3 drogeryjne zamienniki kultowej pomadki na Międzynarodowy Dzień Szminki
Czy wiecie, że w najbliższą sobotę – 29 lipca, obchodzimy Międzynarodowy Dzień Szminki? To wyjątkowe święto celebrowane jest szczególnie w Stanach Zjednoczonych, a kosmetyki tego typu cieszą się niesłabnącą popularnością od ponad 100 lat 🙂
Osobiście nie wyobrażam sobie swojego makijażu bez pomalowanych ust, dlatego w tym roku postanowiłam również uczcić ten szczególny dzień. Z tej okazji, chciałam Wam krótko przybliżyć historię szminki i pokazać 3 drogeryjne zamienniki kultowej pomadki Pillow Talk, stworzonej przez Charlotte Tilbury. Ponoć jest to najpiękniejszy odcień pomadki na świecie, który wzbudza zachwyty fanek makijażu 😉
Historia szminki w pigułce
Zwyczaj malowania ust powstał ponad 5 tysięcy lat temu. Już Kleopatra, królowa Egiptu, podkreślała kolor swoich warg karminowym barwnikiem, który pozyskiwano z chrząszczy. W starożytnym Rzymie, przywilej malowania ust miały jedynie dobrze urodzone kobiety i robiły to przy pomocy ochry. W epoce renesansu królowa Elżbieta I z dynastii Tudorów korzystała z malowidła będącego połączeniem wosku pszczelego i naturalnych czerwonych pigmentów. Zaś we Francji, na dworze króla Ludwika XIV, korzystano z mikstury stworzonej na bazie zmiażdżonych pancerzyków owadów.
Pierwsza szminka przypominająca te, których używamy współcześnie, powstała jednak dopiero w roku 1884 w Paryżu. Jej konsystencja była podobna do dzisiejszych błyszczyków i zawierała łój jelenia, olej rycynowy oraz wosk pszczeli, a jej opakowanie wykonane było z jedwabiu.
Natomiast za wynalazcę szminki we współczesnej formie uważany jest Amerykanin Maurice Levy. W 1915 roku zaprezentował on utwardzany sztyft, który skonstruował dla francuskiej firmy kosmetycznej Guerlain. Jego szminka zamknięta była w metalowym opakowaniu z dźwignią umożliwiającą wysuwanie produktu i miała 5 centymetrów wysokości.
Od tego czasu zapanowała moda na szminki, a firmy prześcigiwały się w ich produkcji oraz dopracowywaniu formuł. W latach 50-tych, za sprawą amerykańskiej chemiczki Hazel Bishop, na rynku pojawiła się pierwsza długo utrzymująca się i nierozmazująca się podczas pocałunków szminka. Zaś w 1959 roku, jedna z pierwszych pomadek do ust pojawiła się w Polsce, a był nią kosmetyk marki Celia.
Tym oto sposobem, możemy się dzisiaj cieszyć mnogością szminek, pomadek i innych produktów do makijażu ust 🙂
3 drogeryjne zamienniki kultowej pomadki – najpiękniejszego odcienia pomadki na świecie
Tak jak wspomniałam na początku, postanowiłam sprawdzić 3 drogeryjne szminki, o których mówi się, że mają być zamiennikami albo – jak kto woli – odpowiednikami kultowej pomadki Pillow Talk. Przyjrzyjmy się im zatem bliżej 🙂
Zacznę od pomadki, która jest ze mną najdłużej, czyli Maybelline Color Sensational Ultimatte Lipstick w odcieniu nr 699 More Buff. To moje drugie opakowanie i nawet pisałam już o niej kiedyś na blogu 😉
Muszę przyznać, że od samego początku urzekła mnie swoim kolorem, czyli twarzowym odcieniem brudnego różu wpadającym nieco w nude. Pomadka ta ma świetną pigmentację i przyjemną, kremową konsystencję, dzięki której jej aplikacja jest bezproblemowa. Nie potrzebuję używać konturówki, bo przy jej pomocy łatwo wyrysować kontur ust.
Podobnie jak Pillow Talk zapewnia matowe wykończenie, a przy tym jest najtrwalsza jeśli chodzi o drogeryjne zamienniki tej kultowej pomadki. Nie migruje poza kontur ust, a kiedy już zaczyna się ścierać, robi to równomiernie. Co ważne, nie podkreśla suchych skórek i jest bardzo komfortowa w noszeniu, bo nie wysusza ust.
