5 moich ulubionych maseczek oczyszczających w saszetkach
Maseczki są bardzo ważnym elementem w pielęgnacji mojej twarzy. Zawsze mam w domu spory ich zapas, więc mogę śmiało powiedzieć, że jestem swego rodzaju Maseczkoholiczką 😉
Staram się robić maseczki kilka razy w tygodniu, odpowiednio dobierając zabiegi do aktualnych potrzeb mojej skóry. Przetestowałam już wiele różnych maseczek i mam wśród nich swoich ulubieńców, którymi chciałabym się z Wami podzielić.
Ten post będzie pierwszym z serii maseczkowej i zacznę od maseczek oczyszczających, ponieważ odpowiednie oczyszczanie skóry, jest dla mnie podstawą dobrej pielęgnacji.
Co najlepsze, wszystkie przedstawione przeze mnie maseczki, znajdziecie w popularnych drogeriach, w przystępnych cenach 😉
Przedstawiam Wam zatem 5 moich ulubionych maseczek oczyszczających w saszetkach.
Bielenda, Carbo Detox, Oczyszczająca maska węglowa
[cera mieszana i tłusta, cena regularna: 2,79 zł/8 g, czas zabiegu: 10 minut]
Maseczka o silnym działaniu detoksykującym. Zawiera aktywny węgiel oraz zieloną glinkę.
Maska jest koloru czarno-szarego, ma przyjemną konsystencję i jest łatwa w aplikacji. Troszkę trudniej się ją zmywa, dlatego ja używam do tego celu szmatki bądź rękawiczki do demakijażu. Saszetka wystarcza na 2 aplikacje, ale trzeba ją dobrze zabezpieczyć po otwarciu, ponieważ bardzo szybko wysycha.
Maseczka ładnie zwęża pory, wyrównuje koloryt skóry, nawilża i łagodzi podrażnienia. Skóra po jej użyciu jest ładnie oczyszczona, odświeżona, gładka i delikatnie rozjaśniona.
Jej dodatkową zaletą jest bardzo przyjemny zapach, który pozwala poczuć się jak w SPA! 😉
5 moich ulubionych maseczek oczyszczających w saszetkach
Marion, Maska oczyszczająca z aktywnym węglem bambusowym
[cera mieszana, tłusta i trądzikowa, cena regularna: 2,99 zł/10 g, czas zabiegu: 10-15 minut]
Maseczka oczyszczająca i odblokowująca pory. Zawiera aktywny węgiel bambusowy, azjatycką białą peonię oraz białą glinkę.
Ta maska jest łatwa zarówno w aplikacji, jak i w zmywaniu. Jej konsystencja jest bardzo gładka, wręcz aksamitna. Ma stalowoszary kolor i przyjemny, świeży zapach, a tuż po aplikacji, daje uczucie przyjemnego chłodu. Saszetka spokojnie wystarcza na 2 aplikacje.
Jej działanie nie jest może spektakularne, ale po zabiegu skóra jest delikatnie oczyszczona, ładnie wygładzona i matowa. Pozostawia uczucie lekkiego ściągnięcia, dlatego po jej użyciu skóra wymaga odpowiedniego nawilżenia.
Niemniej jednak, jest to bardzo fajna maseczka, po którą chętnie sięgam 😉
AA, Beauty Bar, Maska węglowa oczyszczająca
[cera tłusta, trądzikowa i ze skłonnością do powstawania zaskórników, cena regularna: 2,99 zł/8 ml, czas zabiegu: 10 minut]
Maseczka oczyszczająca i zwężająca pory. Zawiera aktywny węgiel, tlenek cynku oraz kwas azelainowy.
Maska jest szaro-niebieska, ma dosyć gęstą konsystencję i dodatkowo zawiera w sobie delikatne drobinki. Jest bardzo łatwa zarówno w aplikacji, jak i w zmywaniu. Przed całkowitym zmyciem, można nią wykonać przyjemny masaż. Zawartość saszetki z powodzeniem wystarcza na 2-3 zabiegi.
