty!
Moje włosy są cienkie, więc nie jest ich tak dużo, a przy tak dobrej prostownicy, ich prostowanie zajmuje mi o wiele mniej czasu 😉 Zastanawiałam się nad tą prostownicą, o której piszesz, ale jednak wybrałam tę i nie żałuję 🙂
Muszę kupić tę szczotkę do czesania.
Jest naprawdę super i bardzo ją polecam 🙂
jeśli chodzi o prostownice jest ona na prawdę super !!
Ta prostownica bardzo mnie zainteresowała. Chyba sobie ją sprawię, skoro sprawdza stan włosa podczas prostowania 🙂 Zresztą szczotkę Fingerbrush Ionic Bristles, też chcę 😀
Naprawdę polecam 🙂 A szczotkę mamy w dwóch egzemplarzach i sprawdza się naprawdę świetnie 🙂
Planuję kupić prostownicę, może przyjrzę się tej bliżej 🙂
Naprawdę warto się jej przyjrzeć 😉
fantastyczne urządzenia, ja planuję kupić nową prostownicę bo moja obecna ma już chyba z 10 lat i nie mogę regulować w niej temperatury
Moja wcześniejsza miała 5 lat, ale była już mocno wysłużona 😉
Mam prostownicę, ale taką naprawdę starą i marzy mi się jakaś nowsza, lepsza i do tego cieńsza. Moja jest nieprecyzyjna.
Dosyć rzadko stylizują włosy w domudosyć rzadko stylizuje włosy w domu. Jedynie co to czasem i suszę i prostuje. Więcej zabiegów na włosach wykonuje moja fryzjerka. Poza tym przy tak wysuszonych włosach powinno się unikać stylizowania włosów.
Dobra pielęgnacja plus odpowiednio dobrany sprzęt, naprawdę robi wielką różnicę i pozwala na zachowanie dobrej kondycji włosów 🙂
Ja wcześniej miałam taką dość szeroką i tutaj widzę ogromną różnicę 🙂
cały asortyment do pielęgnacji włosów jest ciekawy
Dla mnie, to obecnie zestaw idealny 🙂
ja to mam niezłą gromadkę takich urządzeń: szczotkę modelującą, prostownicę, lokówkę i suszarkę, brakuje mi jeszcze szczotki prostującej 🙂
No to faktycznie niezła kolekcja 😀 Ja też mam ochotę skusić się na szczotkę prostującą 😉
Nieodłącznym, codziennym gadżetem jest lokówka oraz suszarka do pielęgnacji włosów
Ja lokówki nie używam, bo moje włosy same się kręcą, ale suszarka, to moje must have 😉
Ja akurat niczego oprócz szczotki nie używam do stylizacji włosów 🙂
Szczęściara! 😀 Twoje włosy są piękne <3
Ja jestem uzależniona od prostownicy….
Oj ja też i to bardzo 😉
Nie pamiętam kiedy korzystałam z prostownicy xD chyba z 8 lat temu 😁
Suszarki może 2 razy w roku używam – gdy już nie mam wyjścia. Mam Remingtona z serii keratin protect i całkiem daje rade. Te Twoje mają ładny design.
No bo Ty masz długie włosy i w dodatku masz ich całkiem sporo 🙂 A moje, to albo są oklapnięte, albo się puszą na potęgę, więc musiałam się zaprzyjaźnić ze stylizacją 😉
ja się własnie uczę co robić ze swoimi włosami, po tym jak je ściełam
To w takim razie trzymam kciuki za efekty nauki! 🙂
Rzadko sama stylizuję włosy. Częściej chodzę do fryzjera. Oczywiście te podstawowe urządzenia posiadam, ale przy stylizacji nie umiem ukryc pewnych mankamentów i wolę to oddać profesjonalistom.
Czasem warto się oddać w ręce profesjonalistów 🙂
Suszarką mnie zainteresowałaś. Nie często po nie sięgam, ale chętnie bym widziała taką inteligentną w moim domu. Moja ma już kilka lat, ale też jest od Philips’a i bardzo lubię tę markę. Prostownicę mam również tej marki, ale z innej serii i również chwalę.
Ja widzę ogromną różnicę jeśli chodzi o suszarkę. Moja poprzednia, choć miała jonizację, nie radziła sobie tak dobrze z suszeniem moich włosów 😉
Dzięki za ten wpis! Poszukuje suszarki i własnie takiej szczotki!
Bardzo się cieszę, że mój wpis okazał się dla Ciebie pomocny 🙂
Bardzo się nie lubię z suszarkami. Używam, jak muszę 😉 Że szczotek to sprawdza się u mnie Tanglet. I tylko ta 😉
Ja się polubiłam i wyszło to na dobre mojej fryzurze 😉 A TT mnie osobiście niestety nie służy :/
Prostownica to moje totalne must have !
Suszarkę chyba już dla samego wyglądu warto kupić 😉 Zastanawia mnie natomiast prostownica. Jak pisałam Ci na Instagramie, moje włosy żyją własnym życiem i bez pomocy profesjonalnego fryzjera nie ma na nie mocnych. Mam nawet coś, co nazywam „meteolok”, czyli pasmo grzywki, które się wywija przy deszczowej pogodzie. Na meteoloka jest tylko jedna metoda – obciąć, bo wywija się przy konkretnych długościach 😀 Na nić spłukanie wodą i ponowne suszenie, on żyje własnym życiem… Ciekawi mnie więc, co na to wspomniana prostownica! 😉
Ja z prostownicą zaprzyjaźniłam się wieki temu 😉 Tak to jest, jak się kobiecie zachce grzywki 😀 Ale warto zainwestować w taką, która ma przynajmniej jonizację, bo różnica jest ogromna.
Używam głónie suszarki do włosów, czasem latem sięgam po prostownicę, Ale moje włosy nie są podatne na układanie takimi urządzeniami dlatego rzadko je prostuję czy kręcę.
Moje za to są bardzo podatne, więc jeśli ja ich nie wystylizuje, to one robią to same 😀