Wszystko to sprawia, że bardzo lubię używać jej zarówno na większe wyjścia, jak i do zwykłego, dziennego makijażu 🙂
Zobacz również: Różowa pomadka – moje obecne top 3
Drugi drogeryjny odpowiednik w tym zestawieniu, to propozycja od marki L’Oréal Paris.
Mowa tutaj o pomadce do ust Color Riche Les Nus w odcieniu nr 173 NU IMPERTINENT. Jej kolor to zgaszony, brudny róż z minimalną domieszką odcienia nude. Moim zdaniem jest to bardzo uniwersalny odcień, który będzie pasował do różnych typów makijażu 🙂
To pomadka o niesamowicie przyjemnej formule, która sunie po ustach jak masełko. W dodatku ma bardzo intensywny pigment, dzięki czemu już jedna warstwa zapewnia ładne krycie. Pomimo swojej konsystencji, nie wymaga używania konturówki. W odróżnieniu od propozycji marki Maybelline ma satynowe wykończenie i nie zapewnia przedłużonej trwałości. Wynagradza to jednak tym, jak ładnie nawilża usta i jak komfortowa jest w noszeniu.
Podobnie jak jej kultowy odpowiednik, Color Riche Les Nus od L’Oréal Paris ma piękne, złote opakowanie, które prezentuje się naprawdę luksusowo ♡
Z tego, co czytałam, ma również bardzo podobne właściwości do pomadki Pillow Talk, jednak jest bardziej nawilżająca.
Choć znamy się krótko, to muszę przyznać, że używanie tej pomadki jest czystą przyjemnością i na pewno trafi ona do grona moich makijażowych ulubieńców 🙂
Drogeryjne zamienniki kultowej pomadki – propozycja od marki Essence.
Moje zestawienie zamyka pomadka do ust marki Essence, czyli Caring Shine Vegan Collagen Lipstick w odcieniu 202 MY MIND. Jest to pomadka wzbogacona kwasem hialuronowym oraz wegańskim substytutem kolagenu. Dzięki temu świetnie nawilża usta i jest niesamowicie komfortowa w noszeniu. Można wręcz powiedzieć, że to taki balsam do ust z bardzo przyjemną formułą i średnim kryciem 😉
Ma naprawdę ładny, naturalny odcień przybrudzonego różu i pozostawia zdrowe, delikatnie błyszczące wykończenie. Ładnie podkreśla naturalny kolor ust, a przy tym je uwydatnia.
Essence Caring Shine Vegan Collagen Lipstick zachwyca też pięknymi żłobieniami w strukturze szminki.
Jej jedynym mankamentem jest opakowanie, jednak biorąc pod uwagę cenę tej pomadki, można jej to wybaczyć 😉
Dla mnie to idealna propozycja do noszenia w ciągu dnia, zwłaszcza teraz, w lecie. Świetnie sprawdzi się również do makijażu typu make-up no make-up. I choć jest najmniej trwała ze wszystkich tych zamienników, to jednak warto dać jej szansę. Tym bardziej, że jest to najtańsza propozycja 😉
Jak widzicie, te wszystkie drogeryjne zamienniki kultowej pomadki Pillow Talk mają piękny kolorek i świetne właściwości. I moim zdaniem każda z nich jest warta uwagi. Jednak przede wszystkim łączy je cena, która jest o wiele niższa od ich luksusowej koleżanki.
Za pomadkę marki Essence zapłacimy ok. 14 zł za 3,5 g produktu, za propozycję od Maybelline – ok. 40 zł za 2 g, a za najdroższy odpowiednik, czyli pomadkę L’Oréal Paris – ok. 60 zł za 4,5 g. Są to oczywiście ceny regularne, a pomadki można upolować o wiele taniej, na przykład teraz na Notino. Wszystko dlatego, że Międzynarodowy Dzień Szminki trwa tam cały tydzień i z tej okazji, z kodem 15beauty można kupić szminki z 15% zniżką. Jeśli więc macie ochotę poznać te drogeryjne zamienniki kultowej pomadki Pillow Talk, to teraz jest świetny moment, aby się na nie skusić 😀
Ostatnią z tych trzech mam i bardzo ją lubię. Kolorek piękny.