Maseczka pozostawia przyjemne uczucie świeżości. Po jej użyciu skóra jest ładnie oczyszczona, a pory zwężone. Buzia jest przyjemnie miękka w dotyku, gładka, nawilżona i delikatnie rozświetlona.
I co najważniejsze – wygląda zdrowo i promiennie, dlatego ta maseczka znalazła się w top 5 moich ulubionych maseczek 😉
5 moich ulubionych maseczek oczyszczających w saszetkach
Ziaja, maska oczyszczająca z glinką szarą
[cera mieszana, tłusta i trądzikowa, cena regularna: 1,69 zł/7 ml, czas zabiegu: 10-15 minut]
Maseczka oczyszczająca, normalizująca i matująca. Zawiera glinkę szarą, kompleks proteinowo-cynkowy, prowitaminę B5 oraz alantoinę.
Jest to chyba najbardziej znana maseczka, dostępna praktycznie w każdej drogerii.
Ma szary kolor i idealną, kremową konsystencję. Przyjemnie rozprowadza się ją na twarzy i równie łatwo się ją zmywa. Jej zapach jest całkiem przyjemny, choć lekko apteczny. Saszetka wystarcza na 2 użycia.
Maseczka pozostawia przyjemne uczucie ukojenia. Po jej użyciu skóra jest ładnie oczyszczona, przyjemnie gładka i nawilżona.
Od tej maseczki zaczęła się moja przygoda z maskami oczyszczającymi i bardzo chętnie do niej wracam 😉
5. Bielenda, Professional Formula, Oczyszczająca maseczka wygładzająca
[cera mieszana, tłusta i trądzikowa, również wrażliwa, cena regularna: 3,39 zł/10 g (2 x 5 g), czas zabiegu: 10 minut]
Maseczka z efektem detoksykującym. Zawiera zieloną glinkę, glinkę ghassoul, cynk oraz niacinamide (wit. B3)
Maseczka ma jasnozielony (seledynowy) kolor i kremową, przyjemną w aplikacji konsystencję. Zarówno aplikacja, jak i jej zmywanie, są bezproblemowe. Opakowanie składa się z dwóch osobnych saszetek, a każda wystarcza na 2-3 aplikacje.
Skóra po jej użyciu jest dobrze oczyszczona, a przy tym mięciutka, gładka, przyjemnie delikatna i rozjaśniona. Maska ładnie zwęża pory i pozostawia przyjemne uczucie odświeżenia oraz nawilżenia.
Jej ogromną zaletą jest również przyjemny, świeży zapach, który niesamowicie umila ten domowy zabieg! 🙂
Tak przedstawia się top 5 moich ulubionych maseczek oczyszczających w saszetkach.
Kolejność ich opisywania jest zupełnie przypadkowa, ponieważ w mojej opinii, każda z nich warta jest uwagi. Po każdą z maseczek sięgam równie chętnie, dlatego stosuję je naprzemiennie. Po takim domowym zabiegu, skóra jest idealnie przygotowana do dalszej pielęgnacji i lepiej wchłania nakładane na nią kosmetyki, dlatego nie wyobrażam sobie bez nich mojej pielęgnacji.
A Wy stosujecie maseczki oczyszczające w swojej pielęgnacji? Jeśli tak, koniecznie dajcie znać, jacy są Wasi ulubieńcy w tej kategorii! 🙂
P.S. Po oczyszczeniu warto sięgnąć po maseczki nawilżające. Po moje typy zajrzyjcie tutaj:
Ta z ziajki jest super:))
Ziaja ma dużo fajnych maseczek 🙂
Ja uwielbiam maseczki typu peel-off, ale ostatnio zakochałam się w tej węglowej <3
Peel off też bardzo lubię, ale węglowe działają jak magnes na niedoskonałości 😉
Wczoraj dorwałam maseczkę węglową typu peel-off z Bielendy! Wcześniej nie widziałam, żeby były tego typu maseczki węglowe, a tu proszę! Relacja na gorąco – właśnie zdjęłam z twarzy i jest efekt WOW!!!!
Tej peel-off jeszcze nie miałam, ale skoro mówisz, że dobra, to muszę wypróbować! 😀