To prawda! ♡ Bardzo się z nią polubiłam 🙂
Nawet nie wiedziałam, że istnieje coś takiego jak międzynarodowy dzień szminki. Przyznam, że to dla mnie fajna ciekawostka 🙂
Cieszę się w takim razie, że właśnie u mnie się o nim dowiedziałaś 🙂
Nie znam tych zamienników. Przyznam, że ostatnio rzadziej sięgam po szminki. Ale te kolory są bardzo w moim stylu
Ja za to bardzo lubię sięgać po pomadki, zwłaszcza w takich odcieniach 🙂
Nawet nie widziałam, że obchodzimy taki dzień. Ogolnie bez pomadki mogę się obejść. Mają piękne kolory.
Kolory tych pomadek są jeszcze piękniejsze na żywo 🙂
Niewątpliwie nie zaszkodzi wiedzieć tego na jakie zamienniki warto się skusić.
Nigdy nie wiadomo, kiedy ta wiedza może się przydać 😉
Ciekawe zamienniki znalazłaś, akurat tutaj nie dla mnie, bo ust raczej nie mam w zwyczaju malować. Nie wiem czemu 😀
Każda rzecz chyba ma jakieś święto. O dniu szminki nie słyszałam 🙂
Każda okazja jest dobra do świętowania 😀 A jeśli chodzi o malowanie ust, to ja miałam różne etapy w swoim życiu 😉
Nie przepadam za pomadkami, ani szminkami. Mimo tego bardzo fajny post, miło się go czytało.
Jest mi bardzo miło, że Ci się podobał ♡ 🙂
ta szminka z Loreal sprawdza się u mnie świetnie na co dzień, fajnie wygląda na ustach
Też ją bardzo lubię 🙂
Nie wiedziałam, że jest taki dzień. Fajne zestawienie zamienników. Będę miała je na uwadze.
Jest, jest 😉 Takie mało znane, ale każda okazja jest dobra do świętowania 😀
Piękne kolorki. Wszystkie chętnie bym przygarnęła, choć szminki używam okazjonalnie.
Każdy z tych odcieni jest piękny, a pomadki warte wypróbowania 🙂
W takim razie muszę sprawdzić tę L’oreal, bo oryginalna pillow talk jest dla mnie zbyt mało nawilżająca ;D
Ooo to tym bardziej jestem ciekawa, czy odczujesz różnicę w nawilżeniu 🙂 Dla mnie ta od L’Oreala jest bardzo komfortowa ♡
Dam znać, gdy dorwę tę L’Oreal 😀
Koniecznie! ♡ 🙂
Bardzo ładne odcienie mają te produkty i chętnie bym sprawdziła jak na moich ustach wyglądają.
Każdy z nich skradł moje serce i myślę, że warto wypróbować te pomadki 🙂
jakie piekne te pomadki!!
Oj tak, mnie też się bardzo podobają ♡
Bardzo ciekawe informacje o historii pomadek do ust 🙂 ten ostatni zamiennik najbardziej mnie zainteresował, chętnie wypróbuję, ma nie tylko piękny kolor ale służy też pielęgnacji 🙂
To prawda i w dodatku jest bardzo komfortowa w noszeniu 🙂
Bardzo ciekawy post! 🙂 Muszę właśnie sobie kupić jakąś szminkę.
Każdą z tych trzech polecam i w dodatku każda jest nieco inna, więc na pewno znajdziesz coś dla siebie 🙂
Nie wiedziałam, że wtedy wypadał dzień szminki 🙂 ale w sumie do tej pory niezwykle rzadko na co dzień korzystałam z kolorowych kosmetyków do ust. Zastanawiam się jak wyglądałabym z tym odcieniem na ustach 😀
U mnie też różne fazy, ale ostatnio wróciłam do malowania ust i lubię mieć wybór 😉
Bardzo lubię Twoje wpisy, bo są szczegółowe i niesamowicie dopracowane, a zdjęcia zachwycają. Osobiście nie maluję ust, więc nie znam się na szminkach.
Dziękuję Kochana ♡ Zawsze wkładam w nie całe serce, bo chciałabym, aby jak najlepiej służyły tym, którzy do nich zaglądają 🙂 A jeśli chodzi o szminki, to ja też nie jestem ekspertem, więc dzielę się po prostu swoimi subiektywnymi spostrzeżeniami 😉